Judyta Pisarczyk

2018-07-20
Judyta Pisarczyk. Fot. facebook.com/pg/Judyta-Pisarczyk-Music

Judyta Pisarczyk. Fot. facebook.com/pg/Judyta-Pisarczyk-Music

Wokalistka, laureatka ubiegłorocznej Grand Prix na Lady's Jazz Festival w Gdyni.

"Lady's Jazz Festival to był pierwszy taki dość spory krok w mojej karierze i to było coś, czego się w ogóle nie spodziewałam, bo ja nawet nie wiedziałam, że istnieje taki konkurs. Już sam występ na tym konkursie, gdzie przecież jury pracowało pod przewodnictwem pani Urszuli Dudziak, to wielka sprawa..."

Piątek, 20 lipca 2018 o godz. 21.07
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Judyta Pisarczyk
Jest Pani wokalistką, która jazzu się nie boi, a nawet go trochę lubi, prawda?
- Nawet bardzo.

Ta miłość jednak nie pojawiła się od kołyski.
- To się pojawiło w pewnym momencie. Tak naprawdę dopiero na studiach, wcześniej nie byłam zainteresowana tą muzyką. Słuchałam bardzo dużo soulu, r&b, zresztą teraz też bardzo dużo takiej muzyki słucham, ale w jazzie zakochałam się dopiero na studiach i musiałam poznać ten gatunek, żeby go polubić.

To dlatego najpierw był wybór wokalistyki estradowej w Katowicach?
- Tak, bo wiedziałam, że tam wykształca się prawdziwego, profesjonalnego wokalistę estradowego i dlatego też zdecydowałam się tam pójść.

A samo śpiewanie Pani towarzyszy jednak znacznie wcześniej?
- Tak, to akurat od kołyski bo kiedy byłam malutka to, rodzice opowiadają mi to do dziś, że usypiali mnie utworami Michaela Jacksona.

To przy muzyce Michaela Jacksona można zasnąć?
- No ze mną w ogóle był problem, podobno wiązało się to z wielogodzinnym usypianiem
facebook.com/pg/Judyta-Pisarczyk-Music

facebook.com/pg/Judyta-Pisarczyk-Music

Pani kariera w ostatnich kilkunastu miesiącach pięknie rozkwita i takim chyba momentem zwrotnym była jednak mimo wszystko Gdynia.
- Tak, Lady's Jazz Festival to był pierwszy taki dość spory krok w mojej karierze i to było coś, czego się w ogóle nie spodziewałam, bo ja nawet nie wiedziałam, że istnieje taki konkurs. To była też pierwsza edycja tego konkursu i koleżanka poinformowała mnie o tym, że można się zgłaszać. To dzięki niej zgłosiłam się do konkursu, kompletnie nie myśląc o zakwalifikowaniu się, a co dopiero o wygranej, więc to było naprawdę dla mnie wielkie przeżycie. Już sam występ na tym konkursie gdzie przecież, jury pracowało pod przewodnictwem pani Urszuli Dudziak to wielka sprawa.

No i potem te piękne ciepłe słowa Urszuli Dudziak, które nawet się pojawiły na Pani płycie o Pani głosie…
- Tak, to jest coś pięknego, usłyszeć takie słowa z ust wielkiej damy jazzu - pani Urszuli Dudziak. Pamiętam słowa o improwizacji, że przepięknie improwizuje i że serce rośnie, że młoda wokalistka jest tak dojrzała…

I wraca Pani na ten festiwal, w tym roku…
- Tak, z wielką przyjemnością Już nie mogę się doczekać bo będę miała przyjemność wystąpić przed Dee Dee Bridgewater, a to kolejna, jedna z moich ulubionych wokalistek, więc będzie to dla mnie niesamowite przeżycie, ale też lekcja stresu, bo chciałabym wypaść jak najlepiej.
Będzie Pani supportem Dee Dee Bridgewater ?
- Tak.

No to też pewna odpowiedzialność ciąży, prawda ?
- Tak, jak najbardziej. Dee Dee Bridgwater to jedna z najlepszych wokalistek jazzowych na świecie. Zdecydowanie to jest moja wielka idolka, nawet byłam na jej koncercie niedawno w NOSPRze w Katowicach i byłam pod naprawdę ogromnym wrażeniem. To był taki nowy materiał, który zaprezentowała Dee Dee - bardzo bluesowy, powrót do korzeni. Nawet sama to powiedziała, że to jest powrót do piosenek z dzieciństwa i stwierdziła, że troszeczkę się obawia jak to zostanie odebrane przez publiczność. Publiczność jednak była zachwycona, także myślę, że koncert w Gdyni 20 lipca będzie również piękny.

A co Panią zachwyca właśnie w głosie Dee Dee Bridgewater ?
- Myślę, że taka swoboda i siła głosu, bo ona ma niesamowicie silny głos i tak dobrze nim operuje, a przy tym ma niesamowitą swobodę na scenie. Ona tańczy, cała scena jest jej, nie można po prostu zwrócić uwagi na nikogo innego bo ona jest królową na scenie.

Ale to się chyba nabywa wraz z doświadczeniem? Natomiast w maju śpiewała Pani w chórze podczas koncertu Bobby'ego McFerrina.
- Ale jaki to był chór - a capella i śpiewali tam między innymi Dorota Miśkiewicz, Ania Szarmach, Olga Szomańska, Wojciech Myrczek i inni. To było też niesamowite przeżycie śpiewać w takim chórze i przede wszystkim stanąć na scenie razem z Bobby McFerrinem - to jest po prostu żyjąca legenda, wielki geniusz i byliśmy bardzo wzruszeni. Po tych koncertach wychodziliśmy z płaczem, bo to było takie przeżycie. Trzeba prosto tam być i to usłyszeć, żeby poczuć to samo co myśmy czuli.
Judyta Pisarczyk. Fot. nadesłame

Judyta Pisarczyk. Fot. nadesłame

Ten chór poprowadził Piotr Nazaruk. A jak wyglądały w ogóle przygotowania?
- To były próby aby zgrać się, żeby zobaczyć jak razem brzmimy. Ponieważ kompletnie nie wiedzieliśmy co będziemy śpiewać, to wszystko co pojawiało się na scenie powstawało w tym momencie. Wszystko było improwizowane, więc my po prostu spotykaliśmy się i śpiewaliśmy.

To jest pewnego rodzaju kolejne doświadczenie w Pani pracy.
- Prawda. Ja wcześniej nie miałam okazji brać udziału w takim koncercie, gdzie nie ma żadnych instrumentów, jest tylko głos ludzki, a na dodatek nic nie jest wcześniej przygotowywane, wszystko jest improwizowane. Improwizacja? owszem improwizuje w utworach, ale całego koncertu to jeszcze nigdy nie improwizowałam.
I jak? najpierw było spięcie a potem rozluźnienie?
- Tak, myślę, że wszyscy byliśmy troszeczkę zestresowani, bo jednak nie wiedzieliśmy co nas czeka, ale musieliśmy być bardzo czujni i bardzo skupieni ponieważ te wszystkie partie, które nam podawał musieliśmy od razu powtórzyć i nie zapomnieć.

A jakim człowiekiem jest Bobby McFerrin?
- Cudownym, jest bardzo spokojny i opanowany, sympatyczny. Bardzo często się uśmiechał, choć nie mieliśmy okazji z nim zbyt dużo porozmawiać.

Zobacz także

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę