Czy ktoś strzela do motocyklistów w Toruniu? Policja bada sprawę
Strzały miały paść z wiatrówki. Takie podejrzenia mają pokrzywdzeni. Oddane były najprawdopodobniej z broni, na którą nie jest wymagane pozwolenie.
Sprawę wyjaśnia toruńska policja. Czynności dotyczą narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu motocyklistów.
- Wracałem z pobliskiego jeziora w Kamionkach. Stojąc na światłach poczułem mocne uderzenie nogę. Spojrzałem, wypadł mi z tej nogi śrut - opowiada jeden z poszkodowanych. - Gdybym został postrzelony w ruchu, to z trzy razy bardziej bym spanikował, ryzykowałbym na pewno wywróceniem się.
- Czynności trwają, a policjanci sprawdzają każdy przekazany sygnał. M.in. przeszukano okna w pobliskiej kamienicy, które mają okna wychodzące na skrzyżowania Traugutta i Warszawskiej, gdzie doszło do incydentów 14,15 i 18 sierpnia - mówi asp. Dominika Bocian, oficer prasowa Komendanta Miejskiego Policji w Toruniu. - Weryfikujemy również informacje uzyskane od świadków. Nikt nie usłyszał zarzutów.
Sprawę nagłośnił postrzelony w oko dziennikarz Wirtualnej Polski - Marcin Lewicki. W ostatnim wpisie na portalu społecznościowym przekazał, że przeszedł blisko 10-godzinną operację, podczas której udało się wyjąć z oka śrut. Dziennikarz zatrzymał się motocyklem w opisywanym miejscu 15 sierpnia. Na chwilę uchylił szybę kasku. Wtedy doszło do zdarzenia.