Mariusz Kałużny
Michał Jędryka: Sejm powołał w czwartek prof. Marcina Wiącka na nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Wygląda na to, że Senat to już tylko formalność, bo wszystkie kluby są za. Cieszy się Pan z tego?
Mariusz Kałużny: Cieszę, że w końcu ten pat zostanie zakończony. My mieliśmy większość w Sejmie, opozycja w Senacie i ten pat trwał, nie można było się dogadać. Nie było woli porozumienia – ani z mojego środowiska, ani też ze środowiska opozycji. Dwie strony odrzucały siebie nawzajem. Wydaje się, że pan prof. Wiącek jest wreszcie kandydatem zgody – zaproponowanym przez PSL, ale wspieranym też przez Platformę, i Lewica go poprze, najprawdopodobniej też Partia Gowina. W Senacie więc zyska większość i będzie Rzecznikiem Praw Obywatelskich.
Natomiast w Sejmie toczyła się i toczy nadal w mediach debata na temat tzw. ustawy medialnej, czy jej nowelizacji. Chodzi o to, żeby nadawca telewizyjny, który ma koncesję w Polsce, musiał mieć co najmniej połowę udziałów polskich lub z obszaru europejskiego, czyli UE. To by eliminowało takie podmioty, jak TVN, więc właśnie ta telewizja najbardziej protestuje. Sądzi Pan, że taka nowelizacja przejdzie przez Sejm?
- Takie przepisy dzisiaj już obowiązują. My chcemy je uściślić – bo oczywiście TVN, której realnym właścicielem są amerykańskie spółki, zarejestrowała swoją spółkę-córkę w Amsterdamie. Nie na marne, bo przy 4 mld przychodów TVN zapłaciła podatek w wysokości 30 mln. Z kolei na przykład Polsat, który jest w rękach polskiej spółki zapłacił - przy ok. 1,5 mld przychodów - 900 mln. Widać, że nawet TVN nie płaci podatków takich, jak trzeba w Polsce. Spółkę zarejestrowali w Amsterdamie, bo jest rajem podatkowym - Holandia ma bardzo duże nadużycia, jeśli chodzi o sferę podatkową, nie radzi sobie z tym, nie uszczelnia podatków.
Druga sprawa to fakt, że te przepisy przecież już obowiązują - większościowy pakiet musi być albo w rękach polskich, albo z obszaru europejskiego. W przypadku TVN właścicielami są Amerykanie. Kupując TVN powinni znać te przepisy, zaznajomić się z nimi. Dzisiaj wywiera się presję na obóz rządzący i dorabia do tego politykę komentując, że chcemy celowo zamknąć TVN. Nie! My chcemy uregulować rynek medialny w Polsce, żeby było tak, jak jest wszędzie. Nie wyobrażam sobie, żeby wiodącą telewizją w Niemczech była telewizja amerykańska, czy jakakolwiek inna. W końcu trzeba to uregulować.
Na marginesie - jeśli mówimy już o funkcjonowaniu stacji, to moja ocena jest bardzo krytyczna. To telewizja bardzo stronnicza, która zawsze stała po jednej stronie sporu politycznego, skrajno-lewicowo-liberalna, a nie jest tak, że 100 proc. Polaków jest w kraju lewicowych...
Ale opozycja i właśnie ta telewizja podnosi argument wolności słowa – że mają prawo stać po stronie opozycji.
- Wolność słowa jest bardzo cenna, powinna być chroniona zawsze i wszędzie, ale tu nie o to chodzi. Wolność słowa jest wtedy, gdy wszyscy są zapraszani do telewizji na równych prawach i każdy ma prawo głosić swoje poglądy, a wszystkie są na równi szanowane. Niestety nie na darmo mówi się o TVN, że to największa partia opozycyjna. Platforma Obywatelska nie ma takiej siły, jak ma TVN. (...)