Kto widział kontrkandydata? Jak wyglądają wybory z jednym nazwiskiem na karcie?
Zamiast wyborów – plebiscyt poparcia. W kujawsko-pomorskiem na 144 gminy w 30 o stanowisko wójta lub burmistrza ubiega się tylko jeden kandydat. Taka sytuacja oznacza, że wyborcy dostaną kartę tylko z jednym nazwiskiem i będą mogli zagłosować za nim, lub przeciwko niemu.
Aleksandrów Kujawski, Rojewo, Czernikowo, Gostycyn, Strzelno, Mrocza, czy Brześć Kujawski – to tylko kilka z 30 kujawsko-pomorskich gmin, w których wójtem, czy burmistrzem chce zostać tylko jedna osoba.
– Taka formuła też nie jest do końca łatwa. To głosowanie jest nietypowe: na tak lub nie – mówi Piotr Chudzyński, ubiegający się o reelekcję wójt gminy Sicienko i jedyny kandydat w nadchodzących wyborach.
Jednak start bez kontrkandydatów nie oznacza, że jedyny chętny do objęcia stanowiska wygraną ma już w kieszeni.
– Taki jedyny kandydat zostanie wybrany, jeżeli zdobędzie więcej niż połowę głosów ważnych za swoim wyborem – dodaje Adam Dyla, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Bydgoszczy.
Doktor Marcin Jastrzębski, politolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy zaznacza, że brak chętnych do rywalizacji w wyborach samorządowych nie służy demokracji. Może być kilka powodów takiej sytuacji, od lokalnych układów po słabość opozycji. – Często większość tych lokalnych zasobów, leży po stronie urzędującego od wielu lat wójta burmistrza i kandydaci po prostu nie widzą szans.
Więcej poniżej.