„Wampir z Zagłębia” jest niewinny? Toruńscy prawnicy wracają do procesu sprzed 50 lat [Rozmowa Dnia]
Był katem czy ofiarą? Sprawa Zdzisława Marchwickiego - „Wampira z Zagłębia" - oskarżonego i skazanego na karę śmierci za zamordowanie 14 kobiet wraca na wokandę. Po blisko 50 latach toruńska Kancelaria Naworska Marszałek złoży wniosek o wznowienie postępowania.
Zdaniem toruńskich prawników, zebrane dowody świadczą o niewinności Zbigniewa Marchwickiego. Sprawę opisywał także w swojej książce z 2016 roku dziennikarz śledczy z Torunia - Przemysław Semczuk . - To była jedna z największych manipulacji – wyjaśnia. - Natknąłem się w aktach na jaskrawy przykład, gdzie zrekonstruowano dowód rzeczowy - zegarek bratanicy pierwszego sekretarza towarzysza Gierka. Został zgubiony, więc go zrekonstruowano. Dziś każdy, kto to słyszy, zastanawia się, jaką wartość dowodową to miało? I podkreślam - ani jednej odbitki palców Zdzisława nie znaleziono przy jakichkolwiek zwłokach!
- Wniosek został przygotowany na podstawie nowych dowodów, które udało się zgromadzić – tłumaczy mecenas Klaudia Mokrzewska-Kowalczyk z Torunia. - Mamy kilka ekspertów biegłych z zakresu różnych specjalności, które jasno wskazują, że to nie Zdzisław Marchwicki popełnił zarzucane mu przestępstwa.
Wniosek o wznowienie postępowania zostanie złożony do Sądu Najwyższego w lipcu. Dodajmy, że kluczowe dowody w tej sprawie mogą znajdować się aktach , które niedawno znalazły się w archiwum Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Są jednak tajne i niedostępne.
Cała „Rozmowa Dnia” poniżej.
INNE ROZMOWY DNIA