Marcin Lewandowski: nie rezygnuję z 800 m, ale w ME tylko jeden dystans
Halowy wicemistrz świata w biegu na 1500 m Marcin Lewandowski w sobotę od mityngu Diamentowej Ligi w Szanghaju rozpocznie lekkoatletyczny sezon. W Chinach, dokąd udaje się prosto ze zgrupowania w Maroku, wystąpi na dystansie 800 m.
Trenujący ze swoim bratem Tomaszem zawodnik CWZS Zawisza Bydgoszcz SL ostatnie trzy tygodnie spędził na wysokości 1700 m w miejscowości Ifrane. Jak przekonywał w rozmowie z PAP, jest to główna baza treningowa w Maroku. W sobotę będzie już w Chinach, gdzie po raz pierwszy stanie do rywalizacji w letnim sezonie.
"Wszystkie pierwsze starty będą na 800 m, choć szykuję się na 1500 m. Z roku na roku coraz mocniej, ale mimo wszystko na początku sezonu będę częściej ścigał się na krótszym dystansie" - zaznaczył.
Faktycznie Lewandowski, mistrz Europy z Barcelony (2010) na 800 m, ma bardzo napięty grafik w następnych tygodniach. Po Szanghaju czekają go mityngi w Bostonie, Bydgoszczy, Birmingham, Rzymie, Hengelo, Chorzowie i Sztokholmie. "Tournee" zakończy 10 czerwca, ale nie będzie mieć chwili oddechu.
"Do domu, żeby odpocząć nie wrócę, a wybieram się potem na zgrupowanie do St. Moritz. W większości tych zawodów będę rywalizować na 800 m, bo zwyczajnie nie ma w programie 1500 m. Jest wprawdzie w Szanghaju, ale na chwilę obecną nie jestem jeszcze w pełni gotowy na dłuższy dystans" - przyznał 30-letni lekkoatleta.
Specjalizujący się do ostatniego lata w biegu na 800 m Lewandowski przekonuje, że ten dystans jest mu nadal bardzo bliski i z niego całkowicie nie rezygnuje.
"Dalej chcę uzyskiwać na tym dystansie super wyniki i może właśnie ten trening na półtoraka przełoży się na super czas na 800 m" - powiedział.
Najważniejszą imprezą sezonu będą sierpniowe mistrzostwa Europy w Berlinie.
"Nie biorę pod uwagę, żeby wystąpić na dwóch dystansach. Niestety, na to nie pozwala program. Półfinał jednego jest godzinę wcześniej od finału drugiego, więc jest to fizycznie niemożliwe. Chcę w pełni skupić się na rywalizacji w jednej konkurencji. Jakiej? Jeszcze nie wiem. Sezon pokaże" - zaznaczył.
Sezon przygotowawczy przebiegł zgodnie z planem, nie było kontuzji, a trening został zrealizowany w 100 procentach.
"Nic mnie nie boli, zdrowie dopisuje, mocno zasuwam", a trening robimy koński. Nie jestem jednak na razie przygotowany na robienie życiówek i super wyników, bo forma ma być w sierpniu, ale wszystko jest tak jak powinno być. Treningowo znajdujemy się tam, gdzie było to ustalane przed sezonem. Wszystko jest na dobrej drodze. To będzie fajne lato" - uważa.
Ostatni sukces Lewandowski odniósł w marcu. Wywalczył swój pierwszy medal mistrzostw świata - w hali w Birmingham był drugi na 1500 m.
"Już wtedy zacząłem się świetnie czuć na tym dystansie, bo też coraz mocniejsza była robota. Do tej pory 1500 m biegałem z serca i z głowy. Nigdy nie byłem fizycznie tak naprawdę gotowy, a zawsze fajnie mi to wychodziło. W tym zimowym sezonie po raz pierwszy poczułem ten dystans i zaczęło mi się to podobać. Wiem, że igrzyska w Tokio to będzie idealny dla mnie moment. Mimo wszystko sercem jestem nadal przy 800 m. Nie czuję się tu do końca spełniony i chciałbym jeszcze coś pokazać" - zapowiedział.