MEN sprzeciwił się likwidacji małej szkoły w Kiełpinie. Gmina zapowiada odwołanie
Ministerstwo Edukacji Narodowej nie zgodziło się na likwidację szkoły podstawowej w Kiełpinie (powiat tucholski). Burmistrz Tucholi chce odwołać się od tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Przeciwko likwidacji protestowali rodzice i uczniowie. – Ta szkoła jest dla nas najważniejsza, jest centrum naszego życia, czujemy się w niej dobrze, nasze dzieci są bezpieczne – mówiła nam w listopadzie Judyta Katka, przewodnicząca Rady Rodziców. – Uważamy, że jej likwidacja to najgorsze, co mogło nas spotkać. Szkoła jest gabarytowo adekwatna do liczby uczniów, myślę, że to również nasz atut.
Z kolei władze gminy argumentują, koszty utrzymania placówki są zbyt wysokie. – Racjonalizacja sieci szkół jest konieczna, nie możemy doprowadzić – zważywszy do sytuację demograficzną i jej prognozy – że będziemy utrzymywać klasy, w których uczy się po dwoje, troje, ośmioro dzieci – żaden samorząd chcący zapewnić gminie zrównoważony rozwój nie wytrzyma takiego obciążenia – tak decyzję resortu skomentował burmistrz Tucholi Tadeusz Kowalski.
– Jeśli ministerstwo czy pani kurator dadzą nam pieniądze, żebyśmy prowadzili klasy pięcioosobowe, to my je założymy. Mogę realizować [nawet] indywidualne nauczanie, ale muszę mieć na to środki, a ich nie mam – mówił. Zapowiedział też odwołanie od decyzji MEN do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.