Profesor Piotr Biskupski

2022-09-09
Piotr Biskupski. Fot. Magda Jasińska

Piotr Biskupski. Fot. Magda Jasińska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Piotr Biskupski

Perkusista, pedagog prowadzący klasę perkusji na Wydziale Dyrygentury, Jazzu i Edukacji Muzycznej w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy.

„Coraz trudniej znaleźć inspiracje do działania, jak się gdzieś człowiek nie otwiera na zewnątrz i ta chwila oddechu, resetu, mnie akurat sprzyja. Być może, że inni powiedzą, że trzeba muzyką żyć cały czas. Ja uważam, że trzeba żyć tak, jak się chce....”


Piątek, 9 września godz. 20:05
Profesor Piotr Biskupski i mówię to bez żadnej przesady, ponieważ Akademia Muzyczna wzbogaciła się o kolejnego naukowca. Z takim „ostatecznym” tytułem naukowym już więcej nic nie musisz robić.
- Nawet nie możesz...(śmiech). Zastanawiam się jak to jest być profesorem – perkusistą, bo dla wielu prawdopodobnie to jest wykluczające. Tytuł naukowy z gry na perkusji... Niektórzy pytają - A co pan tam takiego robi? Bardzo mi się podobało takie stwierdzenie jednego z panów profesorów z politechniki, który na obronę takich jak my, powiedział: A czy zrobienie doktoratu, na przykład z rozciągliwości druta, to brzmi poważnie? No więc chyba tak trochę jest, każda z tych dziedzin, która kiedyś była tylko dla przyjemności, dziwnie się kojarzy ze słowem nauka. W każdej dziedzinie można coś robić. Dla przyjemności, można robić zdjęcia dzisiaj i będąc fotografem pewnie można osiągnąć też jakieś stopnie wtajemniczenia paranaukowego.
Prof. Piotr Biskupski w studiu Polskiego Radia PiK. Fot. Magda JasińskaTrudno mi uwierzyć, że w zawodzie artysty – perkusisty jesteś już 40 lat.
- Oj tak, niestety sam na siebie też spoglądam z obrzydzeniem (śmiech), mówię oczywiście to z przekąsem, ale też z niedowierzaniem, na pewno. Może to jest tak, że my udajemy, że jesteśmy młodzi. Jak przypomnę sobie swoje czasy studenckie i przedstudenckie, to ktoś z pozycją profesora, dla nas choćby z wyglądu była to osoba, nie chcę powiedzieć starsza, ale bardziej nobliwie wyglądająca. A my, to jesteśmy cały czas tacy gówniarze. Przynajmniej tak się staramy, czyli jak w głowie jest trochę takiego jeszcze wariactwa, to może i dobrze.

Ile lat pracowałeś na profesurę?

- Na profesurę? Muszę sobie przypomnieć... O ile mnie pamięć nie myli, habilitację robiłem, bo ja szedłem według normalnego systemu, bez żadnych skrótów, chyba w 2015, albo 16 roku.

Czyli powiedzmy, że jakoś 6 lat pracowałeś na ten tytuł.
- To jest duży komplement pod moim adresem. Ja bym powiedział: odczekałem niejako na ten moment, robiąc wszystkie inne rzeczy. I jeżeli bym to brutalnie powiedział, że profesura jest przy okazji, to właściwie patrząc na cały tok swoich działań, przez te 60 już lat życia i naście lat pracy w uczelni, to te działania uczelniane niejako były przy okazji. To znaczy nadal jest aktywność koncertowa, artystyczna i wszystko inne i z drugiej strony wydaje mi się, że to jest bardzo takie naturalne, bo to się dzieje przy okazji normalnego działania. Zbiera się jakieś dokumenty i inne rzeczy przy okazji. Powiem, tak żartobliwie to może brzmieć, ale dosyć dynamicznie zmieniają się przepisy dotyczące wielu spraw tych naukowo-przewodowych i ja też natknąłem się na taką przeszkodę, która wymagała ode mnie więcej pracy. Bo ja sobie pomyślałem, że jeżeli dokonałem pierwszy stopień doktora, później habilitację, to moje dokonania profesorskie powinny być datowane od czasu kiedy zrobiłem habilitacje. Jednak zmienił się przepis na tyle, że nie niestety do profesury musiałem zbierać dokumentację od początku.

Ale Ty jesteś skrupulatny…
- Dziękuję za miłe słowa. Natomiast ja na pewno nie jestem tym, który codziennie rano wstaje, porządkuje swoje rzeczy i wszystko odkłada. Opowiem państwu zabawną historię. Kiedy się dowiedziałem, że ten dorobek ma być udokumentowany od nowa, a przecież to już jest w tamtych teczkach, to wszystko sobie na stole uformowałem w takich koszulkach foliowych i najlepsze co może się zdarzyć, co mnie się zdarzyło, żeby potrącić ten stół, a ponieważ te koszulki są śliskie, to one zsuwając się płynnie ze stołu powodują, że nie wiadomo jaka jest kolejność.

