Mikołaj Bogdanowicz
2023-02-27
Gościem „Rozmowy dnia” był wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz, a rozmawialiśmy o pomocy Ukrainie i o sytuacji obywateli Ukrainy w regionie.
Michał Jędryka: W piątek minęła rocznica wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie, rocznica, która była omawiana z rozmaitych punktów widzenia, ale jeden z nich to właśnie to, że mamy obywateli Ukrainy w województwie kujawsko-pomorskim. Ilu ich jest, ilu znalazło pracę, jak ta sytuacja wygląda?
Mikołaj Bogdanowicz: Na terenie województwa kujawsko-pomorskiego przebywa przeszło 50 tys. z Ukrainy, aczkolwiek ta liczba nie jest dookreślona, cały czas się zmienia – praktycznie codziennie osoby przyjeżdżają–odjeżdżają. Co ciekawe, przeszło 30 tysięcy Ukraińców podjęło pracę – myślę, że to wynik wyjątkowy. Jednak wracając do tego, co działo się przez ostatni rok i w lutym 2022 roku, od początku utworzyliśmy system komunikacji – po pierwsze, było to infolinie, na których zatrudniono między innymi osoby z Ukrainy, które studiowały choćby w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy.
Mamy jakieś informacje, ile osób z tych infolinii skorzystało?
Mamy przeszło 305 tysięcy połączeń. Myślę, że to imponująca liczba. Szczególnie w tych pierwszych dniach–tygodniach–miesiącach to były bardzo oblegane linie. Przekazywaliśmy precyzyjne informacje, jak można rozwiązać problemy uchodźców z Ukrainy, dzwonili również i Polacy, którzy przyjęli pod swój dach Ukraińców; kwestia pomocy prawnej, medycznej, czy przede wszystkim tego największego problemu, który mieliśmy na Kujawach i Pomorzu, czyli zakwaterowania i zapewnienia wyżywienia, takiej pierwszej pomocy osobom, które tutaj przyjeżdżają, nie znają nikogo lub muszą otrzymać pomoc. Tworzyliśmy punkty recepcyjne w Bydgoszczy oraz w Toruniu, i punkty informacyjne. Punkty recepcyjne charakteryzowały się tym, że można było przy pomocy tego punktu trafić – nawet zostać przewiezionym – do wytypowanego ośrodka hotelowego na terenie naszego regionu. Takich ośrodków już w pierwszym miesiącu mieliśmy przeszło 220 i ok. 6 tysięcy osób w tych ośrodkach znalazło schronienie. Dzisiaj, po roku wojny, różnych zmianach – część osób przecież wracała na Ukrainę, a potem z powrotem przyjeżdżała do nas – mamy uruchomionych prawie 300 ośrodków, w których znajduje się 5 tysięcy osób. Taki jest stan na dziś.
Czyli właściwie nie było takiej sytuacji, żeby ktoś z Ukrainy nie miałby się gdzie podziać, nie miałby gdzie spać, musiałby czekać na pomoc przez kilka dni, gdzieś się tułać.
W naszym regionie takiej sytuacji nie było, ale też podkreślę dwie rzeczy: po pierwsze, Polacy przyjęli uchodźców pod swój dach, i to na bardzo dużą skalę – to też pokazuje liczba wniosków, które spływają, spływały w ostatnich miesiącach od osób fizycznych, kiedy był czas na to, żeby uzyskać wsparcie od rządu na zapewnienie pomocy tym osobom w swoich domach. To, że Polacy otworzyli swoje domy i wielkie serca, pomagali tym osobom, kiedy tego potrzebowały – to wielki gest, który został doceniony na całym świecie. To bardzo istotne, ale to też, w dużej mierze przedsiębiorcy, którzy, na przykład już wcześniej mieli pracowników z Ukrainy i przyjęli w ramach swoich zasobów i firm współpracujących pod swój dach właśnie wielu Ukraińców, którzy tej pomocy potrzebowali – członków rodzin, osoby, które były znajomymi tych pracowników (...).
