Jan Krzysztof Ardanowski
Michał Jędryka: Celem Pana wizyty w województwie kujawsko-pomorskim jest między innymi inauguracja roku szkolnego w szkołach rolniczych. To wydarzenie, które wpływa na kształt rolnictwa i rozwoju wsi, bo przecież szkoły rolnicze kształtują to, co jest przyszłością wsi.
Jan Krzysztof Ardanowski: W szkole w Brześciu -jednej z 53 szkół rolniczych, nadzorowanych przez Ministerstwo Rolnictwa - odbędzie się ogólnopolska inauguracja roku. Są delegacje ze wszystkich szkół z całej Polski, więc jest to wydarzenie lokalne, ale o dużej randze. Szkolnictwo rolnicze przeżywa renesans, bo jest to zawód, w którym coraz więcej ludzi poważnie chce się wiązać z rolnictwem, nie tylko bezpośrednio zajmować się prowadzeniem gospodarstwa. Są również klasy około-rolnicze, które kształcą wielu specjalistów, niezbędnych do wsparcia rolników.
Dla mnie jest to szczególnie ważne, bo to zawód, z którym jestem związany całe życie. Jeden z trudniejszych, jeśli chodzi o zmiany cywilizacyjne.
To wszystko, co dzieje się na naszych oczach, wchodzi również do rolnictwa i wymaga naprawdę dużego przygotowania. Technika, która się pojawia – już nie tylko mechanizacja, ale robotyzacja, nowe technologie, innowacyjne rozwiązania wykorzystujące informatykę, satelity, tzw. rolnictwo precyzyjne, które podpowiada rolnikowi, jak stosować środki chemiczne - kiedy, w jakich ilościach, żeby było jak najbardziej proekologicznie i żeby stosować tylko tyle, ile jest niezbędne i tylko w tym momencie, kiedy trzeba.
Mino całej tej technologii, nie ma chyba drugiej takiej branży, która jest tak bardzo zależna od natury, pogody, klimatu?
– Sama technika nie rozwiązuje problemów, bo umiejętności młodych rolników są niesamowite –oni wiedzą wszystko. Zresztą ta technika – bardzo wydajna, bardzo nowoczesna – niestety jest również potwornie droga. Ceny maszyn rolniczych, nowoczesnych kombajnów, wielkich ciągników nafaszerowanych elektroniką są porównywalne z cenami bolidów Formuły 1. Ważna jest też kwestia, jak je obsługiwać, jak je wykorzystywać, żeby przyniosły efekt ekonomiczny.
Natomiast zawód rolnika jest jednak zawodem ogromnego ryzyka. Jesteśmy w dalszym ciągu zależni od sił przyrody, przynajmniej w uprawach polowych. Tegoroczna susza, ale również w części Polski deszcze nawalne, gradobicie, przymrozki powodują, że nigdy nie można być pewnym, co z naszej pracy w końcu uzyskamy. To również wymaga dużej wiedzy, także ekonomicznej ze strony rolników. Ważna jest wreszcie – i powinna być przywrócona do powszechnego kształcenia - wiedza na temat gleby i procesów w niej zachodzących. Dziś będę to bardzo mocno podkreślał w rozmowach z dyrektorami szkół (...). Jeżeli się nie wie, czym jest gleba, to można ją bardzo łatwo zniszczyć. Nasi przodkowie, ojcowie, dziadowie – może nawet szkół żadnych nie kończyli, ale wiedzieli, że o glebę trzeba dbać – o stosunki wodne i powietrzne, odpowiednio ją uprawiać, zasilać, nawozić (...). Wiedza rolnicza jest w tej chwili wielowątkowa.
Wiem, że planowane są inwestycje, związane z retencją wody i zapobieganiem suszy.
– Już się toczą, za kilka dni ogłoszę termin jeszcze wrześniowy. Od sprawności Agencji Restrukturyzacji będzie zależało, kiedy wszystko się rozpocznie - jaki będzie termin składania wniosków przez rolników na dofinansowanie gospodarowania wodą.
Niektórzy słowo „retencja" nie bardzo kojarzą – to właśnie zatrzymanie wody i umiejętne jej wykorzystywanie. Będą na to dofinansowania do każdego gospodarstwa, które będzie tym zainteresowane i będzie chciało wykonać inwestycje nawodnień do 100 tys. zł - zarówno na wykopanie zbiornika na wodę czy poprawienie już istniejącego... (...)