Nowe siatkarskie "złotka" narodzą się w Szczyrku
Nie Sosnowiec, ale Szczyrk będzie kuźnią siatkarskich talentów. Nowa kadra trenerska Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Beskidach pracuje nad odbudowaniem żeńskiej siatkówki. Dyrektor szkoły Grzegorz Wagner nie ukrywa, że na efekty zmian trzeba będzie poczekać.
Przez ostatnie blisko 20 lat największe talenty siatkówki "rodziły" się w SMS-ie Sosnowiec. Mistrzynie Europy: Katarzyna Skowrońska-Dolata, Izabela Bełcik, Agata Mróz, Aleksandra Jagieło czy Natalia Bamber-Laskowska to najbardziej znane uczennice sosnowieckiego liceum. Kilka miesięcy temu decyzją władz Polskiego Związku Piłki Siatkowej placówka została przeniesiona do Centralnego Ośrodka Sportowego w Szczyrku.
Przenosiny z Sosnowca w Beskidy to nie jedyna zmiana. Nowym dyrektorem placówki został były reprezentant Polski i trener wielu drużyn ligowych Grzegorz Wagner, a do kadry szkoleniowej dołączyli m.in. twórca sukcesów drużyny z Dąbrowy Górniczej Waldemar Kawka oraz drugi trener kobiecej reprezentacji Polski Wiesław Popik.
"Cały ten nowy projekt ma na celu odbudowanie żeńskiej siatkówki. Jednym z tych założeń było przeniesienie szkoły z Sosnowca do Szczyrku. Myślę, że poprzednia formuła trochę się wyczerpała, a poza tym w Szczyrku mamy zdecydowanie lepsze warunki, zarówno zakwaterowania jak i do trenowania" - powiedział PAP Wagner.
Zmieniła się też formuła zajęć. Jak wyjaśnił Popik, zawodniczki nie trenują już w grupach wiekowych, ale według pozycji na boisku czy umiejętności.
"Wiadomo, że mamy w Polsce problem z zawodniczkami grającymi na pozycji rozgrywającej i przyjmującej. Po prostu ich brakuje. Dlatego też dla tych dziewczyn przygotowaliśmy indywidualne zajęcia. Z grupą rozgrywających ćwiczy właśnie Grzegorz Wagner, który ma ogromne doświadczenie jako były zawodnik grający na tej pozycji" - tłumaczył Popik
W gimnazjum i liceum docelowo będą się uczyły 34 dziewczyny. Nie ma najstarszych roczników - drugiej i trzeciej klasy liceum, dlatego też władze szkoły postanowiły otworzyć drugą klasę gimnazjum.
"Starsze roczniki odeszły i tak po prostu naturalnie odmłodziliśmy selekcję. Stworzyła się okazja, by otworzyć drugą klasę gimnazjum, tym bardziej, że udało nam się znaleźć sporo utalentowanych dziewczyn" - wyjaśnił Wagner.
Pewnym problemem SMS-u jest właśnie brak starszych zawodniczek. Szkoła nie ma finansowych argumentów, by zatrzymać swoje uczennice do końca nauki. A te najzdolniejsze z drugiej czy trzeciej klasy liceum są w stanie znaleźć zatrudnienie w czołowych klubach pierwszej ligi czy nawet w ekstraklasie.
"Problem w tym, że dziewczyny często kierują się aspektami finansowymi i idą do klubów z ekstraklasy. Niestety, zamiast w nich grać, najczęściej stoją w +kwadracie+. My natomiast oferujemy im bardzo dobra kadrę trenerską oraz znakomite warunki do trenowania. Możemy tylko apelować do świadomości zawodniczek i rozmawiać z ich rodzicami. To są nasze argumenty" - przyznał Wagner.
SMS rywalizuje w trzech klasach rozgrywkowych. W pierwszej lidze grają bardzo młode zawodniczki - szesnasto- i nawet piętnastoletnie, a drużyna przegrywa mecz za meczem. Popik przekonuje, że ciężka praca na treningach prędzej czy później przyniesie efekty.
"W poprzednich latach dziewczyny z tego rocznika zwykle grały w drugiej lidze, ale wobec braku starszych zawodniczek, nie mieliśmy wyboru. Dziewczyny zostały rzucone na głęboką wodę, jednak mamy nadzieję, że nie utoną, ale będą nabierać doświadczenia. Przy tylu jednostkach treningowych w tygodniu, muszą przyjść efekty. Jeśli utrzymamy ten stan osobowy przez kolejne dwa lata, wówczas jesteśmy w stanie nawet wygrać tę ligę" - zapewnił asystent Piotra Makowskiego, który został też selekcjonerem reprezentacji juniorek.
SMS od kilku lat ma też konkurencję. To szereg różnych akademii siatkarskich powstających przy klubach, bądź przy szkołach, a także Siatkarskie Ośrodki Szkolne finansowane przez ministerstwo sportu.
"Nie traktujemy tego jako konkurencji, ale uzupełnienie tej piramidy szkoleniowej. SOS-y właśnie zaczynają przynosić pierwsze efekty, bowiem część dziewczyn, która przyszła do SMS-u, właśnie tam zaczynała swoją przygodę z siatkówką. Szkoła Mistrzostwa Sportowego jest wciąż taką elitą, w której chcielibyśmy mieć największe talenty polskiej siatkówki" - podsumował Popik. (PAP)