Kissinger wytyka Zachodowi błędy w postępowaniu z Putinem
Były sekretarz stanu USA Henry Kissinger w wywiadzie dla najnowszego wydania tygodnika "Der Spiegel" wytknął Zachodowi błędy w postępowaniu z prezydentem Władimirem Putinem w czasie kryzysu na Ukrainie. Ostrzegł przed powrotem zimnej wojny z Rosją.
"Europa i Ameryka nie rozumiały znaczenia problemów związanych z negocjacjami o gospodarczych stosunkach Ukrainy z Unią Europejską, których kulminacją były demonstracje w Kijowie" - powiedział Kissinger w rozmowie ze "Spieglem".
Jego zdaniem Zachód powinien był prowadzić na te tematy dialog z Moskwą. "Ukraina miała zawsze szczególne znaczenie dla Rosji. Zignorowanie tego faktu miało fatalne następstwa" - ocenił były szef amerykańskiej dyplomacji zastrzegając, że rosyjska reakcja była "nieodpowiednia".
Kissinger przypomniał, że Putin wydał "dziesiątki miliardów dolarów" na zimową olimpiadę w Soczi, chcąc pokazać, że Rosja jest "nowoczesnym narodem, który zwrócony jest ku Zachodowi i zachodniej kulturze czy wręcz jest częścią Zachodu". Jak dodał, "nie można dostrzec żadnego sensu" w tym, że tydzień później zaatakował Krym i rozpoczął wojnę we wschodniej Ukrainie.
Zdaniem Kissingera niebezpieczeństwo powrotu zimnej wojny jest realne i nie wolno go ignorować. "Nowa odsłona zimnej wojny byłaby tragedią" - ocenił.
Przyznał, że Zachód nie mógł pogodzić się z aneksją Krymu. Jak zauważył, nikt jednak nie przedstawił dotąd konkretnego planu, co trzeba zrobić, aby półwysep stał się znów częścią Ukrainy. "Nikt nie chce walczyć o wschodnią Ukrainę" - zaznaczył były dyplomata.
Kissinger uważa, że polityka Putina wynika ze "strategicznej słabości, którą maskuje jako taktyczną siłę".
W wywiadzie dla "Spiegla" były sekretarz stanu podkreślił, że Zachód potrzebuje Rosji do rozwiązania innych kryzysów, jak choćby konfliktu z Iranem o broń atomową czy też wojny domowej w Syrii. "Te sprawy są ważniejsze od eskalacji konfliktu z Kremlem" - zaznaczył. Jego zdaniem Ukraina musi pozostać niepodległym krajem i powinna mieć prawu wyboru organizacji gospodarczej, do której chce należeć.
"Nie istnieje jednak prawo do członkostwa w NATO" - zastrzegł. "Wiemy wszyscy, że NATO nigdy nie zagłosuje jednomyślnie za (przyjęciem Ukrainy)" - powiedział Kissinger. Jak dodał, USA ma prawo do współdecydowania w tej sprawie. (PAP)