Piłkarska Liga Europejska - Arka Gdynia i Lech Poznań poza rozgrywkami!

2017-08-04, 07:53  Polska Agencja Prasowa
Zdjęcie z czwartkowego meczu w Poznaniu pomiędzy Lechem i FC Utrecht (rewanżowe starcie 3. rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej). Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Zdjęcie z czwartkowego meczu w Poznaniu pomiędzy Lechem i FC Utrecht (rewanżowe starcie 3. rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej). Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

W rewanżowych meczach 3. rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej Lech Poznań zremisował u siebie z holenderskim FC Utrecht 2:2, a Arka Gdynia przegrała na wyjeździe z duńskim z FC Midtjylland 1:2. Takie wyniki zapewniły rywalom polskich drużyn awans do 4. rundy eliminacji. Arka i Lech zakończyły na ten sezon przygodę z europejskimi pucharami.

Pojedynek w Poznaniu rozpoczął się fatalnie dla Lecha, który już w 45. sekundzie stracił gola. Dużo przed spotkaniem mówiło się o koncentracji, ale tej zabrakło środkowym obrońcom gospodarzy, którzy pozwolili wyskoczyć do piłki Gyrano Kerkowi. Pomocnik gości głową pokonał Matusa Putnocky’ego, a to oznaczało, że "Kolejorz" by awansować, musiał strzelić dwa gole.

Ponad 33-tysięczna widownia wcale nie ucichła, ale jeszcze głośniej zachęcała poznaniaków do walki. Piłkarze Lecha też zareagowali prawidłowo, bowiem zepchnęli rywali do defensywy. Przebojowy i niezwykle szybki Maciej Makuszewski rajdami prawą stroną boiska próbował rozmontować obronę gości, brakowało jednak dokładności.

W 26. min Radosław Majewski oddał anemiczny strzał na bramkę Jensena. Piłka trafiła nieoczekiwanie pod nogi Christiana Gytkjaeara, a ten z bliska dopełnił formalności. Główny arbiter Mads-Kristoffer-Kristoffersen, rodak strzelca gola, wskazał na środek boiska, a nie powinien, bowiem napastnik Lecha był na pozycji spalonej.

Wyrównująca bramka niesamowicie podkręciła gospodarzy, którzy niesieni dopingiem szybko chcieli dołożyć kolejnego gola. Może nawet czasami za szybko, bowiem w niektórych sytuacjach zawodnicy powinni wykazać się większą cierpliwością. Z drugiej strony piłkarze Utrechtu wyraźnie nie nadążali za akcjami gospodarzy, przy licznych wrzutkach Makuszewskiego czy Mario Situma obrońcy gości byli momentami zagubieni.

Holendrzy, którzy w pierwszym spotkaniu na własnym stadionie przez 90 minut nie potrafili zagrozić bramce Lecha, w Poznaniu zagrali zdecydowanie groźniej w ofensywie. W 41 min Urby Emanuelson dostał idealne podanie w polu karnym, miał odsłoniętą praktycznie całą bramkę, ale minimalnie przestrzelił.

Po zmianie stron spotkanie nie straciło na widowiskowości. Dość nieoczekiwanie Utrecht postanowił sam wziąć sprawy w swoje ręce i kilkakrotnie pod bramka Putnocky’ego było gorąco. Gospodarze mogli mówić o szczęściu, gdy słowacki golkiper beztrosko opuścił swoją "świątynię", ale rywale nie potrafili celnie strzelić. Chwilę później piłka ugrzęzła w bramce Lecha, jednak arbiter dopatrzył się faulu na Rafale Janickim. Na listę strzelców ponownie mógł spisać się Kerk - w sytuacji sam na sam trafił w boczną siatkę.

"Kolejorz" otrząsnął się z kilkuminutowej przewagi FC Utrecht i znów przeniósł grę na połowę przeciwnika. Kolejne światełko w tunelu zapaliło się 20 minut przed końcem meczu, kiedy to w 70. drugą żółtą kartkę otrzymał Ramon Leeuvin. Grający w przewadze lechici nie potrafili jednak poważniej zagrozić bramce Jensena.

Trener Bjelica w końcówce postawił wszystko na jedną kartę desygnując na boisko napastników Nicki Bille Nielsena i Denissa Rakelsa w miejsce defensywnych zawodników Abdula Aziza Tetteha i Emira Dilavera. Z optycznej przewagi poznaniaków niewiele wynikało poza jedną okazją Gytkjaera.

Minutę przed upływem regulaminowego czasu gry poznański stadion po raz pierwszy zamilkł. Piłkę na własnej połowie w dziecinny sposób stracił Wołodymyr Kostewycz, Holendrzy przeprowadzili błyskawiczną kontrę i Sander Van De Streek z bliska rozwiał resztki nadziei gospodarzy. Te wprawdzie przywrócił Gytkajer cztery minuty później, ale na zdobycie trzeciej bramki zabrakło już czasu.

***

W rewanżowym spotkaniu trzeciej rundy kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej FC Midtjylland pokonał Arkę 2:1 (0:0). Do wygrania tej rywalizacji gdynianom zabrakło zaledwie 120 sekund - zwycięską bramkę dla gospodarzy w trzeciej minucie doliczonego czasu gry zdobył Norweg Alexander Sorloth i ten gol sprawił, że duński zespół awansował do dalszej fazy tych rozgrywek.

W pierwszym meczu żółto-niebiescy triumfowali u siebie 3:2 i o sukcesie rywali przesądziła większa liczba goli strzelonych na wyjeździe. Inna sprawa, że w Gdyni sukces zdobywcom Pucharu Polski zapewnił także w doliczonym czasie Rafał Siemaszko.

