Przeczytaj, zanim opublikujesz zdjęcie dziecka. Czym jest i jakie skutki niesie sharenting?

2025-07-19, 09:41  PAP/Redakcja
Ekspert radzi, by przemyśleć publikowanie zdjęć swoich dzieci w Internecie/fot. canva.com/wygenerowane

Ekspert radzi, by przemyśleć publikowanie zdjęć swoich dzieci w Internecie/fot. canva.com/wygenerowane

Przestępcy seksualni pobierają zdjęcia dzieci opublikowane przez ich bliskich na otwartych profilach społecznościowych. Niekiedy znaleźć tam można także wrażliwe dane o dziecku. Czy dzielenie się rodzinnymi zdjęciami jest bezpieczne? Jak to robić mądrze? O tym mówi Łukasz Wojtasik z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

- Publikując w sieci zdjęcie dziecka, warto zadać sobie pytanie, z jakiego powodu to robimy - by zwrócić na siebie uwagę, pochwalić się? Na szali jest bezpieczeństwo i prawo dziecka do prywatności - zauważył Łukasz Wojtasik.
- Szczególnie w czasie wakacji, kiedy czujemy dodatkową pokusę dzielenia się swoim życiem pełnym wyjazdowych atrakcji i ciekawych sytuacji, warto zadać sobie pytanie, po co publikujemy zdjęcia naszych dzieci? Może chcemy zwrócić na siebie uwagę lub pochwalić się przed innymi? Ale czy faktycznie musimy to robić? I czy wykorzystywanie wizerunku dziecka do swoich celów jest w porządku? - zauważa Łukasz Wojtasik, który w FDDS odpowiada za działania na rzecz bezpieczeństwa dzieci online.

„Broń" do rówieśniczej cyberprzemocy

Podkreślił, że w dobie możliwości, jakie daje sztuczna inteligencja, wrzucanie do platform społecznościowych nawet pozornie „niewinnych” zdjęć, na których dzieci są ubrane, jest niebezpieczne. Takie zdjęcia czy filmiki bywają przerabiane na materiały przedstawiające wykorzystywanie seksualne dzieci (tzw. CSAM) lub je ośmieszające.

- Kiedyś to były jednostkowe sytuacje, a dzisiaj młodzi ludzie mówią nam, że absolutnym standardem jest przeglądanie zarówno profili osób poznanych w nowej szkole czy klasie, jak i profili ich rodziców czy bliskich. To naturalne, że młodzi ludzie poszukują informacji na temat rówieśników w sieci, ale w ten sposób mogą trafić na treści, które osoby te kompromitują lub mogą być dla nich niewygodne - wyjaśnił. - Profile otwarte, dostępne dla osób spoza wąskiej grupy znajomych, niezabezpieczone przed dostępem innych, dostarczają materiałów, które mogą być i są wykorzystane przeciw dzieciom, np. w aktach rówieśniczej cyberprzemocy - dodał.

Realnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa jest także sytuacja, w której dzieci są obecne w Internecie, a rodzice dostarczają informacji na ich temat, np. do której chodzą szkoły.
- Ułatwia to namierzenie dziecka, co sprzyja np. uwodzeniu, czyli groomingowi. Są to działania, które prowadzą do spotkania z dzieckiem w celach seksualnych lub pozyskania od dzieci materiałów o charakterze pornograficznym - powiedział Wojtasik.

Trzeba pytać o zgodę
Obowiązujące prawo reguluje jedynie kwestię wizerunku dziecka w kontekście seksualnym - nie pozwala m.in. na publikowanie zdjęć dzieci nagich - tłumaczy ekspert. Jeżeli natomiast chodzi o ogólne prezentowanie wizerunku dziecka, to o ile oboje rodzice czy opiekunowie prawni się na to zgadzają - a w każdym razie żaden z nich nie wznosi sprzeciwu - jest to legalne.
Trzeba też uznać podmiotowość dziecka i każdorazowo pytać je o zgodę na publikację - kiedy tylko osiągnie wiek, w którym jest w stanie podjąć świadomą decyzję - czy wytłumaczyć, dlaczego np. na umieszczanych w mediach społecznościowych zdjęciach zasłania się jego twarz.

- Takim minimum wydaje się być nieprezentowanie zdjęć dzieci nago czy w bieliźnie, w sytuacjach intymnych czy potencjalnie dziecko ośmieszających. Natomiast wiedząc, jak szkodliwa może być publikacja wizerunku, optimum to niepublikowanie zdjęć dziecka w ogóle - ocenił ekspert.
Zdaniem Wojtasika takie podejście jest zasadne, jeśli faktycznie na pierwszym planie stawiamy bezpieczeństwo dziecka - przy czym można zrozumieć, że dla niektórych „takie wygumkowanie dziecka ze świata internetowego” może być zbyt radykalne lub kontrowersyjne.

- Natomiast bronienie „praw dzieci” w sieci przez osobę, która do pewnego momentu sama stanowiła ikoniczne wręcz zagrożenie dla dobrostanu dziecka w Internecie poprzez prezentowanie się w seksualny sposób w materiałach adresowanych, a w każdym razie powszechnie dostępnych dla dzieci, i która jako matka monetyzuje od urodzenia wizerunek dziecka w Internecie, jest dla mnie zupełnie niewiarygodne i wydaje się być bardziej poszukiwaniem rozgłosu lub usprawiedliwienia swojej komercyjnej działalności, a nie przejawem realnej troski o bezpieczeństwo i dobro dzieci - wypunktował, krytykując tym samym pomysł założenia fundacji „popularyzującej wizerunek dzieci w przestrzeni publicznej” przez jedną z polskich influencerek.

Kobieta ta dzieli się wieloma szczegółami ze swojego życia, w tym tymi prywatnymi. W ubiegłym roku opublikowała w Internecie nagranie swojego porodu, na którym uchwycono pierwsze chwile życia jej córki. Od tamtej pory w sieci pojawiło się wiele materiałów: zdjęć i nagrań wideo przedstawiających dziewczynkę.

Kilka dni temu informując swoich obserwatorów w sieci o powołanej do życia fundacji, influencerka napisała: „Stawiamy czoła ruchom, które chcą wyeliminować wizerunek dzieci z sieci. Wspieramy rodziców w decyzjach związanych z sharentingiem”.

Budowanie marki bez zdjęć
Magda Korczyńska, autorka bloga „Jak Wychowywać Dziewczynki”, a prywatnie mama dwóch córek, uważa, że można tworzyć treści dla rodziców i dzielić się swoimi doświadczeniami, nie wspierając się przy tym wizerunkiem swoich dzieci.
- Od samego początku budowałam swoją markę, dzieląc się wiedzą i moimi doświadczeniami, a nie prywatnymi zdjęciami czy innymi szczegółami życia rodzinnego - powiedziała Korczyńska.

Uważa, że jako rodzic jest odpowiedzialna za bezpieczeństwo swoich dzieci - z tego powodu nie chce nigdzie umieszczać ich zdjęć. Podkreśliła, że często rozmawia z córkami o bezpieczeństwie w sieci i wie, że są świadome wielu zagrożeń.
- Jednak to nadal dzieci, które nie mają wystarczających kompetencji i nie są w pełni świadome ryzyka, jakie podejmujemy, wrzucając zdjęcie do mediów społecznościowych - podsumowała. Dodała, że materiały opublikowane nawet w dobrych intencjach nigdy z Internetu nie znikną.

Milion zakazanych plików i zdjęcia z sieci
Podczas tylko jednej operacji, jesienią 2024 r., funkcjonariusze Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości zatrzymali 75 osób i zabezpieczyli ponad 7,5 tys. urządzeń, takich jak telefony, laptopy, komputery i nośniki danych, zawierających ponad milion plików przedstawiających seksualne wykorzystywanie małoletnich. Na urządzeniach były zapisane także pobrane z platform społecznościowych fotografie dzieci, wcześniej opublikowane na otwartych profilach przez ich rodziców i bliskich.

