Rozmowa Dnia

Anna Lamers: Takie miejsca jak Centrum Integracji Cudzoziemców są niezwykle potrzebne

2025-06-13
Anna Lamers/fot. Michał Zaręba, archiwum

Anna Lamers/fot. Michał Zaręba, archiwum

PR PiK - Anna Lamers - Rozmowa Dnia

Dlaczego Centra Integracji Cudzoziemców wzbudzają taki sprzeciw? Jakie są potrzeby cudzoziemców? Kto ma im pomagać i w jaki sposób? O to zapytaliśmy w „Rozmowie Dnia” Annę Lamers - działaczkę ruchów oddolnych, prezes Fundacji KOSMOS i Centrum Integracji Łącznik w Toruniu.

Skomentowała też decyzję wycofania się z utworzenia w regionie Centrów Integracji Cudzoziemców, w tym w Toruniu. – To dla mnie szok, bo obcokrajowcy stali się naszą codziennością i musimy im pomóc w usamodzielnieniu się w naszym mieście. Dziś powinniśmy zajmować się integracją, a nie podziałami – oceniła Anna Lamers. - Nasza polityka dotycząca osób emigranckich jest zła i spowoduje w przyszłości ogromne problemy (...). W Toruniu mieszka trzy tysiące migrantów i takie miejsca jak Centrum Integracji Cudzoziemców są niezwykle potrzebne - mówiła.

Jak tłumaczyła, wygaszony został system mikrograntów na działania na rzecz uchodźców z Ukrainy. - To ruchy oddolne, to małe fundacje pomogły uchodźcom, to my byliśmy pierwsi na linii frontu. To w Centrum Integracji Łącznik codziennie była czynna świetlica i w soboty. Jeżeli nie będziemy uczyć języka osób, które do nas przyjeżdżają, jeżeli nie będziemy pomagać im w załatwieniu podstawowych spraw – u lekarza, u prawnika - kto ma to robić? Jak zwykle my, wolontaryjnie? Proszę zobaczyć, co się dzieje – większość organizacji pozarządowych się zamyka albo znacząco ogranicza swoją działalność – mówiła.

Michał Sztybel: Budowa schronów i miejsc ukrycia potrwa pięć-dziesięć lat

2025-06-12
Michał Sztybel/fot. Patryk Głowacki, Archiwum

Michał Sztybel/fot. Patryk Głowacki, Archiwum

PR PiK - Michał Sztybel - Rozmowa Dnia

1 stycznia weszła w życie ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej. Zakończyły się wynikające z niej szkolenia z obrony cywilnej dla prezydentów, burmistrzów i wójtów. Obecnie szkolą się pracownicy związani z ochroną ludności, po nich przyjdzie czas na mieszkańców. - Chodzi o to, aby ta pomoc była usystematyzowana, więc takie szkolenia, takie poradniki trafią do każdego domu - zapewniał wojewoda Michał Sztybel.

- Jednocześnie pod kątem tym najgorszym, wojennym: wojsko regularnie organizuje akcje [szkoleniowe]. Przez cały lipiec, w każdą sobotę, będzie akcja „Trenuj z wojskiem” – te podstawy będzie można poznać. Zapewniam, że każdemu, kto będzie chętny, nie zabraknie miejsca na to, żeby się ćwiczyć. Państwo będzie gotowe i będzie oferowało naprawdę wiele oprócz tego, co dzisiaj wojsko oferuje w ramach akcji „Trenuj z wojskiem” – zadeklarował.

Poinformował także, że co roku do samorządów trafi 220 mln zł trafi na budowę schronów. Ustawa zakłada, że schrony i inne miejsca schronienia w miastach pozwolą na ukrycie się 50 proc. mieszkańców, a na terenach mniej zurbanizowanych – 25 proc. - Pięć do 10 lat, zanim to w pełni zostanie zrealizowane – mówił Michał Sztybel. - Ale chciałbym uspokoić: nie ma takiej sytuacji związanej z wojną, że połowa mieszkańców jednego miasta idzie do schronu. Na Ukrainie, tam, gdzie toczy się wojna, takie sytuacje się nie zdarzają, ponieważ to są bardziej punktowe ataki.

Pierwsze pieniądze na schrony i miejsca ukrycia zostaną rozdzielone prawdopodobnie w wakacje. Włodarze już przygotowują się do inwestycji.

W „Rozmowie Dnia” była też mowa o DPS-ach, w których w przyszłym roku ma zostać przeprowadzony audyt pod kątem spełniania standardów.

Krzysztof Laks: W naszym regionie mamy 44,5 tysiąca krwiodawców

2025-06-11
Krzysztof Laks/fot. Magdalena Gill/archiwum

Krzysztof Laks/fot. Magdalena Gill/archiwum

Rozmowa Dnia – PR PiK – Krzysztof Laks

W sobotę przypada Światowy Dzień Krwiodawcy. Z tej okazji, w tym tygodniu organizowane są uroczystości honorujące zasłużonych krwiodawców oraz akcje promujące oddawanie krwi. O nich, i nie tylko, w „Rozmowie Dnia" Maciej Wilkowski z Krzysztofem Laksem z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy.

– W naszym regionie w ujęciu rocznym mamy około 44 500 krwiodawców. Tak mieliśmy w zeszłym roku. Natomiast dla nas, oprócz tej liczby krwiodawców, jest też istotne to, jak często i ile jest tych donacji, czyli oddań. W zeszłym roku mieliśmy ponad 94 tysiące. Średni krwiodawca oddaje krew dwa razy w roku. Oczywiście dla nas lepiej by było, żeby robił to jak najczęściej, żeby tych dawców było jak najwięcej. Mimo że liczba krwiodawców rośnie dosyć powoli, choć dobrze, że w ogóle rośnie, to cieszy nas to, że dużo szybciej rośnie ta liczba oddań – opisał Laks.

– Nasi krwiodawcy, jak już się zdecydują, żeby tę krew oddawać, robią to po prostu coraz częściej. Nie ma co ukrywać, że też demografia utrudnia nam pozyskiwanie nowych krwiodawców. Tak samo, jak w często poruszanym temacie emerytur, naszej przyszłości, tak w kontekście krwiodawstwa ta demografia, to starzejące się społeczeństwo będzie dla nas dużym utrudnieniem. Coraz ciężej będzie pozyskiwać tych nowych krwiodawców, a coraz więcej będzie osób starszych, którzy tej krwi potrzebują. Gdybyśmy wykorzystywali potencjał, który drzemie w naszym narodzie, nie mielibyśmy tego problemu. W ujęciu ogólnopolskim wśród tej grupy, która może oddawać krew między 18 a 65 rokiem życia, robi to około zaledwie 2,5 procent – dodał.

Jerzy Rafalski: Misja kosmiczna z udziałem Polaka to korzyści gospodarcze i naukowe

2025-06-10
Jerzy Rafalski/fot. nadesłane

Jerzy Rafalski/fot. nadesłane

PR PiK - Rozmowa Dnia - Jerzy Rafalski

- Każda złotówka zainwestowana w misje kosmiczne zwraca się z nawiązką - mówił w Polskim Radiu PiK Jerzy Rafalski z toruńskiego Planetarium.

Sławosz Uznański-Wiśniewski w środę (11 czerwca) jako drugi Polak w historii poleci w kosmos. To nie tylko prestiż, ale też realne korzyści dla Polski. Gość „Rozmowy Dnia” wyliczał profity gospodarcze i naukowe, jakie może przynieść dla naszego kraju lot Polaka w kosmos.

- Ta misja kosmiczna to też ogromny potencjał edukacyjny – podkreślał Jerzy Rafalski. - Sam, jak byłem małym chłopcem, oglądałem start Mirosława Hermaszewskiego - oczywiście w telewizji, w czarno-białym odbiorniku. Potem było łączenie, zawsze w okolicach „Dobranocki”. To było niesamowite przeżycie i my młodzi patrzyliśmy, ale nie mieliśmy jeszcze takich marzeń: „ja też chcę lecieć”. Wtedy były inne czasy, byliśmy trochę bardziej zahukani. Teraz, gdy młodzieży pokaże się rakietę, to oni powiedzą: „ja też polecę”. I o to właśnie chodzi – aby rozbudzić chęć i w ogóle zainteresowanie technologią, całą techniką kosmiczną, a może i astronomią. (...)

Ireneusz Nitkiewicz: Chciałbym, aby cały region rozwijał się dynamicznie. Każda kłótnia to osłabia

2025-06-09
Ireneusz Nitkiewicz/fot: Agata Raczek

Ireneusz Nitkiewicz/fot: Agata Raczek

Posłuchaj całej „Rozmowy Dnia"

Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy jest jednym z najstarszych stowarzyszeń tego typu w Polsce. Od kilku dni ma nowego prezesa. Został nim znany bydgoski społecznik, pracownik Urzędu Wojewódzkiego i były radny Ireneusz Nitkiewicz.

- TMMB kojarzone jest z wieloma wydarzeniami. Myślę, że większość bydgoszczan zna Kalendarz Bydgoski, Kronikę Bydgoską. Organizujemy także Koncerty Maryjne z Różą, zbiórkę na renowacje nagrobków na nekropoliach bydgoskich. Każde nasze wydawnictwa schodziły na pniu, a więc zainteresowanie naszą działalności jest ogromne - mówi Ireneusz Nitkiewicz. - Zachęcam do kontaktu. Towarzystwo ma tak szerokie pole możliwości do działania, że jeżeli ktoś robi coś konstruktywnego dla Bydgoszczy, to wystarczy dla niego miejsca.

Jak wyobraża sobie przyszłość towarzystwa?

- Będę proponował kolejne działania. Towarzystwo ma status organizacji pozarządowej, a więc możemy realizować różne projekty integrujące lokalną społeczność. Chciałbym spotkać się z przewodniczącymi rad osiedli, które są bardzo blisko mieszkańców i znają ich potrzeby - mówi nowy przewodniczący TMMB.

Agnieszka Marszał rozmawiała z nim również o sporze bydgosko-toruńskim w kontekście metropolii.

- Aby TMMB nie było wciągane w spory polityczne, musi wspierać Bydgoszcz. Będziemy zatem działać w oparciu o to, co podejmie Radia Miasta Bydgoszczy, aby mieć wspólny przekaz. Chciałbym jednak, aby cały region rozwijał się dynamicznie. Każda kłótnia będzie to osłabiała - uważa Ireneusz Nitkiewicz. - Powinniśmy rozmawiać. Zdrowa rywalizacja jest dobra, ale też nie zapomnijmy, że to Bydgoszcz jest największym miastem w regionie.

  • Najciekawsze fragmenty „Rozmów Dnia" Polskiego Radia PiK są do obejrzenia na YouTube TUTAJ.

Marcin Stanecki: Definicja mobbingu jest beznadziejna i wymaga zmian

2025-06-06
Główny Inspektor Pracy, Marcin Stanecki/fot. Radosław Łączkowski

Główny Inspektor Pracy, Marcin Stanecki/fot. Radosław Łączkowski

„Rozmowa Dnia" - Marcin Stanecki

- Obecne przepisy są po prostu do niczego, a osoba pokrzywdzona zostaje z problemem sama - podkreśla Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy. I wyjaśnia, czym jest mobbing.
- Mobbing to jest nic innego, jak przemoc psychiczna. To jest zwykła przemoc, tylko nie używamy rąk, nóg, żeby kogoś, mówiąc najprościej, pobić tylko stosujemy różnego rodzaju, powiedziałbym, metody, zachowania, które niszczą drugą osobę. To, co mnie chyba najbardziej przeraziło w zakresie mobbingu? Psychologowie uważają, że osoby które doznały mobbingu przeżywają taki sam stres pourazowy, jak żołnierze, którzy wracają z wojny na Ukrainie - mówi Marcin Stanecki.
- Gdy byłem inspektorem i rozpatrywałem skargi pracownicze, to kilkakrotnie spotykałem się z osobami, które doznałem mobbingu. Rzeczywiście - ich stan zdrowia był katastrofalny. Te spotkania były przeżyciem, które powodowało u mnie duży stres i potrzebowałem wielu dni, żeby dojść do siebie - wspomina Główny Inspektor Pracy.

Jakie jest nasze pierwsze skojarzenie z mobbingiem? Szef nas źle traktuje A jak ten mobbing się zmienia?
- Bardzo się zmienia - podkreśla Marcin Stanecki. - Mobbing to są utarte schematy. Wszyscy sobie wyobrażamy, że mobber to jest taki spocony szef. Ja sobie zawsze go tak wyobrażam: taki gruby, spocony facet, który siedzi na stołku, macha ręką, wygraża nam i krzyczy na nas. To jest schemat, stereotyp, który nam utkwił w pamięci sprzed bardzo wielu lat.

Główny Inspektor Pracy wskazuje, że dzisiaj uprawiany jest mobbing w białych rękawiczkach.
- I żeby go najlepiej zobrazować to podam taki przykład z życia wzięty. W jednej z firm kierowniczka, gdy praca dobiegała końca, gdy dochodziła godzina 16:00, zawsze wychodziła, by pożegnać jedną z pracownic. Mówiła jej na pożegnanie: „Pamiętaj, złociutka. Zapnij pasy." Ta pani reagowała płaczem. O co tu chodzi? Kierowniczka jest miła, daje poradę. Na pierwszy rzut oka taka rada nie mogła nikogo obrażać. Jak się jednak okazało po głębszym rozpoznaniu sprawy, kilka miesięcy temu mąż tej pani zginął w w wypadku samochodowym, ponieważ nie zapiął pasów. Dlatego ta pracownica reagowała płaczem.

Mamy tu do czynienia z mobbingiem, którego na pierwszy rzut oka nie widać.
- Dziś bardzo często mobbing polega na dawaniu dobrych rad. Albo na tym, że szef mówi nam, że nie da nam jakiegoś zadania, bo mamy dużo pracy, jesteśmy przemęczeni, albo się nie nadajemy do tej pracy (...) - mówił w „Rozmowie Dnia" Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy.

Piotr Całbecki: Żaden obszar nie jest pozostawiony samemu sobie

2025-06-05
Marszałek Piotr Całbecki /fot. Biuro Prasowe Urzędu Marszałkowskiego

Marszałek Piotr Całbecki /fot. Biuro Prasowe Urzędu Marszałkowskiego

Rozmowa Dnia – PR PiK – Piotr Całbecki

7 czerwca będzie hucznym dniem w naszym regionie. To data święta województwa i z tej okazji rozmawialiśmy z marszałkiem województwa Piotrem Całbeckim. Na czym województwo opiera swoją tożsamość i czy mieszkańcy czują się z nim związani? Czy region jest zintegrowany? O to pytała Adriana Andrzejewska-Kuras.

Jakie jest nasze województwo? Jak można opisać je w kilku słowach? – Zacytowałbym mojego ostatniego gościa, prawnika Józefa Weilera, który powiedział, że ten region jest wspaniały, przyjechał tu pierwszy raz i bardzo żałuję, że dopiero tak późno się u nas pojawił. Oczywiście powiedział to na podstawie ludzi, których spotkał. Sądzę, że w pierwszej kolejności trzeba chwalić się tym, że mamy wspaniałych mieszkańców, bardzo zróżnicowany region pod względem kulturowym. To ciekawa mozaika różnych kultur i tradycji, a jednocześnie tworzymy dość spójną solidarną społeczność, współodpowiedzialną za siebie. To widać chociażby w tym, jak w równoważny sposób się rozwijamy. Samorząd województwa jest oczkiem całego regionu. Tu są przedstawiciele wszystkich najdalej i bardzo odległych zakątków naszego regionu i żaden obszar nie jest pozostawiony samym sobie. W szczególny sposób dbamy o to, aby docierać się z inwestycjami, realizować projekty unijne właśnie tam, gdzie być może jest najtrudniej. Myślę, że to odzwierciedla obraz tego, jakim jesteśmy społeczeństwem.

– Czy jesteśmy zamożnym regionem? Czy mamy wszystkie rzeczy już zrealizowane? Na pewno nie. Jeśli popatrzymy na rozmach obecnych inwestycji, które realizujemy, np. drogowych, kolejowych, w kulturze, szpitalnictwie, okazuje się, że stać nas na wiele i myślę, że inne regiony nam tego zazdroszczą.

