Jarosław Gowin w Bydgoszczy
"Nie można mówić, że Polska jest państwem prawa" - ocenia Jarosław Gowin, lider Polski Razem przebywający 27 lutego w Bydgoszczy, który domaga się śledztwa prokuratorskiego, komisji śledczej oraz zwołania sejmowej komisji d/s służb.
Słowa lidera "Polski Razem" odnoszą się do publikowanego na łamach Gazety Wyborczej artykułu opisującego skandal z nielegalnym podsłuchiwaniem byłych szefów służb oraz opozycji, przez tajną grupę powołaną rzekomo przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza.
Według informacji zawartych we wspomnianym artykule, grupa nadzorowana przez ministra Sienkiewicza miała sprawdzić, czy za nagranymi potajemnie w jednej z warszawskich restauracji nagraniach stoją byli szefowie ABW, SKW i BOR, ich zastępcy oraz urzędujący szef CBA. Sam Bartłomiej Sienkiewicz zaprzecza, jakoby zlecał komukolwiek działania operacyjne w tej sprawie, czy też w ogóle wiedział o nich.
Bartłomiej Sienkiewicz w oświadczeniu zapowiedział też podjęcie kroków prawnych, które mają wyjaśnić, jak było naprawdę. Jeszcze dziś chce złożyć wniosek do Prokuratury Generalnej.
------------------------------------------------------------------------------------------
Gowin: po publikacji "GW" - śledztwo, komisje ds. służb i śledcza
Prezes Polski Razem Jarosław Gowin, w związku z publikacją "Gazety Wyborczej" o nielegalnej inwigilacji pod nadzorem byłego ministra Bartłomieja Sienkiewicza, wezwał do wszczęcia śledztwa, zwołania Komisji ds. Służb Specjalnych i powołania komisji śledczej.
"W imieniu PR oraz mojego klubu parlamentarnego (KP Sprawiedliwa Polska) wzywam po pierwsze do natychmiastowego wszczęcia postępowania prokuratorskiego w tej sprawie, po drugie - natychmiastowego zwołania Komisji ds. Służb Specjalnych, po trzecie - powołania komisji śledczej, dlatego że mamy do czynienia z sytuacją walki służb. Tam, gdzie walczą ze sobą służby, to nie są one w stanie wyjaśnić same swojej własnej afery" - powiedział Gowin w piątek na konferencji prasowej w Bydgoszczy.
Gowin zaznaczył, że Komisja ds. Służb Specjalnych powinna bezwzględnie zebrać się w przyszłym tygodniu. Jego zdaniem powinna "przesłuchać wszystkich obecnych i byłych szefów tajnych służb i tych, którzy się tego dopuścili i głównego winowajcę, czyli pana ministra Sienkiewicza".
Dodał też, że nie należy zwlekać z powołaniem komisji śledczej do następnej kadencji, żeby sprawa "nie rozwodniła się".
"Chciałbym także zapytać panią premier Ewę Kopacz, czym kierowała się, powołując ministra Sienkiewicza na stanowisko szefa instytutu badawczego PO, czyli jednego ze swoich bliskich doradców, i czy pani premier nie uważa, że w świetle informacji +GW+ Bartłomiej Sienkiewicz powinien natychmiast zostać odwołany z tej funkcji?" - mówił Gowin.
Lider PR podkreślił, że artykuł "GW" jest bardzo dobrze udokumentowany i wiarygodny.
"+GW+ przynosi dowody na drastyczne złamanie prawa i to złamanie prawa przez tych, którzy powinni stać na straży tego prawa i bezpieczeństwa Polaków. Wszystko wskazuje na to, że były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz z naruszeniem prawa zlecił inwigilację obecnego i byłych szefów ABW" - ocenił Gowin.
Dodał też, że "w artykule jest wiele bulwersujących informacji, chociażby informacja, że o tych nielegalnych działaniach nie wiedział szef ABW, a wiedział jego zastępca. To oznacza, że polskie służby są w stanie całkowitego rozkładu i to w sytuacji, w której za polską granicą toczy się wojna".
Szef PR zwrócił uwagę, że naruszenia prawa dopuścili się również prowadzący nielegalne operacje informatorzy "GW", którzy ujawnili wiele szczegółów dotyczących działania służb. Ocenił, że takie informacje ograniczają skuteczność i możliwości działania polskich służb.
"GW" w piątkowym artykule "Służby tropią spisek" poinformowała, że specjalna grupa złożona z policjantów z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji i oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego została latem 2014 r. wydzielona z oficjalnie działającego pod kierunkiem AWB zespołu badającego tzw. aferę posłuchową.
"Zadaniem grupy było sprawdzenie, czy za nielegalnie nagranymi rozmowami polskich ministrów, biznesmenów i wysokich urzędników państwowych stoją byli szefowie trzech tajnych służb (wszyscy w stopniu generała), ich zastępcy oraz szef CBA Paweł Wojtunik. Według naszych źródeł grupę nadzorował Sienkiewicz" - napisała Wyborcza. (PAP)