Protesty dotyczące wyborów prezydenckich. 28 skarg zarejestrowanych w Sądzie Najwyższym
Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego rozpocznie dziś rozpatrywanie skarg, złożonych po wyborach prezydenckich. Dotychczas w Sądzie Najwyższym zarejestrowano 28 protestów. Można je jednak składać do 16 czerwca.
W zgłoszonych do Sądu Najwyższego skargach wyborcy zarzucają cała paletę nieprawidłowości, które mogą rzutować na ostateczny werdykt wyborców. Chodzi zarówno o stwierdzane błędy w protokołach wyborczych, ale też o agitowanie członków komisji za jednym z kandydatów poprzez elementy ubioru. Do tego, zdaniem skarżących wyborców, miało dochodzić poprzez używanie manipulacji telepatycznej tak, by zniechęcać do udziału w wyborach albo głosować na konkretnego kandydata z drugiej tury.
Skarżący podważali też ostateczny wynik przez to, że członkowie organów nie przeszli wcześniej procesu lustracyjnego. Według innego wyborcy, wszystkie wybory prezydenckie w trzeciej Rzeczpospolitej były nielegalne ze względu na wady stwierdzane już w roku 1990, kiedy Lech Wałęsa pokonał Stana Tymińskiego.
Szef Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak, po spotkaniu w poniedziałek powiedział dziennikarzom, że sygnały o możliwych nieprawidłowościach dotyczą nie więcej niż 10 obwodowych komisji wyborczych, co „na tym etapie nie powinno mieć wpływu na wynik wyborów" prezydenckich. Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati dodał w Polskim Radiu 24, że w razie uwzględnienia protestów, ponowne przeliczenie głosów będzie bardzo trudne do przeprowadzenia. Prawo do wnoszenia protestów mają wyborcy, ich pełnomocnicy oraz przewodniczący komisji wyborczych. Powodem mogą być naruszenia przepisów kodeksu wyborczego lub przestępstwa przeciwko wyborom.