Wałęsa: musimy poprosić świat, by był solidarny z Ukrainą
Musimy poprosić świat, by był solidarny z Ukrainą; to musi być zorganizowana solidarność - powiedział w poniedziałek w Gdańsku b. prezydent Lech Wałęsa podczas uroczystości wręczenia nagrody jego imienia. Odebrali ją przedstawiciele ukraińskiego Euromajdanu.
Do Gdańska przyjechało ośmioro przedstawicieli ruchu społecznego Euromajdanu: Olga Bohomolec - ukraińska piosenkarka i lekarz, organizatorka pomocy medycznej na Euromajdanie; Dmytro Bułatow - jeden z liderów Automajdanu, minister sportu i młodzieży w rządzie Arsenija Jaceniuka; Tetiana Czornowoł - dziennikarka śledcza, obecnie doradca MSW Ukrainy, członek ochotniczego batalionu "Azov"; Witalij Kliczko - pięściarz, polityk, obecnie mer Kijowa; Rusłana Łyżyczko - ukraińska piosenkarka, polityk, uczestniczka Euromajdanu od początku protestów; Jewhen Nyszczuk - rzecznik Euromajdanu, obecnie minister kultury w rządzie Arsenija Jaceniuka; Andrij Parubij - koordynator obrony Euromajdanu, deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy i Oleg Tiahnybok - polityk, lider partii Swoboda.
Zaproszeni byli też premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk i Dmytro Gnap - dziennikarz relacjonujący Ukrainie i światu wydarzenia na Euromajdanie, jeden z założycieli i szefów Hromadske TV.
W swoim wystąpieniu Wałęsa zaapelował, by "zrobić wszystko, by poprosić świat, by był solidarny". "Widać, że wiele narodów, państw jest solidarnych z Ukrainą, natomiast ta solidarność jest niezorganizowana. Trzeba to zorganizować i trzeba o pokój i spokój jeszcze raz zawalczyć" - powiedział.
Jak mówił, nikt nie chce wojny, "ale to, co robi Rosja z Putinem, to jest działanie nie z tej epoki". "Apeluję i proszę tylko o solidarność. Czym będziemy bardziej solidarni, tak w Polsce, jak w Europie Środkowo-Wschodniej, jak w świecie, tym szybciej pokojowo nawrócimy Putina i Rosję" - przekonywał były prezydent. Zadeklarował swoją dalszą pomoc dla Ukrainy.
Emil Constantinescu - b. prezydent Rumunii, członek kapituły przyznającej nagrodę - w laudacji na cześć laureata zwrócił uwagę, że "Euromajdan był i nadal jest ruchem społecznym bez formalnego przywództwa, składającym się z różnych kręgów". "Jego skala oraz determinacja ludzi, którzy go stworzyli, pozwoliły na zmianę tego ruchu na symbol walki o przywrócenie równowagi politycznej na Ukrainie" - mówił.
Kliczko w swoim wystąpieniu podkreślił, że Nagroda jest "odznaczeniem przyznanym milionom Ukraińców, którzy dążą do życia w nowoczesnym, demokratycznym, europejskim kraju, którzy wyszli na plac zwany Majdanem i którzy zgłosili główne kluczowe żądanie - integrację europejską i wprowadzenie europejskich standardów życia na Ukrainie". Jak mówił, jest przekonany, że Polska jest dla Ukrainy wzorem przeprowadzonych reform i zrealizowanych dążeń. "Dziś odczuwamy to wsparcie polskich przyjaciół w dążeniu Ukrainy do stania się europejskim krajem" - dodał. Zwrócił uwagę, że "Euromajdan otrzymał nagrodę z rąk człowieka, który całe życie walczył o wolność i demokrację". "Walczymy i zwyciężymy; i jest to tylko kwestią czasu" - powiedział na zakończenie.
Łyżyczko podziękowała Polakom za wsparcie. "Bardzo czujemy to wsparcie. Bez waszej energii nie udałoby nam się wygrać i nie uda nam się wygrać" - powiedziała. "Zróbmy wszystko, żeby ocalić życie ludzkie zanim będzie za późno; jesteśmy wystarczająco silni, ale, jak wiecie wszyscy, jest bardzo wiele cierpienia, bólu na Ukrainie z powodu Putina" - zaapelowała.
