EuroBasket 2025: Polska z mocnym otwarciem ME. Słowenia ponownie na deskach
Reprezentacja Polski znakomicie rozpoczęła rywalizację w grupie D mistrzostw Europy. W katowickim Spodku „biało-czerwoni” pokonali Słowenię 105:95, powtarzając sukces sprzed trzech lat, gdy również okazali się lepsi od faworyzowanych rywali z Luką Dončiciem na czele.
Polacy od pierwszych akcji imponowali skutecznością. Po „trójce” Jordana Loyda prowadzili 18:13. Euforia nie trwała długo. Luka Dončić błyskawicznie odpowiadał na śmiałe ataki gospodarzy, doprowadzając do remisu (20:20). Trafienia Sokołowskiego, skuteczna kontra oraz rzut Kamila Łączyńskiego równo z syreną, przyczyniły się do odzyskania prowadzenia po 10 minutach gry (29:25).
W drugiej kwarcie naszym koszykarzom trudniej przychodziło budowanie przewagi. Gdy rywale zbliżali się na niebezpieczną odległość, ciężar gry brał na siebie Loyd. Dwa rzuty „zza łuku” wyprowadziły „biało-czerwonych” na 40:33. Radość ponownie została przerwana przez indywidualne popisy gwiazdy Los Angeles Lakers.
Po przerwie gospodarze wyszli na parkiet z nową energią. Trójka Sokołowskiego rozpoczęła serię, którą podtrzymali Żołnierewicz i Pluta. Perfekcyjnie egzekwowane rzuty wolne po faulach technicznych rywali pozwoliły odskoczyć na 60:49.
Ostatnia część spotkania to mnóstwo fauli i walki o każdy centymetr parkietu. Za pięć przewinień boisko opuszczali kolejni Słoweńcy. Dončić próbował odwrócić losy meczu, ale świetnie dysponowani Ponitka i Loyd nie pozwolili wyrwać zwycięstwa z naszych rąk. Kapitan reprezentacji zdobywał punkty, zbierał piłki i był prawdziwym liderem, jednak to 32-letni rzucający obrońca z Atlanty przypieczętował triumf dwiema „trójkami” w końcówce pojedynku.
Polska – Słowenia 105:95 (29:25, 18:21, 33:23, 25:26)