PO: będziemy protestować przeciw rozpatrywaniu ustaw, których nie ma
Szef klubu senatorów PO Bogdan Klich zapowiedział we wtorek rano, że Platforma będzie protestować przeciwko rozpatrywaniu przez Senat "dokumentów, które nie są ustawami". Chodzi o ustawy przegłosowane w piątek przez Sejm w Sali Kolumnowej.
We wtorek rano zebrał się w Sejmie klub parlamentarny PO, by omówić scenariusze polityczne na najbliższą przyszłość.
Klich podkreślał na wtorkowej konferencji prasowej po posiedzeniu klubu, że Platforma zdecydowanie opowiada się "za zasadami państwa prawa". "I dlatego nie możemy się zgodzić tak, jak nasi koledzy w Sejmie, na to, żeby prawo w imię interesów politycznych, było łamane" - oświadczył Klich. Jak dodał, "PiS przekroczył Rubikon, co oznacza, że wprowadza pod obrady Senatu nieistniejące ustawy".
"Prawnicy, eksperci twierdzą, że to zebranie, które odbyło się w Sali Kolumnowej, nie miało mocy prawnej. W związku z tym, te dokumenty, które do nas wpłynęły, nie są żadnymi ustawami. Jak Senat może procedować nad czymś, czego nie ma?" - pytał Klich. "O to pytaliśmy pana marszałka (Senatu, Stanisława) Karczewskiego i o to będziemy pytać dzisiaj na sali. Co więcej - sprzeciwiać się będziemy w sposób zdecydowany i kategoryczny temu, co się próbuje zrobić tutaj w Senacie, bo próbuje się zamienić Senat w izbę absurdu, aby obradować nad czymś, czego nie ma" - oświadczył szef klubu senatorów PO.
Wtórował mu wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO), który ocenił, że mamy obecnie do czynienia z kryzysem parlamentaryzmu. "Jesteśmy w trudnej sytuacji w Senacie, ponieważ PiS zdecydował się przekazać nam projekty ustaw, których nie ma. To są ustawy, o których można powiedzieć, że są uchwalone +non est+, czyli nie ma ich" - powiedział senator PO.
Borusewicz relacjonował przy tym, że podczas posiedzenia Konwentu Seniorów Senatu doszło w tej sprawie do ostrej wymiany zdań między senatorami PO, a marszałkiem Karczewskim. "Zwróciłem uwagę panu marszałkowi Senatu na ten aspekt, który powinien spowodować, że on nie powinien procedować nad tymi ustawami" - mówił Borusewicz. Polityk prosił też Karczewskiego o informację na temat rezultatów jego dwóch spotkań - niedzielnego i poniedziałkowego z dziennikarzami na temat zasad ich pracy na Wiejskiej. Jak mówił, z jego wiedzy wynika, że marszałek Senatu dysponuje ustaleniami z tych rozmów na piśmie. "Pan marszałek obiecał mi je przekazać" - dodał Borusewicz.
Lider PO Grzegorz Schetyna przekonywał, że "warto być przyzwoitym, dawać gwarancję przyzwoitości i uczciwości w polityce, również gwarancję dostępu do informacji". "Ta hucpa, która odbyła się w Sali Kolumnowej, czyli przekształcenie posiedzenia klubu PiS po dodaniu dwóch posłów Kukiz'15 i stworzenie z tego (...) plenarnej sesji Sejmu, chcemy pokazać, że to jest fałsz i kłamstwo, to jest symbol PiS-owskiej polityki, na którą nigdy się nie zgodzimy" - podkreślił szef Platformy. "Nie zgadzamy się w Sejmie, nie zgadzamy się na taką politykę w Senacie. I dzisiaj nasi przyjaciele będą dawać temu świadectwo" - oświadczył Schetyna.
Była premier Ewa Kopacz oceniła, że "zła zmiana osiągnęła dzisiaj nowy etap - niszczenie polskiego parlamentaryzmu". "To, co działo się na ostatnim posiedzeniu Sejmu, to przede wszystkim pozbawianie praw wykonywania mandatu przez demokratycznie wybranych parlamentarzystów" - dodała b. szefowa rządu. Według niej przykładem takiego pozbawienia praw jest poseł PO Michał Szczerba, którego marszałek Sejmu Marek Kuchciński wykluczył z piątkowych obrad. "Ale arogancja tej władzy poszła jeszcze dalej - posiedzenie klubu PiS traktuje się jako uchwalenie najważniejszej w polskim Sejmie ustawy - ustawy budżetowej" - dodała Kopacz.
Była premier, obecnie wiceszefowa PO dziękowała przy tym protestującym od piątku przed Sejmem Polakom. Jej zdaniem, to m.in. dzięki ich determinacji oraz determinacji opozycji, dziennikarze powrócili do Sejmu.
Senat kontynuuje we wtorek rozpoczęte w ubiegłym tygodniu posiedzenie. Porządek jego obrad może zostać uzupełniony m.in. tzw. ustawę dezurbanizacyjną, obniżającą emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL. Według Borusewicza przyszłoroczną ustawą budżetową Senat ma się zająć 11 stycznia.
Posiedzenie Senatu rozpoczęło się o godz. 11. Na galerii sali obrad Senatu zasiadło kilkunastu posłów Platformy, m.in. Joanna Mucha, Urszula Augustyn, Robert Kropiwnicki i Arkadiusz Myrcha. Grupa posłów PO i Nowoczesnej wciąż przebywa także na sali plenarnej Sejmu. Pozostają tam od piątku. Ich protest to następstwo decyzji marszałka Kuchcińskiego o wykluczenie z obrad Michała Szczerby, który podczas piątkowych obrad upominał się m.in. o pozostawienie dotychczasowych zasad pracy mediów w Sejmie. (PAP)