Martyna Kasprzycka

2022-11-24
Martyna Kasprzycka w studiu PR PiK. Fot. Magda Jasińska

Martyna Kasprzycka w studiu PR PiK. Fot. Magda Jasińska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Martyna Kasprzycka

Rodowita góralka z Zakopanego. Wokalistka, studentka bydgoskiej Akademii Muzycznej, brała udział w The Voice of Poland, śpiewa i komponuje własne utwory. Niedawno wydała swój album „Śleboda miłości” poświęcony Agnieszce Osieckiej, a za chwilę wychodzi jej singiel.

„...pani Agnieszka była ze mną od zawsze. Znalazłam ją gdzieś w internecie. Pamiętam jak jeszcze chodziłam do gimnazjum, potem do liceum, sobie czytałam jej wiersze i myślałam, że rezonują we mnie. Już wtedy obroniłam jej tekstami maturę, także pani Agnieszka mi bardzo pomogła. I później kiedy zaczęłam dorastać, okazało się, że te teksty mają jeszcze większe znaczenie, że te teksty są jeszcze bardziej wartościowe, niż wtedy mi się wydawało...”


Piątek, 25 listopada godz. 20:05
Dzisiaj goszczę prawdziwą góralkę. Góralka studiująca w Bydgoszczy?
- Dokładnie. Dlaczego studiuje w Bydgoszczy? To dzięki Pani Rektor, bo to jest cudna Akademia, jedyna w Polsce, która ma specjalizację prowadzenia zespołów jazzowych. Bardzo mi zależało na tym, żeby nie tylko śpiewać, lecz kształcić się jeszcze dodatkowo, żeby robić coś więcej z muzyką. Dlatego jak się dowiedziałam, że mogę robić dwa kierunki na raz, to stwierdziłam, że spróbuję... I tak się udało, że dostałam się na oba kierunki: na wokalistykę jazzową i na prowadzenie zespołów też. Wylądowałam więc tutaj i teraz sobie studiuje, podziwiam Bydgoszcz i śpiewam.

Na którym jesteś roku?
- Trzeci – licencjat.

No to już można było Bydgoszcz trochę poznać, chociaż to były takie dwa lata pandemiczne.

- Tak, pierwszy rok był ciężki, ale już coraz bardziej się poznajemy ze studentami, z życiem studenckim i brniemy dalej w muzykę.
Martyna Kasprzycka w studiu PR PiK. Fot. Magda JasińskaOpowiedz, co Ty wcześniej robiłaś, Góralko?
- Co ja wcześniej robiłam? Śpiewałam, to jest taka oczywista oczywistość, tańczyłam.

A półeczce w domu jest wiele nagród konkursowych?

- Jest, na szczęście się znalazły, udało się i mogę się nimi pochwalić na półeczce, właśnie w domu. Tyle, że ja byłam taką osobą, która niekoniecznie wierzyła w swoje siły i w swój talent. Moi rodzice mnie zawsze pchali w tę artystyczną stronę i mówili, żebym się nigdy nie poddawała. I tak szczerze od razu powiem, że gdyby nie oni, nie wylądowałabym na festiwalu „Pamiętajmy o Osieckiej”, bo to właśnie dzięki mojej mamie tam byłam. Ja nie wierzyłam, że w ogóle dostanę się do pierwszego etapu. A tak się udało przejść i udało się zdobyć główną nagrodę, czego owocem jest właśnie płyta.

Osiecka trochę Ci namąciła w głowie?
- Chyba tak, pani Osiecka, pani Agnieszka była ze mną od zawsze. Znalazłam ją gdzieś w internecie. Pamiętam jak jeszcze chodziłam do gimnazjum, potem do liceum, sobie czytałam jej wiersze i myślałam, że rezonują we mnie. Już wtedy obroniłam jej tekstami maturę, także pani Agnieszka mi bardzo pomogła. I później kiedy zaczęłam dorastać, okazało się, że te teksty mają jeszcze większe znaczenie, że te teksty są jeszcze bardziej wartościowe, niż wtedy mi się wydawało. Gdzie z roku na rok wydaje się, że coś nie może już bardziej do ciebie przemawiać i nie możesz czegoś więcej zrozumieć, a jednak, w tym przypadku tak się zadziało, więc ta płyta dalej ze mną żyje i te teksty poznaję na nowo.

Ale powiedzmy, że to są takie dość nieoczywiste utwory.