Co jakiś czas pojawiają się postulaty we Włocławku, żeby wyjść z tego województwa. Były pomysły, żeby połączyć się z łódzkim, jak i powstania województwa włocławsko-płockiego. Wygląda na to, że nie wszyscy są zadowoleni, że są w tym województwie. – Zawsze będzie niezadowolona opozycja i dobrze, ponieważ jej rolą jest cenzorowanie tych, którzy mają władzę i będą używać najróżniejszych argumentów, aby budować swoją pozycję wśród wyborców. Być może jest to łatwe hasło, które gdzieś trafia do głowy i jest powtarzane, że ktoś chce się odłączyć od naszego województwa. Nie znam realnych zagrożeń w tym obszarze. Miałem niedawno spotkanie z panem prezydentem Kukuckim. Omówiliśmy kolejne etapy realizacji wielkiej inwestycji dla Włocławka – budowy filharmonii. Nie widzę żadnych powodów, aby Włocławek myślał, że region kujawsko-pomorski jest gorszy od łódzkiego, czy płockiego, czy mazowieckiego. Nie słyszałem o takich planach.

Część obchodów Święta Województwa już się rozpoczęła, ale większość imprez nadal przed nami. Na co mogą liczyć mieszkańcy w najbliższych dniach? – Moglibyśmy zorganizować jeden event w jednym miejscu, w Toruniu. Tam, gdzie jest siedziba sejmiku i Urzędu Marszałkowskiego. Jednak tak nie jest. Organizujemy aż 20 eventów, wraz z innymi samorządami jeszcze więcej. W każdym mieście prezydenckim będzie się działo coś bardzo ciekawego. Przede wszystkim koncerty otwarte, plenerowe, dla wszystkich mieszkańców, z występami znanych artystów, rozpoznawalnych w Polsce. Uruchamiamy bardzo dużo wydarzeń okołokoncertowych. Przedwczoraj po raz drugi wręczyliśmy nagrodę Mikołaja Kopernika Fides et Ratio. To było duże wydarzenie. Dodam, że przybył na mnie prezydent Komorowski, pani premier Suchocka, kardynał Ryś. Postaci nietuzinkowe dla naszego życia w Polsce, no i sam laureat, pan profesor Weiler.

– To są bardzo ważne wydarzenia, które podkreślają rangę ludzi z zewnątrz. Staramy się nie tylko istnieć w tych eventach, czy bawić się, organizować, świętować wewnętrznie, ale również pokazywać z tej okazji region na zewnątrz. Zachęcam wszystkich państwa do zajrzenia na stronę internetową naszego urzędu. Tam w szczegółach zapoznacie się państwo z tym, co będzie się gdzie i o której godzinie działo. Naprawdę jest w czym wybierać. Zapraszam wszystkich do udziału.

Prof. Wojciech Peszyński w rocznicę upadku komunizmu: Naszym sukcesem jest skok gospodarczy

2025-06-04
Wojciech Peszyński/fot. Zdzisław Nawart

Wojciech Peszyński/fot. Zdzisław Nawart

PR PiK - Wojciech Peszyński - Rozmowa Dnia

4 czerwca w Polsce skończył się komunizm po wygranych przez Solidarność wyborach parlamentarnych. Jaki jest świat 36 lat później? Jaki jest nasz kraj w kontekście ostatnich wyborów prezydenckich?

Właśnie o tym rozmawialiśmy z prof. Wojciechem Peszyńskim z Katedry Filozofii i Teorii Polityki UMK w Toruniu.

– To, co nam się udało, to, co jest niewątpliwie naszym ogromnym sukcesem, to niesamowity skok gospodarczy, niesamowity skok ekonomiczny. Mój ojciec w roku 1989 jako radca prawny nie zarabiał nawet stu dolarów. Przeciętna pensja w Polsce brutto dzisiaj to, jeśli się nie mylę, dwa tys. dolarów. Ludzi stać niewątpliwie na więcej, latają po całym świecie, ładnie mieszkają – chyba się nikomu to nie śniło 36 lat temu i to jest niewątpliwie sukces – wskazał profesor Peszyński.

– To, czego nam się nie udało, to zbudować solidnego kapitału społecznego, tak, żeby ludzie nie sprowadzali polityki do rolek z TikToka, 30 sekund, tylko żeby wiedzieli, że to jest znacznie bardziej skomplikowany proces – mówił.