- Prawo nie zabrania publikowania zdjęć dzieci, jest to indywidualna decyzja rodziców. Powinna jednak iść za nią świadomość, że udostępnione materiały mogą być wykorzystywane przez osoby, które mają złe intencje. Śmiem twierdzić, że rodzice nigdy by nie chcieli, żeby zdjęcia ich dzieci do tych osób trafiły - powiedział podkom. Marcin Zagórski z zespołu prasowego CBZC.



Sharenting (ang. share – dzielić się i parenting – rodzicielstwo) to upublicznianie przez rodziców, za pośrednictwem portali społecznościowych, informacji naruszających prywatność dziecka. Badania pokazują, że w Polsce 40 proc. rodziców dzieli się w internecie zdjęciami i filmami przedstawiającymi dzieci. Jednak według naukowczyń z Uniwersytetu Śląskiego rzeczywista skala sharentingu jest - ze względu na złożoność tego zjawiska - trudna do oszacowania.

Jak wynika z raportu Nastolatki 3.0, opublikowanego w 2023 r. przez Naukową i Akademicką Sieć Komputerową - Państwowy Instytut Badawczy, 45,5 proc. nastolatków w Polsce deklaruje, że ich rodzice lub opiekunowie publikują ich wizerunek w Internecie, a niemal co czwarty (23,8 proc.) przyznaje, że czuje się z tego powodu zawstydzony, co piąty (19 proc.) zaś odczuwa niezadowolenie.

Rodzina

Bezpłatne badania i porady specjalistów. W Bydgoszczy zadbali o zdrowie

Bezpłatne badania i porady specjalistów. W Bydgoszczy zadbali o zdrowie

2025-06-03, 20:53
Dziecko nadaktywne lub zbyt ciche w grupie To może być objaw problemów ze słuchem

Dziecko nadaktywne lub zbyt ciche w grupie? To może być objaw problemów ze słuchem!

2025-06-02, 14:51
Nasz radiowy słonik SPiKer pojechał na Dzień Dziecka do Fabryki Lloyda Dołączcie [zdjęcia]

Nasz radiowy słonik SPiKer pojechał na Dzień Dziecka do Fabryki Lloyda! Dołączcie! [zdjęcia]

2025-06-01, 15:40
Dwa tysiące paczek z okazji Dnia Dziecka. Festyn Bądźmy razem w bydgoskim Myślęcinku

Dwa tysiące paczek z okazji Dnia Dziecka. Festyn „Bądźmy razem” w bydgoskim Myślęcinku

2025-06-01, 09:27
Pan Kleks przywiózł do Bydgoszczy klocki LEGO. Było wielkie budowanie [zdjęcia]

Pan Kleks przywiózł do Bydgoszczy… klocki LEGO. Było wielkie budowanie [zdjęcia]

2025-05-31, 19:36
Gra w kapsle i skakanka W Toruniu dzieci zobaczyły, w co bawili się dziadkowie

Gra w kapsle i skakanka! W Toruniu dzieci zobaczyły, w co bawili się dziadkowie

2025-05-31, 18:37
Strażackie atrakcje w regionie W Ciechocinku  zlot wozów, w Bydgoszczy  Dzień Dziecka [zdjęcia, wideo]

Strażackie atrakcje w regionie! W Ciechocinku – zlot wozów, w Bydgoszczy – Dzień Dziecka [zdjęcia, wideo]

2025-05-31, 16:44
Piknik we Włocławku promował rodzicielstwo zastępcze. Kryzys narasta

Piknik we Włocławku promował rodzicielstwo zastępcze. „Kryzys narasta”

2025-05-31, 10:44
Happening z tanecznym krokiem na Rynku Nowomiejskim. Antynikotynowa akcja w Toruniu [zdjęcia, wideo]

Happening z tanecznym krokiem na Rynku Nowomiejskim. Antynikotynowa akcja w Toruniu [zdjęcia, wideo]

2025-05-31, 09:25
Żłobek i przedszkole UKW rośnie w oczach Na budynku zawieszono symboliczną wiechę [zdjęcia]

Żłobek i przedszkole UKW rośnie w oczach! Na budynku zawieszono symboliczną wiechę [zdjęcia]

2025-05-30, 19:31
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę