Słowiańskie rytuały nad Kanałem Bydgoskim. Tak wyglądały obchody Nocy Kupały [zdjęcia, wideo]
Cienie nocy Kupały – impreza pod taką nazwą odbyła się w Muzeum Kanału w Bydgoszczy i nad Kanałem Bydgoskim. Pleciono wianki, które dawniej rzucano na wodę w najdłuższą noc w roku. Pojawił się – w czerwonych butach – sam Jan Twardowski, pod postacią Krzysztofa Kozłowskiego z Sarmackiego Dziedzictwa.
– Mamy do czynienia z historią i grą miejską w oparciu o poszukiwanie Twardowskiego, który musi pomóc mieszkańcom, a przy okazji zostaje wciągnięty w pewnego rodzaju intrygę. Znajduje się w Karczmie Rzym. Szlachcic, który na początku zachęca do tego, żeby tego Twardowskiego poszukać, na końcu okazuje się Mefistofelesem. Według legend Twardowski bywał w Bydgoszczy. Tam znajdowała się karczma, a sam Twardowski przybył tutaj na swoim kogucie – wyjaśniał Kozłowski.
– Tutaj można zrobić różdżkę wiedźmy: kolorową, z włóczki i z kolorowych patyczków – dowiedzieliśmy się na jednym ze stoisk. Część młodych „czarownic” nie była do końca zdecydowana, jakie zaklęcie rzucić.
– Czarownice nie były tylko od złych rzeczy. Przepowiadały, czy chroniły – opowiadała pani Renata ze stowarzyszenia Zakręceni.
– Wianki plotło się przede wszystkim z tego, co rosło na łąkach i polach. To głównie rośliny polne, typu maruna, dziurawiec. Puszczany je na wodę i według wierzeń ten mężczyzna, który gdzieś znalazł ten wianek, był ukochanym tej panny – opisała Marta Bułakowska.
Na koniec zabawy z legendami i słowiańskimi zwyczajami puszczono na kanał wianki. Te następnie zostały wyłowione, by nie zaśmiecać śluzy.