Szymon Hołownia w Ciechocinku: Film z morderstwa na UW lata po sieci, a państwo jest bezbronne
Kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta Szymon Hołownia mówił w czwartek w Ciechocinku, że jest zszokowany bezbronnością państwa polskiego. - Film z morderstwa na Uniwersytecie Warszawskim można oglądać w sieci, a administracyjnie nie można z tym nic zrobić - podkreślił.
W środę wieczorem na terenie Uniwersytetu Warszawskiego doszło do zabójstwa; student III roku prawa zaatakował siekierą pracownicę, która zamykała drzwi Auditorium Maximum, kobieta nie żyje. Napastnik zadał rany także pracownikowi Straży UW, który ruszył kobiecie na pomoc. Jego życiu - jak podała w czwartek prokuratura - nie zagraża niebezpieczeństwo.
„Agresja i nienawiść biorą się z nieuważności"
- Dziś z małżonką poszliśmy w Warszawie w miejsce, gdzie wczoraj znów zatriumfowała złość, nienawiść, agresja - na Uniwersytet Warszawski. Złożyliśmy kwiaty i pomodliliśmy się w miejscu śmierci pracownicy UW, która została wczoraj w bestialski sposób pozbawiona życia, co okryło żałobą całą społeczność akademicką. Patrząc na to, ilu ludzi dziś przynosiło kwiaty, znicze pod mur uniwersytetu, mam wrażenie, że to po raz kolejny wstrząsnęło nami wszystkimi - mówił Szymon Hołownia podczas briefingu prasowego w Ciechocinku.
Jego zdaniem, agresja i nienawiść biorą się z nieuważności, obojętności, ze słów. - Taka jest kolejność. Potem niektórzy od słów przechodzą niestety do czynów. To wyzwanie dla nas wszystkich. Często mówimy, że tylko do polityków. Politycy często zachowują się w skrajnie agresywny, nieodpowiedzialny sposób. Nie biorą odpowiedzialności za wypowiadane słowa. Popatrzmy jednak, jak często ta agresja jest tam, gdzie my jesteśmy. W naszych środowiskach, w naszych domach, w naszych sąsiedztwie - mówił Hołownia.
Film z morderstwa w Internecie
Przyznał, że jest zszokowany możliwością obejrzenia w Internecie nagrania z mordu na UW. - Dziś rozmawiałem z jedną z moich minister, ds. społeczeństwa obywatelskiego. Jej syn szedł dzisiaj na maturę. Pierwsza rzecz, którą zobaczył dziś rano w Internecie, to film z wczorajszego morderstwa na UW. On od rana lata po sieci, ze szczegółami. Cała ta makabryczna zbrodnia lata po Internecie, ludzie to oglądają, dzieci to oglądają. Ten młody człowiek poszedł na maturę z tymi scenami przed oczami. Wyobraźcie sobie teraz, że my jako państwo - na własne życzenie - nie mamy żadnych narzędzi, żeby coś z tym zrobić - powiedział Hołownia.
Mówił, że pytał w czwartek wiceministra cyfryzacji, czy państwo może coś z tym zrobić, wymóc skasowanie takiego filmu w administracyjnej procedurze. - Okazuje się, że nie, że jesteśmy wobec tego bezbronni. Dlatego, że nie przyjęliśmy jako Polska, a mieliśmy czas do października, aktu o usługach cyfrowych. Gdybyśmy to zrobili, a wczoraj za to, że tak się nie stało zostaliśmy pozwani do TSUE, moglibyśmy działać. Tylko wtedy podniosłyby się głosy, że to cenzura w sieci. Państwo dziś jest bezbronne. Dziś rząd może apelować do portali, żeby zablokowały ten brutalny film, który nie tylko jest odarciem osoby, która zginęła z jej prywatności, ale jest jakby powtórnym zabójstwem tej osoby. On może jakiejś zaburzonej jednostce posłużyć jako film, na którym będzie się wzorować w swoich działaniach - powiedział Hołownia.
„Państwo musi bronić obywateli"
Kandydat Trzeciej Drogi powiedział, że państwo „musi mieć pięść, gdy trzeba bronić obywateli, wspólnoty, wartości". - Państwo musi mieć możliwości obrony. Musimy się martwić o to, jak my się w tej Polsce poukładamy, jeżeli tak siebie nienawidzimy - powiedział. Podkreślił, że chce być prezydentem pokoju i deeskalacji. Obiecywał, że po trzech latach jego prezydentury spadnie poziom agresji w społeczeństwie, poziom polaryzacji.
- Gwarantuję państwu, że jeżeli będziecie mieli prezydenta z PiS czy PO, to wojna polsko-polska pójdzie na pełnej petardzie przed 2027 rokiem. (...) Większość polityków musi dziś korzystać z ochrony. Jeżeli szesnastolatkowie - jak było dwa dni temu - piszą do mnie jak mnie będą nożem obrabiać i patroszyć z każdej strony. Jeżeli to dziś robią nastolatkowie, a już nie mówię o listach jak mi będą gwałcić dzieci, zarzynać żonę, to zaszliśmy gdzieś za daleko. Prezydent powinien być stróżem deeskalacji. Zobaczycie państwo w połowie kadencji - jeżeli mnie wybierzecie na prezydenta, jak rany zaczną się goić - powiedział Hołownia.