Prof. Piotr Biskupski w studiu Polskiego Radia PiK. Fot. Magda Jasińska

Czy 40 lat temu, kiedy skromny Piotr Biskupski dołączył do big-bandu Wiesława Pieregorólki, który towarzyszył m.in. Andrzejowi Rosiewiczowi czy Hannie Banaszak, myślał o tym, że będzie w przyszłości uczył młode pokolenie?
- Ani młode, ani stare. W ogóle nie wydawało mi się, że będę uczył. Notabene bardzo jednoznacznie mojemu profesorowi w Poznaniu, odmówiłem. Kiedy zbliżał się mój dyplom, to on zaproponował: „Piotrek, ja bym chciał, żeby pan był moim asystentem.” Ja mu na to, że ja w ogóle nie zamierzam uczyć. Usłyszałem wtedy - „to już pana wybór”. Nie wiem, czy to był dobry wybór, chyba tak, bo myślę, żebym w tych strukturach uczelnianych ugrzązł zbyt wcześnie. Nie wiem, czy miałbym tyle czasu na dalszy rozwój artystyczny, koncertowy jaki sobie wymyśliłem. Nie wiem czy tyle niespodzianek muzycznych by mnie spotkało? Może by mnie spotkały inne rzeczy, ale jest jak jest i wtedy miałem inne przemyślenia. Czy jeżdżąc na rowerku „bobo”, wokół filharmonii, jako porządne dziecko, myślałem, że będę kiedykolwiek muzykiem? Oczywiście, że nie. Chciałem być kierowcą, kominiarzem, parę takich innych normalnych zajęć miałem w głowie, jak każdy porządny człowiek. A ponieważ mieszkaliśmy vis a vi filharmonii, a moja siostra była i jest muzykiem, to niestety padło tak jak padło.

Ale na szczęście potrafisz się oderwać od muzyki?

- Oczywiście i robię inne rzeczy, majsterkuję, kopię rowy, muruję płoty, to daje taki oddech.

Czyli życie pozamuzyczne istnieje?
- Przede wszystkim, nawet bym tak powiedział dlatego, że z biegiem lat coraz trudniej jest tylko w środowisku muzycznym znaleźć inspiracje. Nie mam na myśli środowiska ludzi, tylko w ogóle świat muzyki. Coraz trudniej znaleźć inspiracje do działania, jak się gdzieś człowiek nie otwiera na zewnątrz i ta chwila oddechu, resetu, mnie akurat sprzyja. Być może, że inni powiedzą, że trzeba muzyką żyć cały czas. Ja uważam, że trzeba żyć tak, jak się chce.

Czy Ty z tytułem profesorskim, jeszcze czegoś słuchasz, oprócz swojej muzyki?
- Swojej muzyki najrzadziej. Najtrudniej jak musiałem na przykład do zgrania płyty słuchać innych rzeczy. Trudno mi powiedzieć, czy koniecznie, jak kiedyś, tak bardzo bym chciał wszystko poprawić, chyba nie. Myślę sobie, że dostrzegam w tych niedoskonałościach pewnego typu atut. A czy ja słucham muzyki? Tak, ale nie słucham już w sposób zachłanny. To znaczy dźwięki nie są w stanie, tak jak reklamy, mnie przyciągnąć, tak samo nowinki muzyczne nie są w stanie mnie zachwycić. Mam takie wątpliwości, że jak mi czasami studenci przynoszą do posłuchania jakieś swoje produkcje, jak wspomniałaś o umiejętnościach perkusyjnych, to proszę mi wierzyć, że są gatunki muzyki, które ludzie grają i ja kiedy na przykład posłuchałem studentów, jak grają w tych zespołach. Mówię wtedy, Matko, ale co ma mnie tu zachwycić. To nawet nie jest maszynowe granie, to jest jeszcze gorzej. I wtedy pytam swoich studentów: „po co w ogóle pan to gra, co panu to daje?” I słyszę taką odpowiedź, która nie trafia do mnie: „wie pan, bo w sumie płynie z tego taka fajna energia, taki czad”. Ale ja mówię jaki czad? to się w kółko powtarza, jak betoniarka. Słucham muzyki, słucham i coraz to bardziej różnej.

I jesteś bardziej wybredny?
- Jak facet przy piciu kawy... Przyznam się szczerze po cichu mało słucham muzyki wokalnej, bo jest tyle śpiewactwa marnego, otaczającego nas, że mi się już nie chce tego słuchać. Szukam, żeby przestało jęczeć, żebym już nie słyszał tych melizmatów na marnym poziomie i tu się wielu ma prawo obrazić, ale są rzeczy dobre. Niedawno włączyłem taką płytę, którą wydawał Marcin Kydryński i posłuchałem wokalistki z Izraela. Nagle włączam coś i po prostu czuję, że mam ciarki na kręgosłupie i mówię - to jest to.

Prof. Piotr Biskupski w studiu Polskiego Radia PiK. Fot. Magda Jasińska

Zobacz także

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę