Profesor Janusz Stanecki

2013-09-03
Środa, 04 września godz.18.05

Prodziekan Wydziału Dyrygentury, Jazzu i Edukacji Muzycznej Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, dyrygent dwóch chórów: Kameralnego przy Akademii Muzycznej i Collegium Medicum UMK.

"Zawsze ucząc studentów mówię, że dyrygentów można podzielić na tych, którzy mają talent i tych, którym talentu poskąpiono. Trzeba mieć to coś i umieć czytać między nutami."


Powtórka audycji w sobotę - 07 września, o godz. 22.05.
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - profesor Janusz Stanecki
Za każdym razem jak wyjeżdża Pan na konkurs z którymś z chórów to wraca Pan z nagrodą.

- Dla każdego zespołu uczestnictwo w konkursie muzycznym jest bardzo ważnym etapem w jego działalności. To możliwość porównania z innymi zespołami. Tym razem to był konkurs w Macedonii, w którym brało udział aż 45 chórów, w tym 8 z Polski. Nas zakwalifikowano do najstarszej grupy, najbardziej licznej. Po przesłuchaniach znaleźliśmy się w grupie ośmiu najlepszych zespołów, które mogły walczyć o zwycięstwo. Otrzymaliśmy pierwszą nagrodę. W tym roku w zespole Collegium Medicum połowa uczestników to studenci pierwszego roku, którzy dopiero zaczynają śpiewać. Tym bardziej się cieszę, że otrzymaliśmy pierwszą nagrodę. W moim chórze prawie 90 procent to studenci wydziałów lekarskiego, farmacji czy nauki o zdrowiu, ale mamy i rekordzistę doktora Kopczyńskiego, który w przyszłym roku będzie obchodził jubileusz 20-lecia śpiewania w chórze.

Za każdym razem wyrażam swój podziw z tego, że udaje się Panu namówić do nieobowiązkowego śpiewania tylu studentów.

- Zarówno w Akademii Muzycznej jak i w Collegium Medicum udział w chórze jest nieobowiązkowy. Podziwiam swoich studentów, którzy mimo licznych obowiązków chcą śpiewać. Co roku sytuacja się zmienia, raz brakuje nam tenorów, raz basów. Teraz w Collegium śpiewa zaledwie trzech tenorów i dają radę. Najważniejsze w chórze jest to, że ci ludzie budują repertuar żmudną pracą. Mamy w każdym chórze po dwie próby w tygodniu, to jest zobowiązujące. Staram się ich ściągać poprzez sprawną pracę i ciekawe projekty. Staram się z medykami raz w roku wykonywać dzieło wokalno – instrumentalne.

Medycy czytają nuty?

- Są tacy, którzy w ogóle nie czytają nut, muszą mieć słuch muzyczny, bez tego nie da rady. To są typowi amatorzy pod względem emisji głosu, na temat śpiewania nie mają pojęcia, ale te braki poprzez entuzjazm są szybko nadrabiane.
Kiedy Pan stwierdził, że dyrygentura chóralna będzie sensem życia?

- Pochodzę z Chełmna, tam skończyłem pierwszy stopień szkoły muzycznej na akordeonie. Muzyczną edukację zawdzięczam cioci, mój tata uważał, że muzyka to zawód bardzo niepewny, z którego nie będzie można się utrzymać. Po szkole podstawowej przeniosłem się do Bydgoszczy. Początkowo grałem na waltorni, ale po dwóch latach przeszedłem na akordeon. Startowałem do uczelni w Bydgoszczy, a ponieważ to była filia akademii w Łodzi, to też tam odbywały się egzaminy. Zacząłem studia na wydziale Wychowania Muzycznego, ale jak pojawiła się możliwość studiowania w klasie akordeonu, podjąłem studia instrumentalne u wówczas magistra dziś profesora Jerzego Kaszuby. Na wychowaniu muzycznym poznałem Wojciecha Szalińskiego, który prowadził chór w Klaryskach i na uczelni uczył mnie dyrygowania. W stanie wojennym Szaliński został zwolniony ze względu na swoje przekonania i ja przejąłem jego chór. Potem zapytałem prorektora ATR czy nie chciałby, aby tam powstał chór. Dziekan wychowania muzycznego jak zobaczył, że mnie bardzo interesuje prowadzenie zespołów i pomógł mi zostać asystentem dyrygenta chóru Arion. Bardzo sobie cenię ten okres, bardzo dużo się tam nauczyłem.

Pana dzieci poszły w Pana ślady.

- Tak, choć powiem, że zarówno córka jak i syn w pewnym momencie chcieli zrezygnować z muzyki. Syn – Janusz gra na waltorni, skończył studia w bydgoskiej Akademii Muzycznej. Waltornia to instrument dość poszukiwany w orkiestrach i syn gra w Operze Nova i Filharmonii Pomorskiej. Córka – Cecylia jest wiolonczelistką, skończyła studia w klasie profesora Tomasza Strahla, niedawno skończyła także studia zagraniczne, ale o ile waltorniści są poszukiwani to wiolonczelistów jest bardzo wielu i córka szuka teraz pracy. Współpracuje z wieloma orkiestrami m. in. z Sinfonia Varsovia. Zdawała przesłuchania do orkiestr w Lipsku i we Wiedniu. Myślę, że jest dobrą wiolonczelistką, brała udział w ważnych konkursach wiolonczelowych i trzymam kciuki za jej przyszłość.

Co by było gdyby Pan posłuchał taty i nie poszedł w stronę muzyki?

- Oj nie wiem. Jestem wdzięczny mojej cioci, że udało się przekonać mojego tatę. Zawsze ucząc studentów mówię, że dyrygentów można podzielić na tych, którzy mają talent i tych, którym talentu poskąpiono. Trzeba mieć to coś i umieć czytać między nutami. Cieszę się, że większość moich absolwentów nieźle sobie radzi na rynku muzycznym. To jest dla mnie - pedagoga bardzo ważne.

Zobacz także

Andrzej Rosiewicz

Andrzej Rosiewicz

Joanna Zagdańska

Joanna Zagdańska

Witold Albiński

Witold Albiński

AG Carmen

AG Carmen

Limboski

Limboski

Mariusz Ostrowski

Mariusz Ostrowski

Profesor Mariusz Patyra

Profesor Mariusz Patyra

Piotr Salata

Piotr Salata

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę