Polskie kluby bez polotu w eliminacjach do europejskich pucharów. Jagiellonia ratuje honor
W czwartek trzy polskie kluby zaprezentowały się w meczach eliminacyjnych do rozgrywek UEFA. Najdotkliwszej porażki doznała Legia Warszawa, która w III rundzie kwalifikacji do Ligi Europy uległa na wyjeździe AEK Larnaka 1:4. Raków Częstochowa na tym samym etapie, tyle że w drodze do Ligi Konferencji przegrał u siebie z Maccabi Hajfa 0:1. Cenne zwycięstwo w Danii odniosła z kolei Jagiellonia Białystok – wygrane starcie z Silkeborgiem 1:0.
Zespół prowadzony przez Edwarda Iordanescu zszedł z murawy „na tarczy” po raz pierwszy w tym sezonie. Pech nawiedził „stołecznych” w pierwszych sekundach – już w 2. minucie gol Jeana-Pierre'a Nsame nie został uznany z powodu spalonego – i nie opuścił ich do ostatniego gwizdka.
Premierowy cios wyprowadził Pere Pons. Hiszpan efektownie zwieńczył indywidualną akcję, nie dając szans Kacprowi Tobiaszowi. Chwilę później „Wojskowi” odpowiedzieli bramką wyrównującą, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego doświadczony kameruński snajper wykorzystał dobre dogranie Bartosza Kapustki.
Po przerwie przewagę uzyskali Cypryjczycy. Zaczęło się od Karola Angielskiego... Napastnik z przeszłością w polskiej ekstraklasie trafił głową na 2:1. W końcówce spotkania Yerson Chacon podwyższył rezultat technicznym strzałem w okienko, a „swojak” Milety Rajovicia ustalił wynik na 4:1. Na domiar złego w doliczonym czasie gry drugą żółtą kartkę otrzymał Kapustka, co wyklucza go z rewanżu.
AEK Larnaka – Legia Warszawa 4:1 (1:1)
Bramka dla Legii: J.P. Nsame (18)
Gospodarze lepiej weszli w mecz, jednak to goście szybko strzelili bramkę, która, jak się okazało, zapewniła im zwycięstwo. Bernardo Vital pokonał kapitana Duńczyków po „zgrabnej” centrze Louki Pripa z rzutu rożnego. Druga połowa (niestety tylko optycznie) należała do „Jagi”. Najpierw Afimico Pululu zmarnował sytuację sam na sam, a w końcówce Yuki Kobayashi nie trafił czysto z kilku metrów po rzucie rożnym. Silkeborg nie był w stanie poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Sławomira Abramowicza, choć należy zaznaczyć, że golkiper białostockiej ekipy został kilkukrotnie „wywołany do tablicy” uderzeniami z dystansu.
Silkeborg IF – Jagiellonia Białystok 0:1 (0:1)
Bramka dla Jagielloni: B. Vital (15)
Częstochowianie od początku narzucili ofensywne tempo i stworzyli kilka groźnych sytuacji. Najbliżej zdobycia bramki byli Fran Tudor oraz Patryk Makuch. Niestety zabrakło skutecznego wykończenia. Goście ograniczali się do kontrataków oraz stałych fragmentów, szukając szans w prostych środkach.
Po zmianie stron Izraelczycy wykorzystali moment dekoncentracji gospodarzy. Otieno nie zdołał zatrzymać Azoulaya, który „sprytnym” uderzeniem zapewnił swojej drużynie prowadzenie. W końcówce Raków ponownie ruszył do ataku, lecz zawiodła precyzja. Lamine Diaby-Fadiga i Jesus Diaz mieli dogodne sytuacje, jednak nie zdołali pokonać Jermakowa.
Raków Częstochowa – Maccabi Hajfa 0:1 (0:0)
Rewanże odbędą się 14 sierpnia.