Aga Zaryan

2022-09-05
Aga Zaryan - „Rzeka Muzyki”. Fot. Michał Hordowicz/facebook.com/AgaZaryanOfficial

Aga Zaryan - „Rzeka Muzyki”. Fot. Michał Hordowicz/facebook.com/AgaZaryanOfficial

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Aga Zaryan

Wokalistka, piosenkarka. Gwiazda tegorocznej „Rzeki Muzyki” w Bydgoszczy.

„Lubię śpiewać o czymś, co jest dla mnie ważne i mnie trapi, ale też chcę, żeby te koncerty letnie miały w sobie coś z lekkość i miały w sobie jakiś taki element, żeby publiczność mogła po prostu sobie odpocząć. Pod tym kontem ustawiam tę playlistę i mam nadzieję, że każdy coś znajdzie dla siebie...”


Sobota, 3 września godz. 17:05
Podobno nie po raz pierwszy jest Pani na „Rzece”.
- Tak, byłam tu przed pandemią, bo teraz już świat się dzieli na przedpandemiczny i popandemiczny. Zobaczymy co przyniesie jutro. Tak, w 2018 roku występowałam tutaj i bardzo przyjemnie wspominam ten koncert, bo rzeczywiście te okoliczności są nietypowe. Ta rzeka płynąca za nami, to też stwarza zupełnie inną rzeczywistość.

Nie ma Pani choroby morskiej, bo tu nie raz huśta?

- Nie mam na szczęście, to prawda może trochę huśtać. Mam nadzieję, że nasza muzyka troszeczkę też będzie bujać. Lubię występować w różnych okolicznościach, tu śpiewam na rzece, można powiedzieć wręcz dosłownie, a parę dni wcześniej śpiewałam na dachu. Tak więc występuję w różnych okolicznościach.

Bardzo mnie ucieszyło, jak przeczytałam, że to jest po prostu koncert Agi Zaryan, bo żyjemy w takim trochę świecie „projektowym”, co mnie martwi. Wszystko dla zaspokojenia różnych pomysłów promocyjnych. Pani tego nie musi robić i mam takie wrażenie, że podchodzi Pani do koncertów dość indywidualnie.
- Tak, do tego stopnia indywidualnie, ponieważ gram z grupą muzyków, którzy znają mój repertuar już od lat, zdarza mi się czasami nawet ten repertuar wybierać w dniu koncertu, zależnie od pogody, od okoliczności, od bardzo wielu spraw i charakteru też oczywiście festiwalu. Często pojawiają się piosenki, których nie nagrałam wcześniej i takie, które pojawiają się na moich albumach. Po polsku i po angielsku. Dbam też aby na takich różnych letnich spotkaniach, zawsze był jakiś element zadumy. Lubię śpiewać o czymś, co jest dla mnie ważne i mnie trapi, ale też chcę, żeby te koncerty letnie miały w sobie coś z lekkość i miały w sobie jakiś taki element, żeby publiczność mogła po prostu sobie odpocząć. Pod tym kontem ustawiam tę playlistę i mam nadzieję, że każdy coś znajdzie dla siebie.
Aga Zaryan - „Rzeka Muzyki”. Fot. Michał Hordowicz/facebook.com/AgaZaryanOfficial

Aga Zaryan - „Rzeka Muzyki”. Fot. Michał Hordowicz/facebook.com/AgaZaryanOfficial

Jazz to muzyka, a na ile jest ważny tekst w przekazie?
- No niezwykle. Dla mnie rzeczywiście ta warstwa słowna jest tak samo ważna jak i muzyczna. Oczywiście zawsze dobieram utwory, czy pisane są dla mnie utwory, czy staram się sama czasami coś napisać, wymyślić, jakieś ramy z muzykami. Ważna jest oczywiście melodia, ta warstwa harmoniczna, żeby to było piękne, ale nie mogę śpiewać piosenek o niczym. Nie mogę śpiewać jakiś grafomańskich tekstów, czasami takie gdzieś tam są proponowane. Wtedy, po prostu grzecznie odmawiam, bo jeżeli już śpiewać, to o czymś.

Stąd też te poetyckie teksty?

- Jesienią wyjdzie kolejna płyta moja, też taka w nurcie poetyckim. Jest tyle pięknych wierszy i polskich i anglojęzycznych, które świetnie się nadają do tego, żeby je okrasić muzyką, że sięgam do takich wierszy, do świetnej poezji, która nabiera skrzydeł, nabiera zupełnie innego wymiaru, kiedy jest połączona z muzyką. To tworzy całość. Muzyka może wspaniale podbijać słowo. Można malować dźwiękami, ale właśnie jeszcze do tego ta warstwa słowna ma wielkie znaczenie. Jeżeli bym miała siebie opisać, to na pewno nie jestem wokalistką, która stricte instrumentalnie traktuje swój głos, tylko rzeczywiście można powiedzieć, że czepiam się słów.

Jak się mają do tego standardy jazzowe, w których ten tekst bywa różny?

- To prawda i są takie standardy, których nie śpiewam, mimo tego, że są ładne. Na szczęście tych standardów mamy setki do wyboru. Mówimy o amerykańskich standardach jazzowych i tutaj ten tekst jest często prosty, ale nie prostacki, bo to właśnie jest ta granica. Można śpiewać i mówić o miłości bardzo różnie. Standardy są głównie o miłości, tej szczęśliwej, nieszczęśliwej. To na pewno nie jest poezja. Na ogół standardy jazzowe mają bardzo proste teksty, ale wybieram takie, z którymi się utożsamiam . Poza tym też inaczej się śpiewa własnym językiem, tym pierwszym językiem polskim, inaczej po angielsku. Mimo, że miałam okazję kilka lat tam mieszkać, wychowywać się i nie czuję, że śpiewam w obcym języku, to jest jakaś psychologiczna kwestia, że mniej nas razi tekst w języku angielskim, taki prosty, niż coś takiego przełożone na polski. Już nie mówiąc o tym, że jazz i polski język to nie do końca znaczy standardy jazzowe. Ja jestem za tym, żeby śpiewać po polsku, na szczęście festiwal Rzeka Muzyki bardzo szerokim nurtem płynie i ma różne odnogi i można naprawdę wybierać w tych gatunkach pokrewnych i dobierać bardzo różne teksty.

Zahaczyła Pani ją bardzo ważny wątek. Czy można być wokalistką jazzową śpiewając poetyckie polskie teksty?
- Tak zdecydowanie. Ja nazywam siebie wokalistką jazzową, bo to jest mi najbliższe i to jest coś, dopóki zdrowie mi pozwoli, będę śpiewać i myślę, że jeszcze wiele standardów przede mną jest do nauczenia. Na pewno jeszcze chciałabym nagrywać jakieś albumy, czy robić takie właśnie koncerty, bo jest jeszcze tak wiele utworów, których nie znam i ich nie wykonywałam. Ale jak najbardziej, wokalistka jazzowa, może wykonywać też inne gatunki. Chociażby fakt, że moje dwa Fryderyki, które do tej pory otrzymałam, to nie były kategorie jazzowej muzyki, tylko kategoria, która teraz zresztą nie istnieje od paru lat na Fryderykach, to się nazywa piosenka poetycka. „Umiera piękno”, moja pierwsza płyta po polsku i „Księga olśnień”, śpiewane po polsku, dostały za te albumy stworzone z Michałem Tokajem, Fryderyki, a nie za jazz, więc to jest chociażby ten przykład, że głównie jestem rozpoznawalna i znana ze zaśpiewania jazzu, a śpiewam też zupełnie inne rzeczy, które zostały gdzieś tam docenione.

A gdyby miała Pani dokonać takiego wyboru, oczywiście nie musi Pani tego robić, to przystałaby Pani przy tych frywolnych tekstach standardów jazzowych, czy jednak poszłaby Pani w tym kierunku poetyckim?
- To zależy znowu od nastroju i od momentu. Są takie koncerty, gdzie śpiewam chociażby program „Umiera piękno”, program cały poświęcony Powstaniu Warszawskiemu, bohaterom, uczestnikom powstania i wtedy ten koncert ma zupełnie inną aurę. Jest w nim jakaś taka duża doza zadumy, jakiejś kontemplacji. Muzyka bardzo wpływa na nas, dotyka ducha, jest też najbardziej ulotną formą sztuki. No bo na obraz możemy spoglądać wiele razy, tutaj jest ten moment, kiedy wybrzmi dźwięk, akord i już nigdy to się nie powtórzy. To jest też coś takiego bardzo niezwykłego w tym tworzeniu muzyki i zawsze w okolicach sierpnia wykonujemy ten program.
Aga Zaryan. Fot. Marta Orlik-Gaillard/facebook.com/AgaZaryanOfficial

