Manifestacje przeciwko nielegalnej imigracji i nienawiści. Pikiety w Grudziądzu i Toruniu [zdjęcia]
Na grudziądzkim Rybnym Rynku kilkudziesięcioosobowa grupa wulgarnie krzyczała, by: „wynosić się z kraju". Przekleństwa skierowane były także do licznie zgromadzonej policji. Była też kontrmanifestacja. Podobne wydarzenia odbyły się także w Toruniu.
Organizatorzy pikiety z Konfederacji odcinali się od wulgarności i podkreślali, że chodzi im o to, by sprawdzać kto wjeżdża do Polski.
Kilkaset metrów dalej - przed pomnikiem Solidarności - odbyła się mniej liczna manifestacja przeciwko nienawiści i rasizmowi organizowana przez Obywatelski Grudziądz. Jej uczestnicy rozeszli się w momencie, gdy usłyszeli ostrzeżenie, że tłum z sąsiedniej pikiety ma na nich ruszać.
- Stop nienawiści. Odradza się nacjonalizm i nie możemy do tego dopuścić - mówiła jedna z uczestniczek kontrmanifestacji.
- Narastająca nienawiść w pewnym momencie wybucha i tracimy nad nią kontrolę. Tuż obok jest realne zagrożenie nienawiścią jednego człowieka do drugiego człowieka i temu trzeba za wszelką cenę przeciwdziałać - mówi Szymon Gurbin, przewodniczący Rady Miejskiej Grudziądz i stowarzyszenie Obywatelski Grudziądz.
- Bardzo nas przeraża to, co się przetacza przez nasz kraj: nienawiść, strach: nieuzasadniony. Opowiadają nam tutaj różni ludzie o hordach imigrantów, a tak naprawdę, co mamy teraz na ulicach? Hordy kibiców. Jeżeli chodziłoby im o bezpieczeństwo, to przecież w Straży Granicznej jest 1500 wakatów. Niech się zgłoszą - mówi Beata Gurbin, prezes stowarzyszenia Obywatelski Grudziądz.
Na Rynku Staromiejskim w Toruniu, lider Konfederacji Sławomir Mentzen mówił o, jego zdaniem, niebezpieczeństwach związanych z masową, nielegalną imigracją.
- Polska jeszcze jest jeden z najbezpieczniejszych miejsc w całej Europy - mówi Mentzen. - Mamy trzy razy mniej przestępstw, niż średnia unijna, ale, niestety, nasz rząd pracuje nad tym, żeby tu było tak samo niebezpiecznie, jak w krajach Europy Zachodniej. Tam jest olbrzymia nadreprezentacja przestępców właśnie wśród imigrantów, zarówno tych legalnych i nielegalnych. Chcemy to zdusić w zarodku. Nie chcemy obudzić za 10-15 lat, gdy polskie ulice będą wyglądały tak, jak ulice Berlina, Hamburga, Sztokholmu, czy też Paryża.
Kilkaset metrów dalej odbyła się kontrmanifestacja pod hasłem „Otwarte serca otwarta Polska".
Więcej w relacjach Moniki Siwak i Roberta Dulińskiego.