Zbigniew Ziobro nie stawił się przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Wyznaczono kolejny termin
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie stawił się w czwartek na przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Była to siódma próba jego przesłuchania. Komisja skieruje do sądu wniosek o ukaranie go grzywną. Kolejny termin przesłuchania wyznaczono na 27 czerwca.
Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa zamierzała w czwartek przesłuchać byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, obecnie posła Prawa i Sprawiedliwości. Była to siódma próba przesłuchania Zbigniewa Ziobry, ostatnio komisja planowała go przesłuchać 24 kwietnia. – Co nie jest dużym zaskoczeniem, Zbigniew Ziobro nie stawił się na posiedzenie komisji. W związku z tym musimy wypracować wnioski z dzisiejszej komisji – powiedziała przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (Polskie Stronnictwo Ludowe-Trzecia Droga).
Wiceprzewodniczący komisji Tomasz Trela (Lewica) złożył wniosek, aby komisja skierowała wniosek do Sądu Okręgowego w Warszawie o karę grzywny wobec Ziobry, który został przyjęty. Maksymalna przewidziana prawem grzywna wynosi w tym przypadku trzy tysiące złotych.
– Jak państwo wiecie, Zbigniew Ziobro wczoraj przed budynkiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w dobrej formie odgrażał się na prawo i lewo, że wszystkich będzie rozliczał. Zwracał się do sędziów, prokuratorów, żeby nie podejmowali żadnych czynności. Jest bardzo aktywny, ale nie na komisji śledczej, bo tutaj widocznie za dużo ma do ukrycia i nie chce mówić całej prawdy – powiedział Trela. Zapowiedział, że „po ewentualnej, kolejnej jego nieobecności komisja będzie mogła zwrócić się do sądu okręgowego z wnioskiem o (jego) zatrzymanie i przymusowe prowadzenie”.
Kolejny termin przesłuchania Ziobry wyznaczono na 27 czerwca. – Jeżeli kolejny raz nie stawi się, będziemy wnioskować o jego doprowadzenie – powiedziała Sroka na konferencji po zakończeniu prac komisji. – Mamy pełną świadomość tego, że jego zaznania są ważne i chcielibyśmy, żeby odpowiedział nie tylko na pytania, które my mamy przygotowane. Ale przede wszystkim, żeby odpowiedział opinii publicznej na te wszystkie wątpliwości, które się pojawiają – dodała.
Komisja bada, czy użycie oprogramowania inwigilacyjnego Pegasus przez rząd, służby specjalne i policję w czasie, kiedy rządziło PiS, było zgodne z prawem. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Według przekazanych dotąd, m.in. przez NIK, informacji system Pegasus został zakupiony jesienią 2017 roku dla CBA, ze środków pochodzących w zasadniczej części (25 mln zł) z Funduszu Sprawiedliwości (nadzorowanego przez ministerstwo sprawiedliwości).