Ambasador RP w Tel Awiwie: Ewakuacja polskich obywateli z Izraela przebiega sprawnie
– W środę przez Egipt do kraju wróciły 154 osoby, w czwartek z Jordanii ma przylecieć ok. 65 osób – powiedział ambasador RP w Tel Awiwie Maciej Hunia. Podkreślił, że polska placówka będzie nadal pomagać pozostającym w Izraelu obywatelom.
Pierwszy etap ewakuacji przez Egipt przebiegał sprawnie – zapewnił Hunia. – 154 osoby wyjechały z Tel Awiwu, 154 wylądowały w Warszawie. Uważamy, że wszystko przebiegło tak, jak planowaliśmy. Nie było żadnych opóźnień, przekraczanie granicy izraelsko-egipskiej również odbyło się sprawnie – powiedział polski dyplomata.
Według informacji polskiego MSZ ewakuowani polecieli do Polski samolotem czarterowym z lotniska w Szarm el-Szejk na egipskim półwyspie Synaj. Do Egiptu dotarli z Izraela drogą lądową.
Planowanym na czwartek lotem ze stolicy Jordanii Ammanu ma wrócić 65 osób. – Wszystko jest przygotowane we współpracy z placówką w Jordanii, mam nadzieję, że nie będzie żadnych niespodzianek – zaznaczył ambasador. Dodał, że grupa w czwartek pojedzie z Tel Awiwu do Ammanu, co powinno zająć pięć–sześć godzin łącznie z procedurą przekroczenia granicy.
Część polskich obywateli zrezygnowała z podróży
Hunia przekazał, że w samolocie, który rano przyleciał do Warszawy, było 180 miejsc, ale 26 pozostało wolnych, bo część obywateli polskich po informacji, że czeka ich droga na lotnisko w Szarm el–Szejk, zrezygnowała z podróży.
Ambasador w Izraelu pytany o to, czy dwa planowane loty obejmą wszystkich polskich obywateli, którzy zgłosili chęć wyjazdu z Izraela, odpowiedział, że do wydziału konsularnego placówki w Tel Awiwie cały czas trafiają nowe zgłoszenia, a jednostka „stara się obsłużyć w tym zakresie wszystkich polskich obywateli”. Uzupełnił, że dotyczy to polskich obywateli, których miejscem stałego pobytu nie jest Izrael, ale Polska. W Izraelu na stałe mieszka kilkadziesiąt tysięcy osób o podwójnym, izraelsko-polskim obywatelstwie.
Na pytanie, czy może to oznaczać kolejny, trzeci lot ewakuacyjny z Izraela, dyplomata odpowiedział, że polskie władze będą „na bieżąco oceniać sytuację (...) i starać się pomóc wszystkim polskim obywatelom w potrzebie”.
Wydział konsularny pracuje obecnie przez całą dobę nad ewakuacją – zapewnił Hunia. Dodał, że na razie nie jest planowana żadna dodatkowa ewakuacja pracowników polskiej ambasady w Tel Awiwie. Ambasador przypomniał, że już wcześniej Izrael opuściło dziesięcioro dzieci polskich pracowników wraz z opiekunami. Grupa wróciła do kraju lotem organizowanym przez władze Słowacji w poniedziałek z Ammanu.
Z perspektywy Polki na pokładzie
– Ewakuacja grupy Polaków z Izraela, którzy przylecieli w środę rano do Warszawy z Egiptu, przebiegała sprawnie; jestem wdzięczna władzom za jej zorganizowanie – powiedziała Olga Koenig, która uczestniczyła w locie ewakuacyjnym. Dodała, że pewnym problemem była „dość chaotyczna” komunikacja przed samą akcją.
Wszyscy, ok. 150 osób, zebraliśmy się w umówionym miejscu w Tel Awiwie, z którego czterema autokarami pojechaliśmy do Egiptu. Cały czas był z nami polski konsul, który jechał z nami aż do granicy, tam zmieniliśmy autokary i opiekę nad grupą przejął konsul z placówki w Egipcie – powiedziała Koenig.
Konsul pokrył koszty wszystkich opłat związanych z przekraczaniem granicy, więc tak naprawdę nie ponieśliśmy żadnych kosztów podróży – dodała kobieta. Koenig przyznała, że sam moment przekraczania granicy izraelsko–egipskiej był chyba najbardziej stresujący z całej trasy. Według jej relacji formalności zajęły nieco czasu, głównie po stronie egipskiej, utworzyły się kolejki, większość osób była już tym zmęczona.
Lotem ewakuacyjnym z Szarm el-Szejk na egipskim półwyspie Synaj do Warszawy przyleciały w środę rano 154 osoby, z czego 130 obywateli polskich. Pozostałe osoby to obywatele Niemiec, Austrii, Francji i Ukrainy – poinformowała wiceszefowa MSZ Henryka Mościcka-Dendys.
– Jeżeli chodzi o samą ewakuację, od momentu, w którym opuściliśmy Tel Awiw, do chwili, gdy wylądowaliśmy w Warszawie, nie mam zastrzeżeń i powiem szczerze, że jestem bardzo wdzięczna za całą organizację – powiedziała Olga Koenig. Dodała, że ambasady niektórych innych państw „nie zorganizowały nic dla swoich obywateli” i ograniczyły się do przekazania informacji o pozostających otwartych przejściach granicznych. – Więc jesteśmy naprawdę przeszczęśliwi, bo czuliśmy ulgę, że zostaliśmy zaopiekowani (...) na lotnisku po przylocie czekali też na nas pracownicy MSZ – skomentowała Polka.
Podróż na Bliski Wschód nie jest bezpieczna
Ambasador zapewnił, że polska placówka w Tel Awiwie cały czas działa, ale ograniczyła, a nie zawiesiła, pewne działania związane m.in. z wydawaniem wiz czy paszportów.
Polskie MSZ odradza obywatelom wszelkich podróży do Izraela. Osobom przebywającym w tym kraju zaleca się rejestrację w systemie Odyseusz (https://odyseusz.msz.gov.pl/).
Placówka w Tel Awiwie informuje, że w sytuacjach nagłych, wymagających pilnej interwencji konsula, możliwy jest kontakt pod numerem telefonu: +972 547 444 106 lub e–mail: telaviv.wk.dyzurny@msz.gov.pl.
W miniony piątek nad ranem Izrael rozpoczął zmasowane ataki na Iran, deklarując, że ich celem są obiekty nuklearne i wojskowe. Rząd w Jerozolimie oskarżył reżim w Teheranie o przyspieszenie prac nad zdobyciem broni atomowej, która stanowiłaby zagrożenie dla izraelskiej państwowości. Iran nazwał atak „deklaracją wojny” i odpowiedział nalotami z użyciem rakiet balistycznych na Izrael, w których zginęły 24 osoby. Władze w Teheranie powiadomiły o śmierci co najmniej 224 osób.
Na terenie Izraela regularnie kilka razy dziennie ogłaszane są alarmy w związku z irańskimi nalotami. Władze nakazują bezwzględnie stosować się do zaleceń ogłaszanych na stronie obrony cywilnej (www.oref.org.il).
Od piątku nie działa regularna komunikacja lotnicza z Izraelem. Otwarte pozostają lądowe przejścia graniczne między Izraelem a Egiptem i Jordanią. Jest to zalecana droga ewakuacji dla posiadaczy zagranicznych paszportów. Obywatelom Izraela polecono nie korzystać z tych tras z przyczyn bezpieczeństwa.