Ponad 30 osób zginęło po wybuchu paniki na pogrzebie generała Sulejmaniego w Iranie
Co najmniej 32 osoby zginęły, a 190 zostało rannych we wtorek w wyniku paniki, która wybuchła na uroczystościach pogrzebowych generała Kasema Sulejmaniego w jego rodzinnym mieście Kerman na południowym wschodzie Iranu - podała irańska telewizja państwowa.
Wcześniej ta sama stacja informowała o 35 ofiarach śmiertelnych. Telewizja powołuje się w swych doniesienia na szefa irańskich służb ratownictwa medycznego Pirhusejna Kuliwanda. Według doniesień medialnych do paniki doszło, gdy trwały uroczystości pogrzebowe. Na pierwszych nagraniach wideo zamieszczonych w internecie widać leżących na drodze ludzi bez oznak życia, a inni krzyczeli i próbowali im pomóc.
Jak poinformowała irańska agencja ISNA, w związku z zaistniałą tragedią pochówek generała odłożono; nie sprecyzowano jednak na kiedy. Generał Sulejmani, dowódca elitarnej irańskiej jednostki Al-Kuds, zginął w nocy z czwartku na piątek w Bagdadzie w ataku rakietowym sił USA.
– Polska jest bezpieczna, nie jesteśmy na pierwszej linii frontu, mamy wizerunek państwa neutralnego - zapewnił we wtorek szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch, odnosząc się do sytuacji na Bliskim Wschodzie. Zaznaczył, że prezydent na bieżąco śledzi wydarzenia. – Oprócz tego konsultuje się z ekspertami, jest na gorącej linii z przedstawicielami służb - powiedział. Wyjaśnił, że w Iraku polscy żołnierze pozostają na miejscu, ale nie kontynuują misji ze względu na napięcie, jakie panuje. – Rezolucja parlamentu irackiego była, teraz czekamy na reakcję rządu. Na razie decyzja NATO jest taka, że siły, które tam zostały wysłane w celach pokojowych i stabilizacji, pozostają na miejscu - powiedział.
Po stratowaniu się tłumu podczas uroczystości pogrzebowych generała Kasema Sulejmaniego, pochówek wojskowego został przełożony - poinformowała irańska agencja ISNA.