Rolnicy z Pomorza i Kujaw czekają na pieniądze za sprzedaż zwierząt. Prawnik pomoże?
Kilkudziesięciu rolników w Czaplach koło Świecia wzięło udział w spotkaniu z radcą prawnym Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej. Chcieli dowiedzieć się, jak odzyskać pieniądze od właściciela firmy Sadowski Agro. Przedsiębiorca skupował od nich zwierzęta - ale nie płacił. Straty rolników sięgają kilkunastu milionów złotych.
- Jesteśmy poszkodowani na ponad 40 tysięcy złotych. Pieniążki nie wpłynęły, a miały wpłynąć 28 kwietnia. Pan Sadowski nas oszukuje. Musimy czekać, zobaczymy co będzie.
- Zawsze było wszystko na czas i nie było problemu. Chyba nawet w lutym odstawialiśmy parę sztuk bydła i nie było problemu jeszcze. Teraz wiosną dopiero pojawił się problem z zapłatą .
- Jesteśmy pokrzywdzeni na 251 tysięcy złotych. Dwa lata temu weszliśmy w bydło. W zeszłym roku sprzedałem prawie 49 sztuk - wtedy zapłacił. W kwietniu sprzedałem 22 sztuki. Miał zapłacić na koniec kwietnia i jest dzisiaj czerwiec, a pieniędzy nie ma.
- Tutaj nie ma innej drogi - mówi Ryszard Kieszek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej. - Każda restrukturyzacja jest niczym innym, jak przeciąganiem w czasie. Jedyną drogą jest szybka upadłość, bo w czasie upadłości ludzie mogą wystąpić o pieniądze do KOWR-u. Jeżeli nie ma upadłości, nie ma wystąpienia do KOWR-u o pieniądze.
Kolejne zawiadomienia trafiają do prokuratury. Śledztwo prowadzi prokuratura w Świeciu nad Wisłą.
Więcej w relacji Marcina Dolińskiego.