Powtórzyła się zatem historia sprzed 38 lat, kiedy w swoim debiucie w pucharowych rozgrywkach piłkarze Arki w pierwszym spotkaniu Pucharu Zdobywców Pucharów triumfowali na własnym stadionie z Beroe Stara Zagora, ale w Bułgarii przegrali 0:2 i odpadli z rywalizacji.

W rewanżowej konfrontacji w Herning trener gdynian Leszek Ojrzyński zdecydował się wystawić takim sam skład, który rozpoczął pierwszy mecz i wydawało się, że ten manewr zakończy się powodzeniem.

Niewiele jednak brakowało, aby gospodarze już w 10. minucie, za sprawą Rilwana Hassana, który w Gdyni zdobył dla swojej drużyny pierwszą bramkę, odrobili straty. Po nieporozumieniu w szeregach obrony przyjezdnych i po niepotrzebnym wyjściu Pavelsa Steinborsa Nigeryjczyk trafił z ostrego kąta w słupek.

W rewanżu bliski szczęścia w 22. minucie był Michał Marcjanik, ale uderzenie środkowego defensora gości z ponad 20 metrów obronił doświadczony Jesper Hansen. Z kolei w 38. minucie po strzale z dystansu Dawida Sołdeckiego piłka nieznacznie minęła bramkę. Do przerwy gospodarze mieli optyczną przewagę, ale niewiele z niej wynikało.

Druga połowa rozpoczęła się znakomicie dla żółto-niebieskich. W 55. minucie po centrze z rzutu wolnego Marcusa Viniciusa Sołdecki główkował jeszcze nad poprzeczkę, jednak cztery minuty później było już 1:0 dla Arki. Z kornera ponownie dośrodkował Brazylijczyk, a Sołdecki, pomimo asysty Zsoltana Korcsmara i Marca Dal Hende, głową skierował piłkę do siatki.

W 77. minucie zawodnicy FC Midtjylland doprowadzili jednak do remisu. Po wrzucie z autu Kiana Hansena niefortunnie do własnej bramki główkował Tadeusz Socha. Za chwilę mogło być 2:1 dla gdynian, bo niewiele brakowało, aby Hansena po raz drugi zmusił do kapitulacji Grzegorz Piesio.

W końcówce spotkania piłkarze duńskiej drużyny całkowicie zdominowali żółto-niebieskich, którzy nie potrafili wyjść z własnego pola karnego. W dodatku do regulaminowego czasu gry arbiter Eitan Shemeulevitch z Izraela doliczył pięć minut i po niespełna 180 sekundach po jednej z licznych wrzutek Sorloth umiejętnie się zastawił, nie dał się przepchnąć Marcinowi Warcholakowi i strzałem po ziemi pokonał Steinborsa.

Mówi Maciej Makuszewski, piłkarz Lecha Poznań

Mówi Adam Marciniak, piłkarz Arki Gdynia

Mówi Marcus da Silva, piłkarz Arki Gdynia

Sport

Trefl Sopot koszykarskim mistrzem Polski. Powrót na szczyt po 16 latach

Trefl Sopot koszykarskim mistrzem Polski. Powrót na szczyt po 16 latach

2024-06-17, 09:12
Polska będzie miała przedstawicielkę w łucznictwie na IO. Myszor zdobyła kwalifikację

Polska będzie miała przedstawicielkę w łucznictwie na IO. Myszor zdobyła kwalifikację

2024-06-17, 07:28
Euro 2024: Anglia wymęczyła zwycięstwo. Pierwszy remis w turnieju [wyniki]

Euro 2024: Anglia wymęczyła zwycięstwo. Pierwszy remis w turnieju [wyniki]

2024-06-16, 23:27
Dobre wyniki wioślarzy z regionu w PŚ. Czwórka podwójna najlepsza, brąz Radosz

Dobre wyniki wioślarzy z regionu w PŚ. Czwórka podwójna najlepsza, brąz Radosz

2024-06-16, 22:49
Liga Narodów: Polki przegrały w ostatnim meczu pierwszego etapu. Znany rywal w ćwierćfinale

Liga Narodów: Polki przegrały w ostatnim meczu pierwszego etapu. Znany rywal w ćwierćfinale

2024-06-16, 22:15
Niedziela także z sukcesami polskich kajakarzy w ME. Kołodziejczyk dołożyła czwarty medal

Niedziela także z sukcesami polskich kajakarzy w ME. Kołodziejczyk dołożyła czwarty medal

2024-06-16, 20:54
Polonia Bydgoszcz wyraźnie słabsza od Arged Malesy. Bonus pojechał jednak z Gryfami

Polonia Bydgoszcz wyraźnie słabsza od Arged Malesy. Bonus pojechał jednak z „Gryfami”

2024-06-16, 20:05
Euro 2024: Świetny początek, ale później trochę zabrakło. Polska przegrała z Holandią

Euro 2024: Świetny początek, ale później trochę zabrakło. Polska przegrała z Holandią

2024-06-16, 16:58
Bartosz Zmarzlik pobił rekord. Polak najlepszy podczas Grand Prix w Mlilli

Bartosz Zmarzlik pobił rekord. Polak najlepszy podczas Grand Prix w Målilli

2024-06-16, 10:53
Kolejna edycja Międzyszkolnej Ligi Szachowej przeszła do historii. Poznaliśmy zwycięzców

Kolejna edycja Międzyszkolnej Ligi Szachowej przeszła do historii. Poznaliśmy zwycięzców!

2024-06-16, 06:30
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę