3-letni chłopczyk sam o 6.00 rano na ulicy; omal nie zginął pod kołami samochodu
Tylko czujność i ostrożna jazda kierowcy volkswagena nie doprowadziły do tragedii. Mężczyzna w porę wyhamował auto przed trzylatkiem, który nagle wszedł na jezdnię. Dziecko spacerowało po ulicy w samym pampersie. Do zdarzenia doszło po 6.00 w Chełmnie.
Kierowca wezwał policję. Funkcjonariusze zawieźli dziecko do szpitala na badania. W tym czasie kolejne patrole poszukiwały rodziców.
Przed godziną 8.00 do dyżurnego policji zadzwoniła kobieta, która poinformowała o zaginięciu syna. Policjanci dotarli do jej mieszkania i zabrali do szpitala, gdzie czekał już na nią niespełna 3-letni Igor. Lekarz, który zbadał chłopca stwierdził, że maluch jest zdrowy i przekazał go pod opiekę matki.
Kobieta tłumaczyła, że syn najprawdopodobniej obudził się wcześniej niż zwykle i wykorzystując fakt, że pozostali domownicy jeszcze spali, wszedł na szafkę stojącą przy oknie, otworzył je i wyszedł z mieszkania usytuowanego na bardzo niskim parterze.
Całość materiałów w tej sprawie zostanie skierowana do sądu rodzinnego.