Włocławek. Groził wyzwiskami i śmiercią. Policja sprawdzi, czy był karany
Ciągle nie wiadomo, co z mężczyzną, który tydzień temu zaatakował we Włocławku ratowników medycznych.
Przypomnijmy, pijany 47-latek położył się na jezdni i zablokował ruch samochodów. Wezwano policję i karetkę. W ambulansie pacjent znieważył ratowników wyzwiskami, groził im śmiercią, szarpał ubrania i próbował pobić. Interweniowali policjanci.
Okazało się, że oprócz stanu nietrzeźwości nic mężczyźnie nie dolega. Spędził noc w policyjnej izbie zatrzymań i rano wyszedł do domu. Dopiero następnie dni ratownicy złożyli zawiadomienia o przestępstwach i zażądali ścigania i ukarania sprawcy.
Policja zna jego personalia. Wysłano mu wezwanie na przesłuchanie. Ma się stawić w komendzie dopiero w czerwcu. Do tego czasu prowadzący sprawę chcą sprawdzić, czy mężczyzna nie był uprzednio karany. Jeśli tak - jego sytuacja procesowa będzie trudniejsza, a kara może być wyższa.
Według nieoficjalnych wiadomości na sprawcy ataku na ratowników ciąży wcześniejszy wyrok, nałożony przez Sąd Rejonowy w Aleksandrowie Kujawskim. Procedura wymaga jednak przesłania dokumentów w wersji papierowej, a nie elektronicznej. Stąd takie opóźnienie.