Jeśli chodzi o polityczny krajobraz, prof. Peszyński ocenił, że spolaryzowani byliśmy zawsze, a frekwencja w wyborach pokazuje, że demokracja jest dla Polaków ważna.

Cała rozmowa do odsłuchania poniżej.

Michał Piszczek: Wzorem Pragi chcemy otworzyć w Toruniu noclegownię dla kobiet

2025-06-03
Michał Piszczek/fot. Zdzisław Nawrat

Michał Piszczek/fot. Zdzisław Nawrat

PR PiK - Rozmowa Dnia - Michał Piszczek

- Praca przewodników po mieście dla wychodzących z kryzysu, program oddłużania, świetlica dzienna - to część elementów systemu walki z bezdomnością w Pradze - opowiadał w „Rozmowie Dnia” Michał Piszczek z „Serca Torunia” – organizacji, która pomaga bezdomnym tam, gdzie nie dociera system.

Po wizycie w Pradze „Serce Torunia” chciałoby na wzór czeski otworzyć noclegownię dla kobiet, bo takich miejsc w Polsce brakuje.

- Będziemy robić wszystko, żeby takie miejsce w naszym mieście powstało. Myślimy o domu wspólnotowym, gdzie mieszkałyby pary, bo bardzo często na ulicy są pary, które razem żyją – mówił Michał Piszczek. - Między innymi dlatego nie chcą korzystać z pomocy instytucjonalnej ze schroniska i z noclegowni, zresztą mogą z nich korzystać tylko mężczyźni. My chcemy, żeby mieszkały tam także kobiety. Chcemy wyciągnąć osoby, które żyją w przestrzeni miejskiej i które są omijane przez system. (...)

Dr Magdalena Nowak-Paralusz: Mobilizacja elektoratu była kluczem do zwycięstwa Karola Nawrockiego

2025-06-02
Dr Magdalena Nowak-Paralusz/fot. Uniwersytet WSB Merito

Dr Magdalena Nowak-Paralusz/fot. Uniwersytet WSB Merito

PR PiK - dr Magdalena Nowak-Paralusz - Rozmowa Dnia

Polacy wybrali nowego prezydenta. Wynik wyborów o godz. 8:30, w „Rozmowie Dnia" Polskiego Radia PiK skomentowała doktor Magdalena Nowak-Paralusz, politolog z Uniwersytetu WSB Merito.

- Zmobilizował się elektorat prezydenta-elekta i ten potencjał mobilizacyjny był po stronie zwolenników Prawa i Sprawiedliwości w związku z czym, niezależnie od tego, tak duża frekwencja – powyżej 70 proc., to jest naprawdę bardzo przyzwoity wynik – społeczeństwo zmobilizowało się mocno i zdali egzamin, pytanie, czy zdali go politycy - mówiła.

Zdaniem dr Magdaleny Nowak-Paralusz współpraca na linii rząd-prezydent będzie bardzo trudna albo niemożliwa. Według niej odbędą się wcześniejsze wybory parlamentarne. – Są one bardzo realne – mówiła. – Bo wcześniejsze wybory zawsze są możliwe, natomiast my tutaj mówimy o sytuacji, w której kolejne lata – prawie 2,5 roku – rządzenia z prezydentem, który będzie zdecydowanie bardziej agresywny, niż ten, który odchodzi. Padło w trakcie kampanii bardzo wiele negatywnych słów po jednej i pod drugiej stronie, więc wyobraźmy sobie, że panowie siadają teraz do stołu i zaczynają negocjować – to będzie bardzo, bardzo trudne, delikatnie mówiąc – oceniła.

O ważnych sprawach z ważnymi gośćmi...

„Rozmowa Dnia” – od poniedziałku do piątku
po wiadomościach o godzinie 8:30.
Prowadzą: Adriana Andrzejewska-Kuras
Agnieszka Marszał,
Iwona Muszytowska-Rzeszotek
i Maciej Wilkowski.


Na Wasze pytania i uwagi czekamy
pod adresem mailowym:
rozmowadnia@radiopik.pl
2022-06-06 165451070610

26 159221269610547050997
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę