Debiut na Monzie i marzenie o Le Mans. Dawid Żydlewski wjechał do świata poważnego ścigania
17-letni Dawid Żydlewski zadebiutował na legendarnym torze w Monza. Młody kierowca zaprezentował się w prestiżowej klasie GT Cup, rywalizując za kierownicą Ferrari 488. Wyścigu nie udało się ukończyć z powodu awarii technicznej, jednak bydgoszczanin podkreśla, że był to dla niego cenny sprawdzian i ważny krok w drodze na szczyt.
Zespół, w którym startuje bydgoski zawodnik, przez większą część rywalizacji znajdował się na drugiej pozycji, mając wyraźną przewagę nad trzecim kierowcą. Problemy techniczne, które pojawiły się na dalszym etapie wyścigu, uniemożliwiły ukończenie zawodów, ale sam zawodnik ocenił weekend w Lombardii jako udany.
– Jako team byliśmy cały czas w grze. Mieliśmy jedno okrążenie przewagi nad trzecim rywalem. Zawsze pozostaje niedosyt w takich momentach, ale myślę, że pokazałem, na co mnie stać – powiedział Żydlewski po zakończeniu zawodów. – To był mój pierwszy kontakt z Monzą, nie miałem wcześniej żadnego doświadczenia z tym torem. Tym bardziej cieszę się, że byłem w stanie jechać na konkurencyjnym poziomie.
Dawid Żydlewski rywalizuje w ramach włoskiego cyklu wyścigowego, w którym regularnie startują zespoły powiązane z największymi markami motorsportu. Jednym z nich jest AF Corse – fabryczna ekipa Ferrari, znana choćby z tegorocznego triumfu Roberta Kubicy w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.
– Startuję w tej samej serii, co zespoły fabryczne, takie jak AF Corse. To środowisko, w którym funkcjonujemy na co dzień. Z wieloma osobami jesteśmy po słowie, ale wszystko zależy od wyników.
Choć dystans do największego marzenia – startu w Le Mans – wciąż wydaje się znaczny, kierowca z Bydgoszczy jest świadomy, że konsekwentna praca i solidne wyniki mogą w niedalekiej przyszłości otworzyć przed nim drzwi do wyścigów długodystansowych najwyższej rangi.
Najbliższa okazja do zaprezentowania się nadarzy się już za dwa tygodnie. Nasz kierowca stanie na starcie wyścigu GT Cup na torze Imola.