Tomasz Tłuczkiewicz

2021-12-10
Tomasz Tłuczkiewicz Fot. Julita Górska

Tomasz Tłuczkiewicz Fot. Julita Górska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Tomasz Tłuczkiewicz

Dziennikarz i krytyk muzyczny, wieloletni dyrektor festiwalu Jazz Jamboree i prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego. Pretekstem do rozmowy o Wojciechu Karolaku jest niedawno wydana płyta w ramach cyklu „Polish Radio Jazz Archives 34 – Wojciech Karolak”.

„Na free jazz mówił +gluty+ i te ładnych parę lat, kiedy w pewnym sensie był zmuszony grać tę muzykę, chociażby w zespole Michała Urbaniaka, uważał za czas artystycznie stracony....”


Piątek, 10 grudnia godz.20:05
Panie Tomku, jak mogę Pana przedstawić? Producent?

- Jeśli chodzi o tę płytę, to moja rola jest zdefiniowana. Miałem przyjemność napisać komentarz wydrukowany na okładce płyty. A w ogóle powiedziałbym, że zajmuje się komentowaniem jazzu. To jest ostatnio moje podstawowe zajęcie, jeśli chodzi o muzykę chodzi.

Patrząc na tę 34. płytę z cyklu Archiwum Jazzu Polskiego Radia, dedykowaną w całości Wojciechowi Karolakowi, to mamy tu przekrój nagrań.

- Tak, pod tym względem, że słychać Wojtka jako organistę, ale także i pianistę. A poza tym, to nagranie z wielu różnych lat, począwszy od połowy lat 70., po rok 2010. Stylistycznie to jest ładny mały portrecik Wojciecha Karolaka.

Część nagrań była już wydana, chociażby na płycie „Time Killers”.

- Tak, „Time Killers” potraktowaliśmy jako podstawę, z tej płyty jest właśnie 5 utworów nagranych przez formację Time Killers, czyli Wojtek Karolak na organach i syntezatorze, Tomasz Szukalski na saksofonach i Czesław Bartkowski na perkusji. 5 utworów Time Killers jest na tej płycie i 4 z nich to są wersje wcześniej już wydane, na longplayu w połowie lat 80. Jednakże prawdziwą ozdobą tej płyty jest jeden utwór, nagrany na koncercie. To „In The Sentimental Mood”, czyli bardzo znany standard i naprawdę z przyjemnością się słucha, przede wszystkim Szukalskiego, bo to jest jego niejako koncert, ale także i Karolaka , który mu akompaniuje.

Czy jeszcze w archiwach Polskiego Radia mogą być jakieś niepublikowane nagrania Wojciecha Karolaka?

- Na to liczę. Może warto się zastanowić nad tym, czy jakkolwiek to zostało stosunkowo niedawno wydane, czy nie warto przypomnieć parę utworów Karolaka nagranych dla Studia Jazzowego Polskiego Radia. Na szczególną oddzielną specjalną płytę zasługuje Karolak, jako autor piosenek. Najczęściej komponował je w duecie z żoną - Marią Czubaszek, ale nie tylko. Napisał całą masę przepięknych piosenek, więc jestem przekonany, że dałoby się wykroić bardzo piękny album.

Pamiętam płytę formacji Time Killers, to była bardzo powiedziałabym wręcz kultowa płyta. Nie wiem, czy ona nie zdobyła statusu „złotej”?

- O tak, nawet w takim plebiscycie dziesięcioleci, nie wiem, chyba ogłoszonym przez Jazz Forum, została wybrana najlepszą płytą lat 80. Do dziś ma wiernych słuchaczy. Płyta naprawdę fenomenalna, niewątpliwie to jest dzieło życia Karolaka, który dał się tam poznać jako organista, ale także, to było swego rodzaju odkryciem, „syntezatorowiec”, bo on gra jednocześnie na organach i na syntezatorze, ale także kompozytor i aranżer. Powiem, jeśli się wsłuchać w te utworki, to są pozornie takie pioseneczki Time Killers, ale jeżeli posłuchać uważnie, to słychać, że tam jest wiele planów dźwiękowych. Aranże są wyrafinowane, czasami trio brzmi jak wielka orkiestra.

Pamięta Pan, kiedy spotkał po raz pierwszy Karolaka?

