Jak rozmawiać i naprawiać, zamiast karać? Tego uczyli w Bydgoszczy specjaliści od dialogu
Konferencja pt. „Sprawiedliwość naprawcza i mediacja rówieśnicza w szkole. Czy 1+1 może się równać się 3?" była propozycją dla osób, które szkolne konflikty widzą z bliska. Receptą jest dialog. Mądre mediacje potrafią zastąpić urzędniczo - sądową machinę.
- Chcemy pokazać, że z dialogu może powstać jakaś wartość dodana - mówi Janusz Kaźmierczak z Fundacji „Pracownia Dialogu" w Toruniu. - Gdy coś się dzieje na terenie szkoły, jakiś epizod, sprawa trafia na policję, z policji do sądu, później do mediatora. U nas te dzieciaki się dogadują w dwie - trzy godziny. Często przychodzą z opiekunami prawnymi, z rodzicami - i ci rodzice mówią: „Czemu szkoła nam nie zrobiła takiego spotkania". My jesteśmy na końcu tego łańcucha, a powinniśmy być na początku.
Katarzyna Grabka od 10 lat pracuje w brytyjskiej policji jako mediator.
- Udział w „sprawiedliwości naprawczej" zmniejsza ryzyko recydywy o 30 procent. Były badania prowadzone na jednym z uniwersytetów w Sussex. Zadano pytanie ofiarom przestępstwa: „Czy wolelibyście państwo, aby osoba, która was skrzywdziła dostała dłuższy wyrok? A może wolelibyście państwo spotkać się z taką osobą twarzą w twarz i porozmawiać". Aż 60 procent badanych odpowiedziało, że wolałoby udział w spotkaniu „sprawiedliwości naprawczej".
W konferencji wzięły udział pracownice Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego z Kruszwicy. - Staramy się stosować te zasady na co dzień, w pracy, ponieważ konfliktów z naszymi wychowankami mamy bardzo dużo. Przyjechałyśmy się doszkolić, żeby jeszcze więcej wiedzieć, żeby to wszystko działało bardziej, lepiej.
Na konferencję w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy przyjechali nauczyciele i pedagodzy z całego województwa kujawsko-pomorskiego. Przewidziano wykłady, a także warsztaty praktyczne.
Więcej w relacji Damiana Klicha.