Polska firma na Ukrainie pod ostrzałem rosyjskich dronów. „Wieści ze Wschodu" w PR PiK
Dziennikarz Polskiego Radia, Maciej Jastrzębski w każdy czwartek komentuje na antenie Polskiego Radia PiK wydarzenia, które mają wpływ na losy całego świata. Czas na kolejną odsłonę „Wieści ze Wschodu”, a w nich: atak na polską fabrykę na Ukrainie, kolejne dostawy broni z USA i tajemnicza śmierć byłego rosyjskiego ministra transportu.
Michał Słobodzian: Co najmniej przez pół roku ma być zamknięta polska firma Barlinek w Winnicy na Ukrainie, która została wczoraj zaatakowana przez kilka rosyjskich dronów. Dwie osoby zostały ciężko ranne, kilka lżej. Pojawiają się opinie, że to nie był przypadek, a celowy atak. Czy coś więcej wiemy o okolicznościach tego ataku?
Maciej Jastrzębski: Wiemy, że uderzenie na ten obiekt zostało przeprowadzone z trzech kierunków. Nie jest to obiekt strategiczny. Nie ma tam niczego, co wiązałoby się z jakąkolwiek produkcją na potrzeby wojska. Mówi się, że istnieje coś w rodzaju immunitetu dyplomatycznego nad ośrodkami, fabrykami, firmami, bankami i placówkami dyplomatycznymi w kraju, który prowadzi wojnę, jeżeli przedstawiciele wymienionych wcześniej ośrodków nie prowadzą wojny ani z jedną, ani z drugą stroną. Rosjanie powinni więc wiedzieć, gdzie i w co uderzają.
Rosjanie będą oczywiście mówili, że to był przypadek, że właściwie nie wiedzieli, co się stało z dronami. Według ich tłumaczeń, drony mogły się wymknąć spod kontroli, mogła to być też wina obrony przeciwlotniczej Ukrainy: drony by sobie poleciały, gdyby ich nie próbowano zestrzelić. Po ostrzale maszyny eksplodowały w powietrzu. Jest milion różnych pomysłów ze strony Rosji.
Niemniej, została zaatakowana polska fabryka. Dwie osoby są ranne, poparzone. Polska strona zareagowała bardzo ostro przekazując swój protest placówce dyplomatycznej Federacji Rosyjskiej. Na Ukrainie oceniono ten czyn bardzo krytycznie między innymi wiceprzewodnicząca rady najwyższej Ukrainy Ołena Kondratuk, powiedziała: „Polska powinna podrywać nie tylko swoje myśliwce podczas rosyjskich ataków na ukraińskie miasta, ale także pomóc Ukrainie ochronić swoje niebo, swoją przestrzeń powietrzną."
O to Ukraińcy zabiegają zresztą od początku konfliktu. My się nie dajemy w to wciągać. Z jednej strony zdajemy sobie sprawę, jak bardzo chroniłoby to naszą granicę, i jak bardzo pomogłoby to Ukraińcom, ale z drugiej strony wiemy, że Rosjanie wykorzystaliby taką sytuację po to, by, na przykład, sprowokować NATO do ostrzejszych działań wplątując jeden z krajów w konflikt zbrojny - w tym przypadku nas, Polskę. Rosjanie zaprzeczają, że celowo przeprowadzili ten atak. Przypominam jednak, że wcześniej ucierpiał budynek konsulatu polskiej ambasady w Kijowie, po ciężkich, kilkudniowych atakach rakietowych i dronowych na ukraińskie miasta. I to już nie jest nic, co można by zrzucić na karb jakiegokolwiek przypadku.
Proszę zwrócić uwagę, że wszelkie tego typu sytuacje, mogą być wykorzystywane po to, by Rosjanie prowadzili sobie spokojnie swoją wojnę hybrydową, a jednym z jej celów jest z pozbawienie Ukrainy pomocy zewnętrznej i przyjaciół na Zachodzie, chociażby przez skłócanie między innymi Polaków z Ukraińcami.
Zaprezentuję państwu krótką wypowiedź Natalii Panczenko z organizacji Euromajdan Warszawa: „Rosja stara się cały czas siać dezinformację i wbijać ludziom w głowy wszystko, co tylko może nas podzielić, począwszy od kwestii historycznych, czyli tematu Wołynia, na którym, jak wiadomo, Rosji zawsze jest bardzo łatwo się opierać, a kończąc na plotkach w stylu: Ukrainiec przyjechał dobrym samochodem to nie trzeba mu pomagać i tak dalej, i tak dalej, czy w drugą stronę: Tam w Ukrainie jest ogromna korupcja, więc nie trzeba tym ludziom pomagać."
Michał Słobodzian: Albo że Ukraińcy nie chronią obiektów, które są własnością innych państw i funkcjonują zupełnie poza przestrzenią wojskową. Takie informacje też się pojawiają. Kolejny temat: prezydent USA przekazał, że na Ukrainę trafi 17 systemów przeciwrakietowych Patriot. Dlaczego Donald Trump akurat teraz dozbraja Ukrainę? Jaki jest jego zamysł?
Donald Trump się po prostu wściekł, że jest oszukiwany przez Putina, i że cały świat się z niego wyśmiewał, pokazywał go palcami mówiąc: „O, proszę, to naiwniak, który wierzył Putinowi". Te słowa okazały się nie tylko jakimiś imaginacjami zachodnich dziennikarzy, ale były po prostu strzałem w dziesiątkę. I dlatego Donald Trump się rozzłościł. Poza tym Donald Trump liczył na to, że jednak ma wpływ na Władimira Putina, że będzie mógł, może nie sterować Władimirem Putinem, ale chociaż pogrozić mu palcem i rzeczywiście będzie jakiś efekt (...). Efektu nie ma żadnego albo jest odwrotny. Putin się rozzuchwalił, nasila wojnę w przestrzeni powietrznej, na pograniczu ukraińsko-rosyjskim i również intensyfikuje swoje działania hybrydowe w stosunku do Stanów Zjednoczonych, do Polski do państw zrzeszonych w NATO, czy w ogóle do takich konglomeratów międzynarodowych, jak ONZ czy Unia Europejska (...).
Cała rozmowa niżej:
Maciej Jastrzębski pochodzi z Włocławka i od 37 lat związany jest z Polskim Radiem. Podróżując z mikrofonem po Europie i Azji, pracował w kilkudziesięciu stolicach, między innymi: w Brukseli, Rzymie, Paryżu, Madrycie, Londynie, Wiedniu, Tbilisi, Baku, Erewaniu, Bagdadzie i Kabulu. Przez trzy lata był korespondentem w Mińsku na Białorusi, pełniąc jednocześnie obowiązki specjalnego wysłannika Polskiego Radia na Kaukazie. Potem – do czasu wybuchu wojny na Ukrainie – mieszkał też w Moskwie, pracując jako korespondent w Federacji Rosyjskiej.
„Wieści ze Wschodu” – w każdy czwartek w Polskim Radiu PiK o godz. 15.30 w audycji „Popołudnie z nami” w Polskim Radiu PiK: TUTAJ