80 lat temu na Zamojszczyźnie Niemcy zaczęli mord, deportacje i germanizację [wideo]
80 lat temu, w nocy z 27 na 28 listopada 1942 r., oddziały policji i SS otoczyły Skierbieszów i inne wsie. Rozpoczęła się pierwsza faza akcji pacyfikacyjno-deportacyjnej na Zamojszczyźnie. W uroczystościach rocznicowych wziął udział prezydent Andrzej Duda.
- Kiedy słyszę słowa o tamtych dniach, kiedy czytam wspomnienia uczestników tamtych wydarzeń, patrzę na śnieg leżący za oknem i uświadamiam sobie, że dokładnie 80 lat temu, podczas podobnej niepogody, byli przymuszani do tłoczenia się na furmankach zrozpaczeni ludzie, pozbawieni nadziei na przyszłość, pozbawiani domu, ojcowizny, niektórzy będący świadkami śmierci swoich najbliższych – mówił prezydent Andrzej Duda. Jak podkreślił, mieszkańcy Zamojszczyzny jechali wówczas „w nieznane, w kompletnie dramatyczne warunki, często ku śmierci: z głodu, chorób, wyziębienia, czy też zadanej bezpośrednio w obozach koncentracyjnych”.
Zbrodnicza koncepcja poszerzenia tzw. przestrzeni życiowej (Lebensraum) Niemiec o tereny zdobyte w militarnych podbojach na Wschodzie pojawiła się już XIX wieku, jednak jej realizacja była możliwa po agresji na Polskę 1 września 1939 r.
„Bastion niemczyzny"
7 października 1939 r. utworzono Komisariat Rzeszy ds. Umacniania Niemczyzny, kierowany przez Reichsführera SS Heinricha Himmlera.
Niemcy analizowali kilka koncepcji akcji deportacyjnej. Himmler przeforsował plan tworzenia tzw. wysp osadniczych na Wschodzie. Region Zamojszczyzny miał stanowić jeden z „bastionów niemczyzny" na Wschodzie w ramach Generalnego Planu Wschodniego (Generalplan Ost), formalnie planu zasiedlenia obszarów wschodnich przez niemieckich kolonistów, wiążącego się jednakże z koniecznością wcześniejszej likwidacji miejscowej ludności. W ciągu 30 lat tereny od Zamościa do linii Uralu (ZSRS) miały zasiedlić miliony rdzennych Niemców z Bałkanów i innych rejonów. Warunkiem powodzenia założeń była zwycięska wojna III Rzeszy z niedawnym sojusznikiem, a od 22 czerwca 1941 r. wrogiem - Sowietami.
„W Generalnym Planie Wschodnim Niemcy planowali całkowite wysiedlenie polskiej ludności cywilnej, a w praktyce - jej eksterminację. Ich plany budowy tzw. wielkoniemieckiej Rzeszy miały silne uwarunkowania rasowe. Kierowano się zestawem 21 cech antropologicznych określonych przez tzw. specjalistów. Były to cechy fizyczne - wzrost, kolor oczu i włosów, kształt twarzy, a nawet długość kości. Mieszkańców Zamojszczyzny zaszeregowano do czterech grup. Pierwszą i drugą grupę zakwalifikowano do zniemczenia. Trzecią grupę stanowili przyszli robotnicy fizyczni skierowani do prac przymusowych. Czwarta, najniższa kategoria to były osoby z punktu widzenia Niemców bezużyteczne - ludzie w podeszłym wieku oraz dzieci nienadające się do germanizacji" - powiedział PAP historyk z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Lublinie oraz wykładowca KUL dr hab. Jacek Wołoszyn.
Niemieccy osadnicy to pretekst
Kilka tygodni po ataku na ZSRS 1941 r. Himmler dwukrotnie wizytował Zamość podczas podróży na front wschodni. Specyficzny układ urbanistyczny założonego w 1580 r. przez magnacki ród Zamojskich Zamościa - "perły renesansu", miasta porównywanego często do Padwy we Włoszech - spodobał się przywódcy SS. Niemieccy historycy pracujący na zlecenie SS odkryli, że Zamojszczyznę od XVIII w. zamieszkiwali niemieccy osadnicy z okresu panowania cesarza Józefa II. To miał być pretekst do zagarnięcia terenu, deportacji polskiej ludności i „regermanizacji" regionu.
„Jednym z czynników wyboru Zamojszczyzny była atrakcyjność terenu, walory geograficzne i rolnicze, m.in. przewaga dobrych jakościowo, żyznych ziem i zaplecze żywnościowe" – podkreśla badacz, dodając, że miały one stanowić rolnicze zaplecze terenu zasiedlonego przez niemieckich kolonistów.
Kluczową postacią planu był dowódca policji i SS na dystrykt lubelski, SS-Grupenführer Odilo Globocnik, przed wojną gauleiter NSDAP w Wiedniu. „Globocnik miał ambicje polityczne, zainteresował pełnomocnika ds. umacniania niemczyzny i dowódcę SS Himmlera planami zasiedlenia Zamojszczyzny" - ocenia historyk.
Od lata 1941 r. przez kilkanaście kolejnych miesięcy do Zamościa przyjeżdżali niemieccy historycy, antropologowie i przedstawiciele dowództwa SS oraz wielu instytucji, przygotowując akcję wysiedlenia polskiej ludności.
31 października 1942 r. szef IV Departamentu Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA), SS-Gruppenführer Heinrich Müller, rozkazał „wysiedlenie Polaków w dystrykcie Lublin (Zamość) dla zrobienia miejsca w celu osiedlenia tam volksdeutschów”.
12 listopada 1942 r. Himmler wydając rozkaz 17 C, zdecydował, że Zamojszczyzna oraz powiaty biłgorajski, hrubieszowski, tomaszowski (woj. lubelskie) staną się pierwszym niemieckim obszarem osadniczym w Generalnym Gubernatorstwie. Akcję nadzorowało kierownictwo RSHA w Berlinie, a na szczeblu Generalnego Gubernatorstwa - sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa SS i przełożony Globocnika, Obergruppenführer Friedrich Wilhelm Krüger, oraz Umwandererzentralstelle (centrala przesiedleńcza) w Poznaniu i Łodzi.
Armia Krajowa broniła
W nocy 27 na 28 listopada 1942 r. podległe Globocnikowi zmotoryzowane oddziały SS i hitlerowskiej policji otoczyły wieś Skierbieszów, a także Lipinę Nową, Sady, Suchodębie oraz Zawodę. Hitlerowcy wdarli się do zabudowań i wyganiali mieszkańców. W krótkim czasie każda polska rodzina musiała spakować wyłącznie osobiste przedmioty (limit 30 kg). Zwierzęta gospodarcze i sprzęt rolniczy miały pozostać na miejscu i służyć niemieckim kolonistom. Esesmani i policjanci dopuszczali się licznych morderstw na Polakach. Ci, którzy przeżyli, trafili do obozów przejściowych i punktów zbornych w Lublinie, Zamościu, Zwierzyńcu oraz Budzyniu.
Po otrzymaniu informacji o masowej deportacji Komendant Główny Armii Krajowej gen. Stefan Rowecki „Grot" wydał rozkaz zorganizowania akcji samoobrony przez jednostki Obwodu AK Zamość. W walkach z niemieckimi oddziałami policji i SS aktywnie uczestniczyły Bataliony Chłopskie (BCh).
1 lutego 1943 r. 1. zmotoryzowany batalion żandarmerii mjr. Ernsta Schwiegera został zaatakowany w okolicy wsi Zaboreczno przez oddział BCh pod dowództwem Franciszka Bartłomowicza „Grzmota", tracąc co najmniej 103 żandarmów - ok. 20 proc. stanu jednostki. Na początku lutego 1943 r. walki toczyły się m.in. pod Krasnobrodem. Niemcy ponosili straty, opór narastał. Akcja samoobrony i nasilające się ataki na wsie zasiedlone przez Niemców, ataki na transport kolejowy oraz na grupy pacyfikacyjne zahamowały tempo deportacji, którą zawieszono w marcu 1943 r. W pierwszej fazie wysiedlono 116 wsi zamojskich.
24 czerwca 1943 r. Niemcy rozpoczęli drugą fazę akcji pacyfikacyjno-deportacyjnej na Zamojszczyźnie znaną pod kryptonimem Werwolf (Wilkołak)na terenie gminy Aleksandrów (woj. lubelskie). Poza siedmioma pułkami policji i SS (od 1943 r. - SS und Polizei Regiment), zmotoryzowanymi batalionami żandarmerii, jednostkami tzw. legionów wschodnich (Ostlegionen) składających się z kolaborantów - byłych jeńców sowieckich, zaangażowano 154. i 174. dywizję rezerwową Wehrmachtu, i to w sytuacji, gdy na froncie wschodnim trwały zaciekłe walki, a Sowieci zyskiwali właśnie przewagę militarną. Liczebność sił pacyfikacyjnych szacuje się na blisko 10 tys. żołnierzy i policjantów. Niemcy nasilili działania represyjne. Polaków rozstrzeliwano na miejscu, w zamojskiej Rotundzie lub wywożono na roboty przymusowe.
„Druga faza operacji latem 1943 r. oznaczała nie tylko śmierć i cierpienia tysięcy Polaków, ale spowodowała także ogromny chaos w regionie zamojskim, i to w okresie żniw. Wyłączyła go niemal całkowicie z gospodarki Rzeszy" - wyjaśnia dr hab. Wołoszyn.
Dramat dzieci Zamojszczyzny
Wyjątkowo tragiczny był los 30 tys. dzieci Zamojszczyzny, które oddzielano od rodziców już na miejscu pacyfikacji.
„Najmłodsze dzieci z Zamojszczyzny, które Niemcy zakwalifikowali do germanizacji, trafiły do ośrodków wychowawczych organizacji Lebensborn - rodzaju domów dziecka. Selekcji dokonywano m.in. w obozie przejściowym w Zamościu i Zwierzyńcu. Kierowano je najpierw do ośrodków germanizacyjnych, a następnie do rodzin funkcjonariuszy, członków NSDAP i esesmanów w Rzeszy - osób, które według hitlerowskich kryteriów mogły zagwarantować +odpowiednie+ wychowanie i pełną germanizację" - podkreśla badacz.
Szacuje się, że 4454 dzieci Zamojszczyzny przez specjalne ośródki m.in. w Łodzi trafiło na teren III Rzeszy. O ich losie decydował tzw. aryjski wygląd - jasne oczy i blond włosy oraz pozostałe z 21 wspomnianych już kryteriów antropologicznych. Po wojnie do Polski wróciło zaledwie ok. 800.
Ok. 13 tys. dzieci zmarło lub zostało zamordowanych w niemieckich obozach koncentracyjnych, głównie w Auschwitz i na Majdanku. Najbardziej znaną z ofiar jest pochodząca z Wólki Złojeckiej 15-letnia Czesława Kwoka, 12 marca 1943 r. zamordowana zastrzykiem z fenolu w Auschwitz. „W Auschwitz mordowanie dzieci, głównie chłopców zastrzykami, nazywano +szpilowaniem+" - tłumaczy historyk.
Do wysiedlonych zabudowań Skierbieszowa i innych wsi Zamojszczyzny przewieziono pociągami 12 tys. niemieckich kolonistów z Bukowiny i Besarabii (ob. Ukraina i Mołdawia) oraz z Rumunii. 22 lutego 1943 r. w rodzinie volksdeutschów-kolonistów osiedlonych w Skierbieszowie urodził się Horst Köhler, późniejszy prezydent RFN w latach 2004-2010. Już po zakończeniu kadencji, w maju 2011 r., odwiedził rodzinną miejscowość.
Historycy szacują, że od końca 1942 do lata 1943 r. z Zamojszczyzny deportowano łącznie ok. 110 tys. mieszkańców ponad 290 polskich wsi i osad. Znaczną część wywieziono na roboty przymusowe do III Rzeszy, do obozów koncentracyjnych lub zamordowano.