Zubek & Pentz Piazzolla Duo

2022-05-21
Piotr Zubek i Janek Pentz. Fot. Nadesłane

Piotr Zubek i Janek Pentz. Fot. Nadesłane

Piotr Zubek – wokalista, autor tekstów, kompozytor, aktor, radiowiec. Zdobywca ponad 300 nagród na festiwalach w całej Polsce. Janek Pentz – gitarzysta i kompozytor kojarzony ze sceną fingerstyle, mający za sobą koncerty z artystami takimi, jak m. in. Tommy Emmanuel, Andrew York, Andy McKee, Luca Stricagnoli, Daniel Cavanagh (Anathema), Alex Misko, Igor Presnyakov, Adam Palma.

Piątek 13 maja, godz. 20:05
Zubek & Pentz Piazzolla Duo, czyli Piotr Zubek i Janek Pentz. Dwa radiowe głosy, chociaż jeden śpiewa, drugi gra na gitarze.

Piotr Zubek – Dokładnie, chociaż instrument także mówi swoim językiem i trochę też śpiewa. Zresztą po dobrym jakimś alkoholu Janek też pięknie śpiewa.

Niezbyt wymyślnie nazwaliście swój duet.

Janek Pentz - To prawda, stwierdziliśmy, że tak bardzo praktycznie, pragmatycznie podejdziemy do sprawy.

P.Z. - Skoro Piotr Zubek, skoro Janek Pentz, skoro Piazzolla i skoro jest nas dwóch, to Zubek - Pentz Piazzolla Duo będzie taką nazwą, no może rzeczywiście nieodkrywczą, ale za to bardzo adekwatną.

Żeby użyć nazwiska Piazzolli musieliście pytać kogoś o zgodę?

P.Z. - Całe szczęście nie. Można powiedzieć, trochę inaczej rzecz się ma z repertuarem wykorzystywanym. Może słowo „zgoda” nie jest tutaj do końca najbardziej odpowiadające, niemniej jednak, trzeba zadośćuczynić temu, że są to dzieła konkretnego twórcy.

Jak powstał Wasz duet?

P.Z. - Poznaliśmy się jeszcze w szkole, nie w szkole muzycznej. Mijaliśmy się gdzieś na korytarzach, wiedząc o swoim istnieniu, że oto jest dwóch takich dżentelmenów, którzy się parają , poza murami szacownej instytucji, ale nie do końca chyba wiedzą, jeden o drugim, jak to wszystko się układa. I pewnego razu wraz z cudowną panią Ewą, naszą wspólną nauczycielką, podróżowaliśmy pociągiem z Zakopanego. Wracaliśmy z konferencji nauczycielskiej, siedzieliśmy razem i ja wyszedłem z pomysłem: „Janku, może byśmy coś razem zrobili? Może coś byśmy razem zdziałali?”

J.P. - Szybko się okazało, że podówczas przypadała setna rocznica urodzin Astora Piazzolli, znów jest to bardzo prosty przyczynek, ale dlaczego nie skorzystać. Tym bardziej, że zawczasu o tym myśleliśmy sobie, że Astor Piazzola, bandoneon, Tango nuevo, a my tutaj wokal jazzowy, gitara akustyczna, fingerstyle... I jak to zgryźć? Czy to w ogóle ma jakikolwiek sens? Chyba właśnie dlatego, że tak bardzo nam się zdawało, że sensu nie ma, okazało się to być dobrym pomysłem.

P.Z. - Im bardziej pomysł jest abstrakcyjny, absurdalny i trudny wręcz niemożliwy do zrealizowania, tym dla nas lepiej, tym mamy większą motywację. No to tak jak z zakazanym owocem, im mniej się go ma, tym bardziej go chcemy.

I tak równolegle tworzycie: solo i w duecie? Czy teraz już skupiliście się jedynie na graniu w duecie?

J.P. - Granie duetowe zdecydowanie pochłania większość naszego czasu i naszego zaangażowania twórczego, co nie znaczy, że gdzieś tam nasze różne solowe dokonania nam nie towarzyszą w życiu codziennym i nie są rozwijane. Piotrek koncertuje ze swoimi projektami, czy ze swoją „Wycinanką”.

P.Z. - Janek ze swoimi solowymi płytami, ze swoim solowym materiałem, który niedawno wydał, niedługo wydaje kolejny, więc tego się trochę dzieje, u Janka bardzo dużo.

J.P. - Myślę, że my potraktowaliśmy troszkę ten duet nie jako formację, tylko, może bezdusznie to zabrzmi, projektowo. Ciągle to też nam daje bardzo dużo swobody w działaniu.

P.Z. - Mam wrażenie, że na samym początku działalności tego duetów to swoboda momentami przekuwała się w wątpliwość. Pomimo tego, że jest wola, że jest repertuar, pomimo tego, że są narzędzia wszelakie, to jednak pośród różnych naszych osobistych działań muzycznych, ciężko było nam to wszystko złożyć w jedną całość. Niemniej jednak mam takie wrażenie, że fakt, że te utwory, te aranżacje dojrzewały przez ten długi czas, że dobór tych utworów był tak spokojny, niespieszny, zdecydowało, że chyba udało nam się uzyskać program, który jednocześnie jest dopracowany, z drugiej strony jest zróżnicowany.