Aga Zaryan. Fot. Marta Orlik-Gaillard/facebook.com/AgaZaryanOfficial

To jest piękne, co Pani powiedziała, że można wybierać, że można w tej rzece mącić.
- Można trochę mącić tę toń i różne nurty mogą popłynąć i nadal jest to spójne. Można zaśpiewać standard, potem pięknie zaśpiewać napisaną do wiersza muzykę, a potem na przykład sięgnąć jeszcze do czegoś co ma wpływ na to co lubię. Dzisiaj też takie piosenki śpiewam, twórców, którzy wywarli na mnie wpływ kiedy byłam dzieckiem, ale śpiewam je w jazzowej interpretacji z jazzowymi muzykami. Naprawdę co wieczór, kiedy wychodzimy na scenę, nie do końca wiemy jak jakaś piosenka się rozwinie. Gramy koncerty, które są otwarte, których wiele rzeczy jest nieustalonych, tak więc na pewno tworząc nie ma miejsca na nudę i mam nadzieję, że dla wrażliwych słuchaczy, to jest też taka muzyka, gdzie jako słuchacz nie ma miejsca na nudę.

Jest to taka wypadkowa chyba wszystkiego, co nas otacza, naszego nastroju, publiczności i tego punktu zwrotnego.
- Szczególnie w tych czasach. Jechałam z Michałem Barańskim, genialnym kontrabasistą i rozmawialiśmy o tym, jak pandemia wpłynęła na nas muzyków, ale nie tylko na muzyków, tylko na wszystkich ludzi. Jak potrafimy teraz się cieszyć z tego wszystkiego, co znowu możemy, chociażby te spotkanie z publicznością, te koncerty, jak naprawdę nam jest to potrzebne. Przecież nie istniejemy bez publiczności. Nie ma nas. Nie ma szans na to spotkanie, jeżeli nie ma tej chęci, wymiany tej energii dwóch stron. Także zupełnie inaczej się występuje przed publicznością, a zupełnie inny charakter miały te on-linowe koncerty, które dobrze w ogóle, że były, ale to jest coś zupełnie innego. Jednak te prawie 2 lata pandemii zrobiły swoje. Cieszy, że są nadal słuchacze, którzy czekają na nasz powrót, czy na nowe płyty, które w pandemii stworzyłam. Więc dobrze, że to znowu mamy i oby nic nie przerwało tego powrotu. No i te czasy też takie strasznie trudne, bo oprócz pandemii to i ta wojna w Ukrainie, która nas niezwykle dotyka. To jest też psychologicznie dotykające, że to jest tak blisko, że to jest tuż za miedzą i nie możemy się zamknąć w domach i przeczekać. Ale z drugiej strony to nas obciąża, bo możemy pomagać do jakiegoś stopnia, ale gdzieś tam jest ta ogromna bezradność. Ja też mam takie poczucie, że chcę podczas koncertów zawsze wspomnieć o Ukrainie. Zwykle jeden utwór dedykuję naszym braciom, którzy tak dzielnie walczą. Tak więc dla mnie koncerty to znacznie więcej, niż to, że wychodzę na scenę i po prostu sobie zaśpiewam. Mam takie poczucie, nie chcę mówić misji, bo to jakieś ogromne słowo i myślę że troszeczkę nadmuchane, ale jakby mam wyrażenie i co jest niezwykłe, widzę jak wiele podobnie odczuwa. To jest fantastyczne, kiedy wspominam o Ukrainie jaki jest odzew. Ile cały czas jest emocji . Także te spotkania to taki moment, że możemy zapomnieć o tych trudach i tej wojnie i o tym, że w Polsce dzieje się dużo rzeczy, które ciężko po prostu jest ludziom przetrwać. Ludzie mają bardzo trudne momenty. Ekonomicznie jest ciężko i nie wiadomo do czego to wszystko zmierza i ta pandemia, która gdzieś tam nad nami wisi, więc tym bardziej doceniam takie sytuacje, że możemy się spotkać i na chwilę poczuć się naprawdę razem.

Zobacz także

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę