Marsz solidarności z prześladowanymi chrześcijanami
Przedstawiciele różnych wyznań w tym m.in. Żydzi, muzułmanie, jazydyci, buddyści oraz chrześcijanie przeszli w niedzielę ulicami Warszawy w międzyreligijnym marszu solidarności z prześladowanymi chrześcijanami. Zdaniem organizatorów w marszu uczestniczyło kilkaset osób.
"Cieszymy się wspólnie, że jako wyznawcy różnych religii możemy uczestniczyć w tym marszu, bo jeśli nie będzie pokoju między religiami, to nie będzie go na świecie" - powiedział do uczestników marszu jeden z jego organizatorów Zbigniew Nosowski. Dodał, że poprzez ten marsz organizatorzy chcą wezwać przywódców Europy i świata do podjęcia zdecydowanych działań na rzecz obrony wszystkich ofiar prześladowanych religii.
Duszpasterz obcokrajowców anglojęzycznych archidiecezji warszawskiej o. Witold Dawidowski podkreślił z kolei, że specyfiką tego marszu jest okazanie międzyreligijnego bólu wobec cierpiących chrześcijan. "Nikt nikogo nie może przymusić do wyznawania jakiejkolwiek wiary. I w imię tego przesłania jesteśmy tutaj zebrani" - dodał o. Dawidowski.
Przesłanie do uczestników marszu skierował metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, które odczytał ks. prałat Tadeusz Sowa. Hierarcha napisał w nim m.in.: "Polscy wyznawcy różnych religii poprzez ten marsz pragną okazać swoją solidarność z prześladowanymi chrześcijanami na całym świecie, zwłaszcza na Bliskim Wchodzie i krajach Afryki". Podkreślił w nim również, że "wydarzenie to jest znakiem jedności i modlitwy do Boga - dawcy pokoju i pojednania".
Uczestniczący w marszu naczelny rabin w Polsce Michael Schudrich powiedział do jego uczestników, że "cały świat nie może milczeć wobec strasznych prześladowań dokonywanych na chrześcijanach". Dodał, że "jesteśmy tutaj, aby przeciwko temu złu zaprotestować".
Wiceprzewodniczący Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów Andrzej Saramowicz podkreślił, że "nadszedł czas, aby powiedzieć +nie+ wszelkim formom prześladowań".
Uczestnicy marszu różnych religii i wyznań podkreślali w rozmowie z PAP, że biorą w nim udział, aby publicznie zamanifestować swój protest przeciwko strasznym i okrutnym prześladowaniom dokonywanych na chrześcijanach.
Demokraci iraccy mieszkający w Polsce i Fundacja na rzecz studentów irackich w Polsce rozdawała podczas marszu tekst apelu z prośbą o pomoc humanitarną dla mniejszości prześladowanych w Iraku. Zwracają się w nim również z apelem "o ochronę ludności cywilnej, zdecydowaną reakcję na działania terrorystów i powstrzymanie ekspansji dżihadystów w Mosulu". Kierują także apel do świata, aby chronił dziedzictwo kulturowe Iraku, w tym meczety, kościoły, sanktuaria, które także cierpią na skutek walk.
Trasa niedzielnego marszu wiodła aleją Solidarności w stronę alei Jana Pawła II, następnie aleją Jana Pawła II do ul. Dzielnej i do Ogrodu Sprawiedliwych na skwerze „Jura” Gorzechowskiego na warszawskim Muranowie. Na znak pamięci o współczesnych męczennikach uczestnicy manifestacji nieśli czerwone kwiaty, które złożyli wokół kamieni i drzewek w Ogrodzie Sprawiedliwych. Modlili się też o to, by również dzisiaj nie brakowało ludzi sprawiedliwych tam, gdzie są najbardziej potrzebni. W ogrodzie rozstawione zostały także namioty, w których Caritas Polska i Pomoc Kościołowi w Potrzebie zbierali ofiary na pomoc ofiarom prześladowań.
Organizatorami marszu są: duszpasterstwo obcokrajowców anglojęzycznych archidiecezji warszawskiej oraz redakcja kwartalnika „Więź”. Współorganizatorami są też: Polska Rada Chrześcijan i Żydów oraz Rada Wspólna Katolików i Muzułmanów. We współpracę włączyły się m.in. Muzułmański Związek Religijny w RP, Związek Buddyjski Bencien Karma Kamtsang, Wspólnota Sant’Egidio, Stowarzyszenie Pokoju i Pojednania „Effatha”, Pomoc Kościołowi w Potrzebie i Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie.(PAP)