Wimbledon: Dobre otwarcie Majchrzaka. Pokonał byłego finalistę turnieju
Kamil Majchrzak udanie rozpoczął walkę w tegorocznym wielkoszlemowym Wimbledonie. Polak wygrał w pierwszej rundzie z Matteo Berrettinim po pięciosetowym pojedynku. Kolejnym rywalem piotrkowianina będzie w środę Ethan Quinn.
Majchrzak wrócił na korty All England Club po trzech latach przerwy. Wcześniej grał na trawie w Londynie w 2019 i 2022 roku, w obu przypadkach zakończył zmagania na pierwszej rundzie. Do drugiej rundy Wielkiego Szlema awansował natomiast po raz pierwszy od stycznia 2022 roku, gdy na tym etapie pożegnał się z Australian Open.
Rozstawiony z numerem 32. Włoch jest za to finalistą Wimbledonu z 2021 roku. Później jednak jego karierę wyhamowały kontuzje. 29-latek z Rzymu pierwszy raz w karierze odpadł w pierwszej rundzie londyńskiego turnieju.
Początek meczu nie zapowiadał jednak sukcesu Majchrzaka. Polak w drugim gemie nie wykorzystał dwóch break pointów, a w piątym sam został przełamany. Tyle wystarczyło Berrettiniemu, aby wygrać pierwszą partię.
W dwóch kolejnych Włoch wyraźnie jednak obniżył poziom. Popełniał coraz więcej niewymuszonych błędów, a Majchrzak imponował precyzją i cierpliwością. W efekcie po niespełna dwóch godzinach gry był o jednego seta od awansu.
W czwartym Majchrzak długo musiał odrabiać straty, bo już w pierwszym gemie dał się przełamać. W końcu dopiął swego i zrobiło się 5:5. Zamiast jednak pójść za ciosem, dwa kolejne gemy, i w efekcie seta, oddał rywalowi.
Wydawało się, że u progu decydującej partii to Berrettini jest rozpędzony po świetnej końcówce czwartej odsłony. Majchrzak jednak w tym momencie zaliczył swój najlepszy fragment meczu. Wygrał aż 12 piłek z rzędu i szybko objął prowadzenie 3:0.
Włochowi wyraźnie zaczynało brakować energii, a raz, rozeźlony, wystrzelił piłkę poza trybuny. Sprawiał wrażenie, że odpuszcza bardziej wymagające piłki. Przy własnym serwisie natomiast szedł na pełne ryzyko, nie zwalniając ręki przy drugim podaniu.
Majchrzak przełamać już go nie zdołał, ale i nie musiał. Własnym serwisem utrzymał uzyskaną na początku przewagę i mógł cieszyć się ze zwycięstwa w ich pierwszym spotkaniu.
Kamil Majchrzak – Matteo Berrettini 3:2 (4:6, 6:2, 6:4, 5:7, 6:3)