"Nadal jesteśmy razem, nie tylko tutaj na scenie, ale również w naszej walce przeciwko Putinowi i agresji rosyjskiej, po to, aby ocalić Ukrainę, ocalić pokój i spokój; ocalić bardzo proste rzeczy - przyjaźń, dobre relacje" - podkreślała Łyżyczko.
Czornowoł powiedziała w Gdańsku, że "Moskwa nie walczy o ziemię i bogactwa naturalne Ukrainy, a walczy przeciwko wolności, ludzkiej godności i demokracji". Jak mówiła, "wszyscy, którzy teraz walczą po stronie Ukrainy, walczą tak naprawdę przeciw niewolnictwu". "Bez względu na cenę - którą zapłaciliśmy i wciąż płacimy - już zwyciężyliśmy, bo staliśmy się silniejsi i to Majdan uczynił nas silniejszymi" - podkreśliła. Oceniła, że "na tę wojnę byli skazani, a dzięki Majdanowi byli w niej silni". "Dzięki tej wojnie uwolniliśmy ogromną część Ukrainy od Putina, Rosji i Związku Radzieckiego; jeszcze rok temu pół Ukrainy wierzyła w Rosję i Putina, a dziś okupowany jest tylko Krym i Donbas i tam też zwyciężymy" - dodała.
Parubij uważa, że Putin jest globalnym zagrożeniem dla całego wolnego świata. "Jeśli osiągnie sukces na Ukrainie, to jego terroryści mogą się zjawić w innym dowolnym kraju Europy; powinniśmy zniszczyć ekonomiczną potęgę Putina, powinniśmy powstrzymać go na granicy z Ukrainą" - tłumaczył. "Powinniśmy połączyć cały wolny świat, żeby powstrzymać Putina, bo tylko to będzie gwarancją bezpieczeństwa Ukrainy, Polski i całej Europy" - apelował.
Po swoich wystąpieniach przedstawiciele Euromajdanu odśpiewali ukraiński hymn.
Wręczenie nagrody odbywa się w dniu urodzin Lecha Wałęsy. 29 września były prezydent i były przywódca Solidarności kończy 71 lat. Przedstawiciele Euromajdanu wręczyli jubilatowi m.in. ukraińską białą ludową koszulę z czerwonym haftem i kozacką buławę, symbol hetmanów kozackich.
Podczas konferencji prasowej po zakończeniu uroczystości Lech Wałęsa pytany o ocenę wsparcia rządu polskiego dla Ukrainy odpowiedział, że "zrobiłby to trochę inaczej". "Ponieważ słyszę, że Putin straszy użyciem broni atomowej, to bym poprosił o wypożyczenie rakiet z zachodu, z NATO i wycelowałbym je w miejsca, w które wycelować trzeba i powiedziałbym: chłopcze, jeśli wejdziesz rosyjskim butem bez zaproszenia, to ci przydzwonię"- tłumaczył. "Żarty się kończą, na polską ziemię nie wejdziesz; jak wejdziesz, to nie wyjdziesz z tej ziemi" - dodał.
Nagroda to m.in. 100 tys. dolarów amerykańskich z przeznaczeniem na wsparcie działalności laureata. Przedstawiciele Euromajdanu nie wiedzą jeszcze na co zostaną wydaną pieniądze. Rozważane jest przeznaczenie m.in. na leczenie rannych, zakup ciepłej odzieży dla żołnierzy czy zakup sprzętu wojskowego.
Przedstawiciele Euromajdanu w poniedziałek w Gdańsku odwiedzili też Stocznię Gdańsk, której 75 proc. akcji należy do kontrolowanej przez Sergieja Tarutę spółki Gdańsk Shipyard Group (GSG). Taruta, który według ukraińskiego "Forbesa" jest 16. najbogatszym Ukraińcem, od wiosny br. jest gubernatorem obwodu donieckiego.
Odwiedzili też Europejskie Centrum Solidarności, a wcześniej złożyli kwiaty przed historyczną bramą nr 2 stoczni w Gdańsku. Zaplanowane jest też spotkanie otwarte. (PAP)