Muzyk, kompozytor, pianista jazzowy. Jego płyta "Night In Calisia" z grającym na trąbce Randy Breckerem, otrzymała nominację do tegorocznych nagród Grammy.
"Wyssałem muzykę z mlekiem matki. Nie miałem wyjścia - zamiast zabawkami trzeba było bawić się klawiszami pianina. Tak to jest – moje dzieci też nie były zmuszane przez nas, a zostały muzykami. To jest naturalne - tradycje rodzinne mają duży wpływ. Choć przez jakiś czas chciałem być sportowcem, to w końcu muzyka była najbardziej konkretnym i wciągającym narkotykiem i tak jest do tej pory."
Środa, 1 stycznia godz.18.10
Jesteś pierwszym muzykiem polskim, którego płyta została nominowana do nagrody Grammy.
- Tak, to prawda, jestem szczęśliwy, bardzo zadowolony, zdziwiony i zaszokowany. Niedawno podczas konferencji prasowej w Los Angeles podano listę nominowanych. Moja płyta "Night in Calisia", której jestem kompozytorem, na której gram i wraz z moją żoną jesteśmy jej producentami, z Randym Breckerem – legendarnym amerykańskim trębaczem, moim triem i orkiestrą symfoniczną pod dyrekcją Adama Klocka, została nominowana i znalazła się w gronie pięciu albumów w kategorii "The Best Large Ensamble Album".
Duży skład dodał elegancji temu brzmieniu.
- Cieszę się, że tak sądzisz. Geneza powstania tej płyty sięga jeszcze poprzedniego albumu "Tykocin Jazz Suite", który również został wydany w Stanach Zjednoczonych pod tytułem "Nostalgic Journey" i też był w konwencji symphonic jazz, z orkiestrą symfoniczną pod dyrekcją Marcina Nałęcz Niesiołowskiego i też z Randy Breckerem na trąbce. To był rok 2009. "Night in Calisia" jest stylistycznym i estetycznym nawiązaniem do tamtego nagrania, ale jest to inna muzyka. "Night in Calisia" też została wydana w Stanach Zjednoczonych w sierpniu tego roku i zdążyła troszeczkę tam "narozrabiać". Znalazła się w gronie pięćdziesięciu płyt najczęściej granych w amerykańskich rozgłośniach jazzowych.
Jak dochodzi do współpracy z Randy Breckerem – dzwonisz i się umawiasz?
- Pewnie, że tak (śmiech). Wynika to ze wspólnoty muzycznych upodobań. W latach 90. nasze drogi jazzowe się zeszły, jeszcze kiedy mieszkałem w Niemczech mieliśmy ze sobą kontakt. Potem było kilka możliwości wspólnego grania – w 1996 roku nagraliśmy w polsko–amerykańskim składzie płytę "Turtles", która jest wizytówka naszych czasów. Potem było różnie, do koncertowania powróciliśmy przy okazji płyty "Tykocin Jazz Suite". Randy Brecker jest bratem Michaela, tworzyli legendarną grupę "The Brecker Brothers". Michael zachorował na białaczkę i poszukiwano dla niego dawcy szpiku kostnego i okazało się, że ich korzenie sięgają Podlasia w Polsce. Odnaleźliśmy nawet pierwotne nazwisko Breckerów, szukając potencjalnych dawców – Tykocki. Jak się później okazało, jednym z pierwszych rabinów Szkoły Rabinackiej w Tykocinie był Tykocki. To było niesamowite odkrycie. Ta historia była dla mnie inspiracją do napisania, już po śmierci Michaela, suity Tykocin. Zainteresował się nią amerykański wydawca Summit Records, który wydał ją w Stanach i zebrała ona znakomite recenzje.
Czyli ta współpraca z Randy Breckerem jest szczęśliwą, a sama nominacja już jest sukcesem, bo do tej pory żadnemu polskiemu muzykowi to się nie udało.
- Uściślijmy, żadnemu polskiemu muzykowi jazzowemu i rozrywkowemu. Cuda się zdarzają, ja też traktuję tę nominację jako cud. Nagrania naszych kompozytorów poważnych wielokrotnie były nominowane. Penderecki, Górecki, Lutosławski. Nawet w tym roku I Symfonia Lutosławskiego w wykonaniu Los Angeles Philharmonic pod dyrekcją Esy-Pekki Salonena też otrzymała nominację. Mam zamiar pojechać 26 stycznia do Los Angeles na uroczystość wręczenia nagród i się bliżej przyjrzeć tej uroczystości – dostałem już zaproszenie.
"Kolędy Polskie" – po raz pierwszy się zabrałeś za ten materiał?
- Będę uczciwy i powiem jak było. Pierwszy raz kolędy na fortepian solo nagrałem w Kąśnej Dolnej, w dawnym dworku Paderewskiego. To był rok 2001 albo 2002. Płytę wydała Polonia Records, dziś już firma nieistniejąca. Moi znajomi pytają o tę płytę, a ja zawsze miałem problem z odpowiedzią, więc zabrałem się po raz kolejny za ten materiał. To są improwizacje, impresje – czyli pomysły nagrane w studio w momencie improwizowania - starałem się zbyt daleko nie odlecieć muzycznie. Samych kolęd jest dużo więcej i jestem bardzo zadowolony z tego przedsięwzięcia.
W domu gracie wspólnie kolędy?
- Z dorosłymi dziećmi, jak tylko przyjeżdżają do domu, gramy. Mój syn jest bardzo dobrym wiolonczelistą i pianistą jazzowym. Ostatnio postawił na granie klasyki na wiolonczeli w najlepszych niemieckich orkiestrach. Córka jest saksofonistką – skończyła średnią szkołę muzyczną. Granie kolęd jest znakomitym sposobem spędzania okresu świątecznego. Jak żyli moi rodzice, mama była kiedyś śpiewaczką, tata skrzypkiem i dyrygentem, brat jest śpiewakiem, a moja żona jest pianistką – stawało się to dość ważnym przedsięwzięciem muzycznym.
Byłeś skazany od dziecka na muzykę?
- Dziadkowie ze strony mamy byli też muzykami, wyssałem muzykę z mlekiem matki (śmiech). Nie miałem wyjścia - zamiast zabawkami trzeba było bawić się klawiszami pianina. Tak to jest – moje dzieci też nie były zmuszane przez nas, a zostały muzykami. To jest naturalne - tradycje rodzinne mają duży wpływ. Choć przez jakiś czas chciałem być sportowcem, to w końcu muzyka była najbardziej konkretnym i wciągającym narkotykiem i tak jest do tej pory.
Zobacz także
Dwanaście lat po oszałamiającym sukcesie piosenki „Bałkanica”, zespół „Piersi” prezentuje „ciąg dalszy”, tylko jeszcze bardziej taneczny! „Piątek… Czytaj dalej »
Piosenkarz z wielkim dorobkiem, na estradach występuje od ponad 60 lat, nie wliczając występów w Zespole Pieśni i Tańca „Dzieci Warszawy”. Ta rozmowa… Czytaj dalej »
Wokalistka i pedagog. To do niej zjeżdżają z całej Polski przyszłe studentki. „Festiwal w Opolu otworzył pewną furtkę, można powiedzieć do tych wszystkich… Czytaj dalej »
Nauczyciel, muzyk, producent pracujący przy różnych telewizyjnych wydarzeniach muzycznych i sportowych, ale też, jak się okazuje pisarz. Niedawno ukazała… Czytaj dalej »
AG Carmen, laureatka konkursu radiowej Czwórki „Będzie głośno! Debiut na winylu”. „Green Tea” AG Carmen to drugi singiel ze składankowego albumu… Czytaj dalej »
Limboski, czyli Michał P. Augustyniak – muzyk związany z Krakowem, piosenkarz i gitarzysta, autor tekstów, dwukrotnie nominowany do „Fryderyków”. W niektórych… Czytaj dalej »
Aktor i wokalista debiutujący fonograficznie utworem pt. „Ten moment”. „...nie jestem aż tak sprawnym kompozytorem, natomiast otaczam się tak wspaniałymi… Czytaj dalej »
Wirtuoz skrzypiec. Pierwszy Polak, który zdobył zwyciężył w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Nicolae Paganiniego w Genui. „...jestem normalnym… Czytaj dalej »
Już w XXI wieku wygrał program „Droga do Gwiazd” w TVN i triumfował na Międzynarodowych Spotkaniach Wokalistów Jazzowych w Zamościu. Piotr Salata w dorobku… Czytaj dalej »
Kompozytor. Niedawno jego muzyka do filmu „Znachor” została zaprezentowana przez orkiestrę symfoniczną Filharmonii Pomorskiej i zespół SVAHY. „Przyznam… Czytaj dalej »