J.P. - I być może nosi też wyraziste piętno, nie tylko tego kim jesteśmy, jako muzycy, ale też jako ludzie. Każdy z tych utworów, ostatecznie praca nad nim przekuwała się nie tylko w analizę partytur, harmonii i melodyki , ale także wypełnione były te spotkania wspaniałymi rozmowami.

Oczywiście jak słyszę sformułowanie „niespiesznie” to wydaje mi się, że to tak najlepiej odzwierciedla stan rzeczy, bo jak długo pracowaliście nad tym projektem?

P.Z. - To jest trudne pytanie, bo tak naprawdę od momentu, kiedy padłby mój chory pomysł, żeby się podjąć Astora Piazzolli, do momentu, kiedy usiedliśmy realnie nad tym materiałem, po moment kiedy udało się nareszcie właściwie usiąść do tej sprawy i wziąć się za robotę, to zobaczyliśmy i spojrzeliśmy w kalendarz, okazało się, że jest mało czasu i że jak tak dalej będzie niespiesznie szło, to się po prostu nie wyrobimy na 2021 rok. To było można powiedzieć półtora roku takiej twardej pracy nad materiałem.

J.P. - Natomiast jeszcze dodatkowo pół roku takiego zbierania się w sobie, wybierania też koncepcji. To była praca koncepcyjna, powolna i rzeczywiście niespieszna.

Czyli to jest taki duet projektowy? Jak się Piazzolla, że tak się wyrażę wyczerpie, skończy to co?

J.P. - Znajdziemy sobie inny przyczynek do pracy.

P.Z. - Dochodzę do wniosku, że dość unikalne, takie rzadkie chyba muzyczne osobowości, które spotkały się na wspólnym terenie i to połączenie tych dwóch osób, to jest cool, jak to się dzisiaj współcześnie mówi. To jest rdzeń tego co wspólnie robimy. To że wzięliśmy na tak zwaną tapetę Astora Piazzollę z jego twórczością , z przepięknymi utworami to jedno, ale jednak rdzeniem tego wszystkiego nie jest Piazzolla, który nas bezpośrednio łączy, ale nasza taka osobista muzyczna, nie tylko relacja. Więc jestem przekonany co do tego, że w momencie, w którym Astor Piazzolla, czy inny takiej klasy artysta, może się wyczerpać, to nasz duet się chyba nie zakończy.

J.P. - Najważniejsze jest to, że ten projekt pozwala nam skupić się po prostu na pracy, nad konkretną sprawą. My ten projekt, mam nadzieję, będziemy też mogli grać, w ramach jubileuszu za lat 50 i nadal będziemy się bardzo lubić. A że będziemy w międzyczasie tworzyć dziesiątki różnych innych wspólnych projektów, to wydaje mi się, że po prostu takie myślenie projektowe jest troszkę zdrowsze, bardziej nastawione na pracę, na bardzo konkretny rezultat. Niedawno z Piotrem rozmawialiśmy o tym, dlaczego by nie zagrać Astora Piazzolli w aranżacjach na orkiestrę symfoniczną.

P.Z. - Jesteśmy w trakcie dogadywania się w tej sprawie. Mamy nadzieję, że za jakiś czas uda się zresztą całkiem niedaleko radia PiK zagrać z orkiestrą symfoniczną nasz materiał.

J.P. - Zespoły w ogóle tworzą jakąś taką ideologię, że musi coś ten zespół sobą reprezentować. A my wolimy reprezentować siebie i pokazywać tę synergię, która się wtedy wytwarza. Nie traktować się jak monolit, który już musi mieć z góry narzuconą programowość, tego co sobą reprezentuje. Niech trzaska z tego wspaniałego spotkania, dwóch tak różnych światów po prostu energia.

P.Z. - Ten materiał jest momentami spokojny, choć wydaje mi się, że udało nam się zebrać kilkadziesiąt dobrych opinii i to od osób zarówno znających moje muzyczne poczynania i dotychczasowe muzyczne dokonania Janka. Udało nam się przyzwyczajonych do pewnych standardów naszych słuchaczy zaskoczyć.

W pracy nad poszczególnymi utworami jaka idea Wam przyświecała?

J.P. - Chcieliśmy aby pozostawało w tych utworach serce Astora Piazzolli. Jeżeli mieliśmy utwór z przecudowną melodią kantylenową to zależało nam na tym, żeby ta melodia tam została, żeby ją zachować.

P.Z. - Tak, ale dlaczego nie pokazać jej w zupełnie nowym świetle? Szczególnie, że tutaj musieliśmy w ogóle przyjąć pewną taką strategię... W związku z tym, że do Argentyny nam jednak daleko, do argentyńskiego temperamentu też nam daleko, to stwierdziliśmy, że nie ma co siłować się ze stylistyką argentyńską, tylko trzeba na spokojnie i z pokorą zaproponować po prostu to, w czym my się czujemy dobrze i uderzyć z tym materiałem muzycznym w klimaty, które nam są bardziej bliskie.

Zobacz także

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę