Wakacyjna wycieczka do Włocławka. W Skarbcu Fajansu można porozmawiać z wazonami! [zdjęcia]
Włocławski fajans to ponad 150 lat tradycji, historia miasta, przedmiotów i ludzi. W „Wakacyjnym przewodniku po regionie” odwiedziliśmy Skarbiec Fajansu. Interaktywne centrum u zbiegu ulic Żabiej i Królewieckiej otwarto jesienią 2023 roku.
Znajduje się tam wystawa stała, prezentująca unikatowe dzieła fajansowe. Nie brakuje też interaktywnych przestrzeni edukacyjno-wystawienniczych, m.in. memory roomu, czy pokoju zagadek.
Można usiąść przy stole w fajansowej kuchni, ułożyć fajansowe puzzle i wysłuchać historii ludzi, którzy byli związani z włocławskimi zakładami ceramiki. Z kolei w salach warsztatowych warto samemu spróbować lepienia z gliny i malowania kobaltowych róż.
Skarbiec Fajansu znajduje się w gmachu dawnego Banku Gdańskiego. – To budynek z ponad stuletnią tradycją. Do tej pory były tutaj przechowywane skarby materialne w szeroko pojętym pieniężnym wydaniu. Dziś mamy tu skarby kultury, nasze włocławskie DNA. To 150 lat tradycji – mówił Piotr Wawrowski, dyrektor placówki.
– W sali głównej chcieliśmy pokazać, jak bardzo zmieniał się fajans na przestrzeni kolejnych dekad. Jak odległe są wzory pod koniec produkcji istnienia zakładów od tych, jakie były u progu XX lub końcówki XIX wieku – dodał.
Zwiedzających Skarbiec wita Wicek. – Charakterystyczny głos, najbardziej znanego kucharza w Polsce (Roberta Makłowicza – przyp.). To on prowadzi nas przez całą ekspozycję, ale już tu zaczyna się ta fajansowa opowieść.
Najmłodsi mogą skorzystać ze ścieżki dla dzieci. – To największe zaskoczenie. Stajemy na polu i czekamy pana Wicka, który zacznie do nas mówić. To robi duże wrażenie na dzieciach, kiedy przed obejrzeniem tej projekcji, mówi im się, że wazony zaczną z nimi rozmawiać.
– Proszę sobie wyobrazić zaklęty krąg 150 lat tradycji. Nie chodzi tylko o fajansowe wzory malowane, ale o to, że za każdym przedmiotem kryje się jakaś historia. Ludzie, którzy projektowali te naczynia, później je malowali. Bardzo często, między pracownikami, pół żartem – pół serio mówimy, że to jest miejsce, w którym nagle zwiedzający czuje, że może jest milionerem, a jeszcze o tym nie wie. Są tutaj takie eksponaty, które na giełdach w Warszawie sprzedają się powyżej 20 000 złotych w nietypowych malaturach, ponieważ zostało na rynku tylko kilkanaście sztuk i nagle się okazuje, że każdy ma babcię, ciocię, czy wujka, który gdzieś w piwnicach miewa jeszcze zbiory fajansowe i może nie wie, jakie skarby ma w swoich czeluściach – opowiadał Wawrowski.
– Staraliśmy się tutaj zebrać charakterystyczne obiekty z poszczególnych dekad i takie, które jednoznacznie kojarzą się z danym projektantem. Chociażby tak zwana lampa rogata. Państwo tego nie zobaczą, muszą sobie wyobrazić, że po założeniu klosza na lampę, wystają z niego różki. Stąd jest nazwa lampy rogatej, projektu pani Elżbiety Piwek-Białoborskiej, jednej z czterech najbardziej znanych powojennych projektantek – dodał dyrektor Skarbca Fajansu.
W „Wakacyjnym przewodniku po regionie” przez całe wakacje odwiedzamy miejsca atrakcyjne, intrygujące, ciekawe z naszego regionu. Takie, które są turystycznymi „perełkami”, ale nie wszyscy o nich wiedzą. Albo wiedzą, słyszeli, ale nigdy tam nie byli.