Polska pnie się w rankingu UEFA. Realna walka o miejsce w TOP 10
Udane występy Lecha Poznań, Legii Warszawa, Rakowa Częstochowa i Jagiellonii Białystok w drugiej rundzie eliminacji europejskich pucharów przyniosły Polsce cenne punkty do pięcioletniego zestawienia UEFA. Tegoroczni „pucharowicze” umocnili nasz kraj na 13. pozycji, z realnymi perspektywami awansu do pierwszej dziesiątki.
Na koniec rozgrywek 2024/25 Polska znajdowała się na 15. miejscu rankingu UEFA. To efekt historycznego wyniku – 11,750 punktu wypracowanego m.in. przez ćwierćfinały Legii i Jagiellonii w Lidze Konferencji. Zaledwie rok wcześniej polskie kluby klasyfikowane były dopiero na 21. miejscu. W nowym sezonie, po czterech latach stabilnego punktowania i usunięciu z bilansu słabego dorobku z kampanii 2020/21, Polska wskoczyła na 13. lokatę z łącznym wynikiem 33,375 pkt. Strata do Norwegii (34,087) to zaledwie 0,712 pkt, a do Grecji (34,712) – 1,337. Dziesiąte Czechy mają 38,000. Taka różnica daje nadzieję na historyczny awans.
Wysoka pozycja oznacza wymierne korzyści. Zajęcie 15. miejsca zapewnia Polsce pięć miejsc w pucharach w sezonie 2026/27: dwóch przedstawicieli w eliminacjach Ligi Mistrzów (ścieżka mistrzowska i ligowa), jednego w Lidze Europy (od 3. rundy) i dwóch w Lidze Konferencji (od 2. rundy). To zwiększa szanse na częstsze występy w fazach zasadniczych. Z kolei awans na 13. lub 14. lokatę – obecnie zajmowane odpowiednio przez Polskę i Austrię – premiuje mistrza krajowego startem od czwartej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów. Nawet w przypadku porażki gwarantuje to udział w fazie grupowej Ligi Europy. Co więcej, jedna dodatkowa ścieżka do Champions League otwiera się dla mistrza z najwyższym współczynnikiem spośród krajów z miejsc 11–55, jeśli triumfator LM awansował również poprzez krajową ligę – co w tym sezonie dotyczy PSG i Olympiakosu.
Warto podkreślić, że liderzy zestawienia – Anglia (90,839), Włochy (80,946) i Hiszpania (74,953) – nie rozpoczęli jeszcze rywalizacji w pucharach, ponieważ ich przedstawiciele wchodzą do gry dopiero na późniejszych etapach. Dla Polski oznacza to unikalną okazję, by jeszcze przed ich startem zbudować bezpieczną przewagę i w dalszym ciągu poprawiać swój dorobek punktowy.