- Tak, można tak powiedzieć. Utwory są zbiorem różnych etapów życia pani Agnieszki i tak samo chciałam, żeby te utwory były w różnych aranżacjach. Także można powiedzieć, że skaczemy od jazzu, przez etno, skaczemy do hindu, nawet do disco lat 80 i 90. Po prostu ta płyta jest bardzo różnorodna i bardzo się cieszę, że tak wyszło, ponieważ każdy może znaleźć tam siebie i może znaleźć coś co lubi. Ja te utwory wybierałam dość długo. Od początku wiedziałam, które muszą być na płycie i dopiero niedawno niektóre utwory dotarły do mojego serducha na tyle mocno, że stwierdziłam, że muszą się znaleźć na tym moim pierwszym krążku. Połączyłam to z muzyką góralską, z moimi śpiewkami rodowitymi i cieszę się bardzo z efektu.

Okazuje się, że taki melanż muzyki jazzowej z popem i z góralszczyzną daje fantastyczny efekt.
- Dziękuję bardzo. Bardzo się cieszę, że się podoba, taka właśnie mieszanka. Taka mieszanka jak ja teraz.

Martyna Kasprzycka w studiu PR PiK. Fot. Magda JasińskaTo powiedz w takim razie, czy Ty masz jakieś korzenie muzyczne. Rodzice chcieli, żebyś była muzykiem, czy też sami brali udział w muzykowaniu?
- Moi rodzice nie śpiewali, nie grali. Nie próbowali swoich sił na konkursach, ale tak muszę szczerze stwierdzić, że większość z nas na Podhalu, każdy gra, śpiewa, tańczy. Mamy tę muzykę wypisaną w DNA. Moi rodzice zobaczyli, że mam talent, że mnie to po prostu cieszy. Widzieli moje iskierki w oczach, na każdym koncercie. Kiedy byłam dzieckiem, jak ktoś mnie poprosił: „Martynka zaśpiewaj coś”, to nie trzeba mnie było długo prosić, tylko od razu wstawałam i śpiewałam. Także rodzice zauważyli, że jest taka iskierka i popchali mnie dalej.


I to było Liceum Ogólnokształcące?
- Nie, to było Liceum Plastyczne.

Słynne Liceum Plastyczne w Zakopanem?
- Dokładnie tak. Tam też się rozwinęłam pod względem artystycznym.

Czy to, co widzę na okładce, to jest Twoje dzieło?
- Niestety nie. Jest to dzieło pani Dominiki Gomez. Ja byłam w klasie meblarstwa. Mój tata jest stolarzem. Panią Dominikę Gomez znalazłam w mediach społecznościowych, w sumie przez przypadek i poprosiłam właśnie o takie dzieło, na okładkę.

Co Ci dają studia? 3 lata pracy jeszcze przed Tobą.
- Co mi dają studia? To jest bardzo ciężkie pytanie, żeby to tak ująć krótko i zwięźle w słowach. Człowiek poznaje się bardzo mocno na studiach, poznaje się na nowo, szuka własnego „ja”, szuka siebie w muzyce. I podczas tej podróży wspierają mnie moi profesorowie: pani Kamila Abrahamowicz-Szlempo i pan Michał Szlempo. Poznaję dalej tę wartościową muzykę, staram się odnaleźć w niej siebie. Tak jeszcze wspomnę, że właśnie z panem Michałem Szlempo stworzyliśmy mój nowy singiel. Pan Michał był aranżerem mojej muzyki, pomógł mi stworzyć i ten wspomniany singiel za niedługo ujrzy światło dzienne. Także się bardzo cieszę. To są cudni profesorowie, którzy starają się nam pomóc, jak najbardziej mogą, z serducha. Więc bardzo się cieszę, że trafiłam na takich ludzi i z tego co już tutaj przeżyłam. Bydgoszcz, Akademia Muzyczna w Bydgoszczy jest miejscem bardzo przyjaznym dla młodych muzyków. Każdy chce pomóc, każdy chce, aby ci młodzi muzycy się rozwijali i byli jak najbardziej sobą.

Martyna Kasprzycka w studiu PR PiK. Fot. Magda JasińskaTwoja płyta „Śleboda miłości” została zaaranżowana przez Jacka Piskorza.

- Tak Jacek, przed premierą 21 października w Zakopanem usiadł ze mną do fortepianu. Mieliśmy sobie przegrać wszystko, od „a” do „z”, po prostu całą płytę, a on usiadł ze mną i zaczął mi tłumaczyć harmonię i powiedział mi też wiele wartościowych rzeczy, więc mogę powiedzieć, że jest to też mój mentor. Dostałam jakiś czas temu pytanie: dlaczego jesteś góralką i po co jesteś góralką?

I co odpowiedziałaś?
- Powiedziałam, że jestem góralką, chcę mieć męża górala i chcę mieć swój własny zespół góralski.

A co oznacza „Śleboda miłości”?
- Śleboda to nie ślepota, bo tak niektórzy myślą. Śleboda to po góralsku – wolność. Dla mnie najważniejsza jest wolność w każdym aspekcie.

Zobacz także

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę