Jak jeść z miłością do siebie? Poradnik inny niż wszystkie Katarzyny Błażejewskiej-Stuhr
„Poradnik Pozytywnego Jedzenia. Jak karmić się z miłością?” Katarzyny Błażejewskiej-Stuhr to niezwykła książka, która powstała – wydaje się - z ogromnej miłości do ludzi. Dietetyczka kliniczna, psychodietetyczka - z delikatnością i zrozumieniem - wychodzi naprzeciw wszystkim, dla których jedzenie wiąże się z lękiem, niepokojem, czy obsesją.
Jak czytamy na okładce – ta książka „powstała po to, aby pomóc nam, kobietom w różnym wieku i w różnych życiowych sytuacjach, odzyskać zdrową relację z własnym ciałem i jedzeniem.” Autorka pisze o sztuce pozytywnego jedzenia - bez głodzenia się i przekarmiania - na podstawie własnych doświadczeń zawodowych z gabinetu, podrzuca także mnóstwo prywatnych rozwiązań, które stosuje na co dzień, żywiąc się sama i przygotowując posiłki dla rodziny.
Odczarowuje temat jedzenia
A zaczyna od tego, że bardzo nie chciała pisać takiej książki, bo poradników dotyczących diet, jedzenia, odchudzania jest już na rynku całe mnóstwo. Namówił ją wydawca, który – jak szybko zauważa także czytelnik tej książki – zwracał uwagę na to, że Katarzyna Błażejewska-Stuhr „odczarowuje temat jedzenia” i „zdejmuje presję, która zwykle towarzyszy tematom dietetycznym”.
Bo niestety żyjemy w kulturze zawstydzania, która usiłuje nam wmówić, jakie kanony piękna są w porządku, a jeśli nie jesteśmy szczupli, wysportowani, nie mamy długich włosów i pięknych, śnieżnobiałych uśmiechów, to wmawia się nam, że na pewno coś z nami nie tak. „Czy wiesz, kto wiedzie prym w polskich social mediach?” - pyta Katarzyna Błażejewska-Stuhr. „Kobiety, których zawodem jest trenowanie i uprawianie sportu. Podczas, gdy Ty siedzisz przy biurku, prowadzisz lekcje w szkole, gotujesz obiady dla rodziny lub stoisz za ladą, one biegają, rozciągają się i podnoszą ciężary. I mimo, że te kobiety żyją zupełnie inaczej niż Ty, współczesna kultura każe Ci się do nich porównywać”.
Z tego i wielu innych powodów wielu z nas ma niezdrowe relacje z jedzeniem. Efektem może być szkodliwa manipulacja w tej kwestii, czyli jedzenie, które traktujemy jako nagrodę; jedzenie na pocieszenie, żeby się lepiej poczuć; jedzenie w poczuciu winy, bo przecież nie można niczego zmarnować; albo jedzenie jako kara, z czym często mają do czynienia dzieci.
Głód fizyczny czy emocjonalny?
W poradniku jest ciekawa tabelka, w której opisane zostały różnice między głodem fizycznym a emocjonalnym. Ten pierwszy narasta z czasem i zwiększa się stopniowo, drugi – dopada nas nagle, i odczuwamy go bardzo intensywnie. Pierwszy pojawia się w ciągu kilku godzin po posiłku, drugi niezależnie od posiłków. Pierwszy objawia się osłabieniem, zmęczeniem, sennością, burczeniem w brzuchu, a wszystko to mija, gdy się najemy, drugiemu towarzyszą rozdrażenienie, złość i smutek, i trudno go zaspokoić, choć zjemy bardzo dużo. - Jeżeli po posiłku miewamy wyrzuty sumienia, jedzenie budzi w nas frustrację, kierujemy się właśnie nie głodem fizycznym, tylko emocjonalnym to warto zawrócić z tej drogi – zachęca Katarzyna Błażejewska-Stuhr i podaje wiele ważnych wskazówek, które mają w tym pomóc.
Autorka książki jest współtwórczynią Fundacji Kobiety Bez Diety, więc w książce nie mogło zabraknąć rozdziału, w którym udowadnia, jak szkodliwe i zupełnie niedziałające na dłuższą metę są wszelkie diety, którymi katują się kobiety. Jak tłumaczy dietetyczka, „niektóre diety wręcz niszczą nasze zdrowie przez zwiększenie ilości składników, które nasz organizm musi wydalić – np. nadmiar białka może przyczynić się do wystąpienia problemów z nerkami, dieta bezglutenowa zmienia naszą mikrobiotę jelitową, a diety bez kwasów omega3 – jak post doktor Dąbrowskiej - mogą spowodować wystąpienie depresji”.
Jedzenie intuicyjne
Zamiast diet, Katarzyna Błażejewska-Stuhr zaleca więc jedzenie intuicyjne, przeciwieństwo diet odchudzających. „Jedząc intuicyjnie, dajesz swojemu ciału to, o co cię prosi. Jeśli domaga się pralinki, wcinasz ją bez wyrzutów sumienia (...), ale nie jest to dietetyczna wolnoamerykanka. (…) Jemy w odpowiedzi na głód, co znaczy, że musimy nauczyć się wsłuchiwać w swoje ciało i odczytywać jego sygnały. To jednocześnie oznacza, że nie sięgamy po pokarm, gdy jest nam smutno i źle, albo się nudzimy, nie regulujemy jedzeniem napięcia i nie celebrujemy nim wyjątkowych chwil czy sukcesów”.
Autorka książki w bardzo przystępny sposób porusza jeszcze wiele innych ciekawych tematów. Pisze o głodówkach i detoksach, modnych ostatnio suplementach, nawodnieniu, ale także podkreśla, jak ważne jest nie tylko dobre odżywianie, ale holistyczne dbanie o siebie, czyli ruch, odpowiednio długi sen, relaks i odpoczynek, a wreszcie relacje społeczne, które – jak wynika z badań – zmniejszają ryzyko demencji, poprawiają pamięć i wpływają korzystnie na intelekt. Z własnego doświadczenia autorka poleca morsowanie, czyli regularne zanurzanie się zwłaszcza jesienią i zimą w zimnej wodzie oraz hortiterapię, czyli ogrodolecznictwo. „Jest wiele badań, które potwierdzają pozytywny wpływ ogrodnictwa na nasze zdrowie. Podczas prac poprawiamy sobie nastrój i odporność – za sprawą obecnych w ziemi bakterii, które podczas prac wdychamy przez nos. Praca w ogrodzie to także wspaniała okazja do aktywności na powietrzu, przyczyniająca się do poprawy wydolności fizycznej. Jest to niemalże forma medytacji, rozwoju osobistego czy łagodzenia stresu”.
„Poradnik Pozytywnego Jedzenia” Katarzyny Błażejewskiej-Stuhr to książka, po którą naprawdę warto sięgnąć i pisze to ktoś, kto specjalnie za poradnikami nie przepada. Tę książkę jednak, gdy tylko wzięłam do ręki, natychmiast pochłonęłam i to w bardzo krótkim czasie. Nie tylko przeczytałam ją z ogromnym zaciekawieniem, ale wiele wskazówek zanotowałam i z pewnością szybko się z nią nie rozstanę.
Recenzja ukazała się w audycji „Dwie strony sztuki" - magazyn o książkach i filmach w każdy czwartek po godz. 20.05 w Polskim Radiu PiK - TUTAJ AUDYCJE DO POSŁUCHANIA.