Izrael zaatakował obiekty nuklearne Iranu. Eksplozje w Teheranie, Iran zapowiada odwet [aktualizacja]
Izraelskie siły powietrzne zaatakowały w piątek nad ranem Iran. Premier Benjamin Netanjahu ogłosił, że są to ataki wyprzedzające, a ich celem jest uniemożliwienie Iranowi zdobycia broni atomowej, która zagrażałaby istnieniu Izraela.
Armia Iranu ostrzegła w piątek, że „nie będzie ograniczać się” w swojej odpowiedzi na przeprowadzone w nocy przez Izrael ataki na dziesiątki irańskich celów wojskowych i nuklearnych - przekazała agencja AFP, powołując się na oświadczenie sił zbrojnych Iranu.
- Terrorystyczny reżim okupujący Jerozolimę przekroczył wszystkie czerwone linie. Nie nakładamy na siebie ograniczeń w odpowiedzi na tę zbrodnię - ostrzegł sztab generalny irańskiej armii.
Netanjahu w orędziu: Zagrożenie dla istnienia państwa Izrael
- To decydujący moment w historii Izraela - oświadczył premier Izraela Netanjahu w orędziu do narodu wygłoszonym po rozpoczęciu nalotów w Iranie. - Rozpoczęła się Operacja Powstający Lew, której celem jest powstrzymanie irańskiego zagrożenia dla istnienia państwa Izrael - dodał premier.
Premier podkreślił, że Iran w ostatnim czasie zdecydował się na działania, których wcześniej nie podejmował i których celem jest przekształcenie wzbogaconego uranu w broń. Ostrzegł, że jeżeli reżim w Teheranie nie zostanie powstrzymany, będzie w stanie „w bardzo krótkim czasie” wyprodukować broń atomową i ma wystarczającą ilość wzbogaconego uranu, by zbudować dziewięć bomb.
Wysocy rangą wojskowi zabici w ataku
- W pierwszej fali izraelskich nalotów na Iran wykorzystano ponad 200 samolotów, które zrzuciły ponad 330 pocisków na ok. 100 celów - ogłosił w piątek rzecznik izraelskiej armii gen. Effie Defrin. Ostrzegł, że Iran już wystrzelił w kierunku Izraela ponad 100 dronów. Obrona powietrzna pracuje nad zestrzeleniem bezzałogowców; drony z Iranu do Izraela lecą kilka godzin - dodał Defrin.
Obrona cywilna przekazała, że w najbliższych godzinach należy się spodziewać odwetu ze strony Iranu i ostrzegła przed „ciężkim atakiem rakietowym ze wschodu”. Wojsko dodało, że ostrzały mogą też nadejść od strony Jemenu i Libanu.
Irański odwet może obejmować wystrzelenie setek rakiet balistycznych - napisała agencja Reutera, powołując się na dwóch izraelskich urzędników.
Rzecznik armii potwierdził również, że w nalotach na Iran zabito szefa sztabu generalnego irańskiej armii gen. Mohammada Bagheriego i dowódcę Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) Hosejna Salamiego. Informacje o ich śmierci przekazywały wcześniej irańskie media.
W atakach prawdopodobnie zginęło też co najmniej sześciu naukowców zajmujących się energetyką jądrową.
Irańskie media państwowe poinformowały, że Izrael uderzył w położony częściowo pod ziemią kluczowy irański zakład wzbogacania uranu w Natanz w środkowej części kraju oraz obiekt w Parchin, gdzie według ekspertów prowadzone są badania nad bronią jądrową. Według irańskich doniesień medialnych zaatakowane zostały też osiedla mieszkaniowe w Teheranie, są ofiary śmiertelne, w tym dzieci.
Amerykański sekretarz stanu Marco Rubio ogłosił, że Izrael podjął jednostronne działania przeciwko Iranowi, a USA nie są zaangażowane w ataki. Telewizja CNN podała, że prezydent Donald Trump, który jeszcze kilka godzin przed uderzeniem wzywał do dyplomatycznego rozwiązania napięć z Iranem, zwołał pilne zebranie gabinetu.
Amerykański sekretarz stanu Marco Rubio ogłosił, że Izrael podjął jednostronne działania przeciwko Iranowi, a USA nie są zaangażowane w ataki. Telewizja CNN podała, że prezydent Donald Trump, który jeszcze kilka godzin przed uderzeniem wzywał do dyplomatycznego rozwiązania napięć z Iranem, zwołał pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Alarm w Izraelu
Izraelska armia w swoim komunikacie przekazała, że zaatakowano dziesiątki celów w całym Iranie. Axios podał, że równocześnie z nalotami, izrealski wywiad przeprowadził akcję sabotażową wymierzoną w obiekty związane z irańskim arsenałem pocisków strategicznych oraz obroną powietrzną.
Zaraz po rozpoczęciu nalotów w całym Izraelu zawyły syreny, a mieszkańcy otrzymali w aplikacjach na telefonach ostrzeżenie o „ekstremalnym alarmie”. Ludności polecono pozostawać w pobliżu schronów, w oczekiwaniu na spodziewany odwet. Obrona cywilna ostrzegła, że w ciągu najbliższych godzin w Izraelu należy się spodziewać „ciężkiego ataku rakietowego ze wschodu”. Wojsko dodało, że ostrzały mogą być też skierowane ze strony Jemenu i Libanu.
Zarówno nad Izraelem, jak i nad Iranem zamknięto przestrzeń powietrzną. Na taki sam krok zdecydowały się władze Iraku.
Spór o program nuklearny
Izrael i USA od dawna oskarżają Iran o rozwijanie programu budowy broni atomowej. Teheran konsekwentnie zaprzecza, przekonując, że jego program nuklearny ma wyłącznie cywilny charakter.
Władze Iranu deklarują chęć zniszczenia Izraela. Dla rządu w Jerozolimie reżim w Teheranie pozostaje najważniejszym i najgroźniejszym wrogiem. Izrael traktuje wszystkie prowadzone przez siebie konflikty, w tym wojnę w Strefie Gazy czy toczoną jesienią 2024 r. wojnę z libańskim Hezbollahem, jako walkę z siłami wspieranymi przez Iran.
Rządzący z krótką przerwą od 2009 r. Netanjahu od lat był bliski wydania rozkazu o prewencyjnym ataku na irańskie instalacje nuklearne. Dotychczas jednak zawsze wycofywał się z tego zamiaru, często pod presją USA. Według mediów, Izrael przygotowywał się do przeprowadzenia ataku w ostatnich miesiącach, ale sprzeciwiał się temu prezydent Trump.
USA od połowy kwietnia przeprowadziły pięć rund negocjacji z Iranem o porozumieniu nuklearnym, które miało ograniczyć program atomowy Teheranu w zamian za zniesienie części sankcji. Waszyngton podkreślał, że pierwszym celem umowy byłoby uniemożliwienie Iranowi zdobycia broni atomowej. Trump wielokrotnie groził konsekwencjami militarnymi i gospodarczymi, jeżeli Teheran odrzuci porozumienie, jednocześnie podkreślał, że woli rozwiązanie dyplomatyczne.