- Nie bardzo. Nawet się zastanawiałem nad tym, to musiało być na jakimś z Jazz Jamboree w połowie lat sześćdziesiątych. Od 64 roku jestem na Jazz Jamboree mimo, że mieszkałem we Wrocławiu. To musiało być przy tej okazji, ponieważ wówczas Trio Wojciecha Karolaka to było takie jazzowe trio nr 1. To była dość popularna formuła jazzowego combo: fortepian, kontrabas, perkusja, także każdy właściwie szanujący się jazzman miał trio, ale wśród tych wszystkich Trio Karolaka wiodło niewątpliwie prym i dało się jego słuchać przy różnych okazjach, także przy okazji wizyt zagranicznych artystów. Potem Wojtek wyjechał i bardzo długo go nie było. Był w Skandynawii, ale wrócił i to wrócił w świetnej formie, w znakomitym składzie, bo wrócił w składzie zespołu Michała Urbaniaka i to bodaj wtedy jakoś pierwszy raz rzucił mi się w oczy Wojtek, którego fanem zostałem już do końca.

A co możemy powiedzieć więcej o Wojciechu Karolaku, oprócz tego, że był wspaniałym artystą, jeszcze lepszym gawędziarzem, rozpoczynał dzień mocno po południu?

- Wojtek był konserwatystą.

I artystą analogowym?

- Nie tak bardzo, bo jednak syntezatory też były instrumentami XX wieku. No możliwe, że był analogowy w sposobie bycia. W każdym razie jeśli chodzi o sprawy artystyczne i światopoglądowe, a także jeśli chodzi o elegancję, to Wojtek był konserwatystą. Uważał, że ta rewolucja, która przeszła przez świat akurat w latach 60, czyli 68 rok generalnie biorąc zwłaszcza w Europie, a wcześniej rok, czy dwa w Stanach Zjednoczonych, to było jedno wielkie nieszczęście i skończyła się cała masa różnych pięknych bardzo potrzebnych ludziom, a nikomu nieszkodzących rzeczy, które dotyczą stosunków między ludźmi. Także jak mi się zdaje, dość sceptycznie się odnosił do sytuacji kobiet, jakkolwiek był wielkim miłośnikiem kobiet i tej jednej w szczególności - małżonki Marii, ale także znany był z tego, że niesłychanie szarmancko odnosił się do kobiet. Jednak gdzieś tam w głębi duszy, skłonny byłbym go podejrzewać o dość konserwatywne poglądy. I miał konserwatywne poglądy muzyczne, na przykład uważał, że całą swoją powszechnie podziwianą i uznawaną wiedzę z dziedziny orkiestracji zaczerpną od Rimskiego Korsakowa, z jego znanego na całym świecie podręcznika „Osnowy orkiestrowki”. Uważał, że tam się wszystkiego nauczył i nic więcej się uczyć nie było trzeba. Ale to nawet nie robi największe wrażenie, tylko jego kategoryczne przekonanie, że jazz był, jest i prawdopodobnie będzie, tak długo, jak będzie muzyką pewnej specyficznej bardzo szczególnej kultury, mianowicie kultury afroamerykańskiej. Muzyka jazzowa wymaga, zwłaszcza oczywiście od muzyków, ale i od słuchaczy, pewnego szczególnego talentu, który to talent jest zwłaszcza bogato rozpowszechniony wśród tej właśnie społeczności czyli Afroamerykanów. Nie znaczy to bynajmniej, że jest niedostępny jako taki dla ludzi z innych kultur, pod warunkiem jednak, że odnajdą w swojej duszy taki właśnie afroamerykański pierwiastek, do którego Wojtek z wielką dumą się przyznawał. Twierdząc, że od zawsze, wtedy jeszcze kiedy zupełnie z tego sobie nie zdawał sprawy, czuł wyraźną sympatię do czarnych ludzi, cieszył go widok ich twarzy, interesowała go ich kultura, no i przede wszystkim muzyka. Jego zdaniem jeśli w muzyce nie słychać tego afroamerykańskiego, murzyńskiego kołysania, to nie jest właściwie wiele warta. W szczególności przemiany w świecie po 68 roku, eksplozja free jazzu na całym świecie, to budziło niechęć Karolaka. Na free jazz - mówił „gluty” i te ładnych parę lat, kiedy w pewnym sensie był zmuszony grać tę muzykę, chociażby w zespole Michała Urbaniaka, uważał za czas artystycznie stracony.

Zobacz także

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę