Włocławek robi przegląd schronów z czasów „zimnej wojny". W planie modernizacja
Włocławek, jak i reszta miast w Polsce, nie ma ani schronów, ani solidnych tak zwanych miejsc ukrycia. Specjalna ratuszowa komisja przegląda teraz obiekty, które powstały w czasach „zimnej wojny" i uzyskały miano schronów. 32 z 35 miejsc jest już po kontroli.
Prezydent miasta, Krzysztof Kukucki, poinformował na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, że takich miejsc jest ponad 30. Jednak na razie nie wiadomo, czy któraś z tych budowli spełnia współczesne wymogi, by można ją nazwać schronem.
- Prowadzimy przegląd istniejącej infrastruktury, czyli obiektów, które kiedyś pełniły funkcję schronów i ewentualnie mogą dalej taką funkcję pełnić - mówi Krzysztof Kukucki.
- Komisja przeze mnie powołana wskaże też niezbędne działania, które trzeba podjąć, by zmodernizować te obiekty, żeby im przywrócić pełną funkcjonalność.
Na razie żaden z włocławskich schronów z czasów zimnej wojny nie spełnia parametrów schrony współczesnego.
W trakcie konferencji prezydent Włocławka zachęcał także do lektury rządowego „Poradnika bezpieczeństwa". Broszura jest dostępna we włocławskiej aplikacji mMieszkaniec. Jest tam też lista adresowa tymczasowych miejsc ukrycia, w których powinni się schronić włocławianie w czasie ewentualnego ataku lotniczego, czy rakietowego.
Więcej w relacji Marka Ledwosińskiego.