Zaczynałaś od dziennikarstwa pisanego?
- Tak zaczynałam od tygodnika "Profile" – bardzo wielu z nas przeszło przez ten tygodnik, tam miałam okazję współpracować ze Stefanem Rokickim. Z moim pierwszym tekstem wracałam myślę, że z pięć razy z poprawkami. Potem były inne tytuły – "Ilustrowany Kurier Polski", w którym byłam sekretarzem redakcji i zastępcą redaktora naczelnego, wyprawiliśmy IKP-owi jeszcze 50-lecie i bardzo boleję, że już go nie ma. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś taki, kto "Ilustrowany Kurier Polski" może "Dziennik Wieczorny", może w jakiejś formie - niekoniecznie codziennej, ale może okazjonalnej - przypomni. Jestem gotowa stanąć "do apelu" jeśli ktoś coś takiego wymyśli i może choć raz na rok, z okazji jakiś urodzin wyda taką gazetę. Jestem gotowa stanąć obok - ktokolwiek by to nie był. Później był "Diabetyk", magazyn który realizowałam wspólnie ze znanym dziennikarzem Ireneuszem Gęsinowskim - mieliśmy wspaniałych konsultantów medycznych. Tytuł chyba nadal istnieje, ale został sprzedany do Warszawy.
Gdybyś miała na szali postawić dziennikarstwo prasowe i telewizyjne co by zwyciężyło?
- To są dwie miłości. Tak samo jak wielką miłością w tej chwili jest folklor, który pokochałam i który pokochał również mnie. Od bardzo wielu lat w Myślęcinku realizuję piękne przedsięwzięcie – jestem współorganizatorką "Jarmarku Kujawsko-Pomorskiego". W tym roku będzie już 14. jarmark. Pokazujemy tam różne obrzędy, są też kulinaria. Zapraszam 10 września.
- Tak zaczynałam od tygodnika "Profile" – bardzo wielu z nas przeszło przez ten tygodnik, tam miałam okazję współpracować ze Stefanem Rokickim. Z moim pierwszym tekstem wracałam myślę, że z pięć razy z poprawkami. Potem były inne tytuły – "Ilustrowany Kurier Polski", w którym byłam sekretarzem redakcji i zastępcą redaktora naczelnego, wyprawiliśmy IKP-owi jeszcze 50-lecie i bardzo boleję, że już go nie ma. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś taki, kto "Ilustrowany Kurier Polski" może "Dziennik Wieczorny", może w jakiejś formie - niekoniecznie codziennej, ale może okazjonalnej - przypomni. Jestem gotowa stanąć "do apelu" jeśli ktoś coś takiego wymyśli i może choć raz na rok, z okazji jakiś urodzin wyda taką gazetę. Jestem gotowa stanąć obok - ktokolwiek by to nie był. Później był "Diabetyk", magazyn który realizowałam wspólnie ze znanym dziennikarzem Ireneuszem Gęsinowskim - mieliśmy wspaniałych konsultantów medycznych. Tytuł chyba nadal istnieje, ale został sprzedany do Warszawy.
Gdybyś miała na szali postawić dziennikarstwo prasowe i telewizyjne co by zwyciężyło?
- To są dwie miłości. Tak samo jak wielką miłością w tej chwili jest folklor, który pokochałam i który pokochał również mnie. Od bardzo wielu lat w Myślęcinku realizuję piękne przedsięwzięcie – jestem współorganizatorką "Jarmarku Kujawsko-Pomorskiego". W tym roku będzie już 14. jarmark. Pokazujemy tam różne obrzędy, są też kulinaria. Zapraszam 10 września.