Zespół „Piersi”
2025-05-09
Dwanaście lat po oszałamiającym sukcesie piosenki „Bałkanica”, zespół „Piersi” prezentuje „ciąg dalszy”, tylko jeszcze bardziej taneczny! „Piątek, piątunio, piąteczek”. Przy muzyce zwierza się delegacja zespołu „Piersi”, wokalista - Adam Asanow i basista Zbigniew „dziadek” Moździerski.
„...siedliśmy z dziadkiem i zrobiliśmy tę Bałkanicę i nagle się okazało, że w ogóle ludzie chcą koncertów. Zobaczyłem to ich szaleństwo i wiedziałem, co mam zrobić, bo myślę, no jak ja będę w Piersiach, to jak wyjdę na tę scenę po tym Pawle, jak to mówię, przecież to taka legenda. Ale jakoś w końcu mówię: „może wyjdę”, a oni na to: „dobra!”. Zagrałem pierwszy koncert, którego nie pamiętam, ale ponoć był dobry, więc już zostałem(...) Robiliśmy w ostatni dzień, jeszcze kazali mi chłopcy tekst zmienić, bo w ogóle powiedzieli, że beznadziejny tekst, więc była godzina do zamknięcia zgłoszenia, a my pisaliśmy nowy tekst. Nagrałem szybko tę piosenkę, zgłosiliśmy w 2013 roku, ale nieprzyjazna komisja ją odrzuciła, a w 2014 już nawet nic nie wysyłaliśmy i nas zaprosili. Zaprosili, żebyśmy wykonali Bałkanice, bo chyba ludzie to wymusili. Wielka, że tak powiem miłość i szaleństwo bałkanicowe opanowało kraj i wtedy w 2014 roku pamiętam dostaliśmy najpiękniejszą nagrodę świata, jaką można dostać w Opolu nagrodę publiczności....”
Sobota, 10 maja 2025 o godz. 17:05
Adam Asanow - Pytanie trzeba inaczej zadać: czego żeśmy nie robili przez te 12 lat. Wszystko, co się dało.
Ale jednak drugiego takiego przeboju jak „Bałkanica” przez te 12 lat, nie udało się wyprodukować.
Adam Asanow - A to nie jest kwestia, czy się udało, czy się nie udało, bo może się udało i większy wyprodukować, tylko to jest już kwestia promocji. To jest naprawdę kwestia szczęścia, bo utworów w Polsce, czy na świecie mamy bardzo dużo, mnóstwo, natomiast utwór, który staje się popularny, musi mieć wielkie, cholerne szczęście, żeby się przebić. Oczywiście promocja pomaga, ale tak naprawdę to wszystko zależy, tak mi się wydaje, od szczęścia danego wykonawcy.
Zbigniew „dziadek” Moździerski - Trzeba mieć przede wszystkim szczęście. My przez 12 lat pracowaliśmy, zrobiliśmy kilkanaście, czy kilkadziesiąt piosenek przez ten czas.
Ale takiego przeboju jak „Bałkanica” się nie udało wypuścić.
Adam Asanow - „Bałkanica” przypomnę, że to akurat był moment, kiedy Paweł opuścił szeregi zespołu Piersi, więc każdy się zastanawiał, co to będzie, czy w ogóle będzie zespół istniał, czy nie będzie istniał, no i może z tej ciekawości tak ludzie sięgali po tę „Bałkanicę”.
Zbigniew „dziadek” Moździerski - Na pewno coś „Bałkanica” ma w sobie, bo to już też nie będziemy przesadnie skromni, że to taki średni numer. Uważam, że numer jest bardzo dobry, bo jakby nie był dobry, to by się szybko znudził, a jednak mamy takie głosy, że słuchany jest do dzisiaj.
Adam Asanow - Jedni go słuchają z sentymentem, a ci nowi mówią: „no fajny utwór stare dziadki robią”.

Adam Asanow i Zbigniew „dziadek” Moździerski z zespołu „Piersi”. Fot. Julita Górska
Adam Asanow - Powiem tak, nie wiem, nie określamy swoich szans. Mamy nadzieję, że w ogóle to jest taki trochę powrót. Zatoczyliśmy koło, ponieważ „Bałkanicę” wydaliśmy na płycie, którą wydawała Agencja Muzyczna Polskiego Radia. Pamiętamy tę współpracę i bardzo sobie mile ją wspominamy. To był bardzo dla nas taki piękny, szczęśliwy, radosny, wyjątkowy czas. A teraz nagle się okazało, że znów wróciliśmy po czasie do tego samego wydawcy, czyli do Agencji Muzycznej Polskiego Radia, która będzie wydawać naszą nową płytę, na której będzie utwór „Piątek, piątunio, piąteczek”, więc życzymy sobie i Polskiemu Radiu, aby powtórzyć sukces „Bałkanicy”. Może być nawet większy, z czego będziemy się cieszyć, ale to wszystko jest, że tak powiem w głowach i w sercach słuchaczy. Zobaczymy, jak zaakceptują, czy polubią, czy pokochają utwór „Piątek piątunio piąteczek”. Miejmy nadzieję, że tak.
A skąd pomysł, żeby stworzyć taki utwór?
Adam Asanow - Zapytaliśmy, czy rzeczywiście to jest hasło wielu Polaków? No bo od nas wzięli, że „będzie się działo”, więc myśmy w odwecie zapożyczyli od Polaków: „Piątek, piąteczek, piątunio”.
Zbigniew „dziadek” Moździerski - Trzeba zacząć od tego, jak powstawał numer „Piątek, piątunio piąteczek”, bo w zasadzie my jak tworzymy, jak siedzimy na przykład w studiu zamknięci, to tracimy rachubę, jaki jest dzień i umownie nazwaliśmy, że wszystkie będą piątkami. Więc po prostu tak wyszło, że w któryś piątek zrobiliśmy właśnie taki utwór.
Adam Asanow - Pomyśleliśmy sobie, że przydałby się taki numer, bowiem tak, pracujemy, pracujemy, pracujemy, a musi być też dla nas jakiś weekend, jakaś przerwa i tak powstała ta piosenka. Tak już jest, że w piątek idziemy się trochę zresetować, trochę bawić, żeby odpocząć od tej ciężkiej pracy. No i tak to stwierdziliśmy, że trzeba taki utwór wykonać.
A kto napisał muzykę?
Adam Asanow - Autorem jestem ja oraz tutaj siedzący naprzeciwko mnie kolega, „dziadek”.
Ale to jest pewna kontynuacja, prawda? Tak można powiedzieć, że „Piątek piątunio, piąteczek” jest pełną kontynuacją „Bałkanicy”, czy nie?
Adam Asanow - Kategorycznie nie. Jeszcze czas na kontynuację, natomiast nie wiem, przynajmniej ja nie czułem, że to kontynuacja, tylko to jest zupełnie inny utwór. Bo niby czego to ma być kontynuacja, że tam jest taki motyw bałkański? Tam mamy podobnie sekcję dętą, natomiast dobrze o.k. To teraz daję oświadczenie, że po dynamicznym i pełnym takich refleksji wywiadzie z Radiem PiK zespół „Piersi” oświadcza, że kolejny utwór, który wyda, będzie bez sekcji dętej. To będzie jakiś sprawdzian, ale słuchajcie, umawiamy się tak, jak go zrobimy, to będziecie musieli go puszczać.

Adam Asanow i Zbigniew „dziadek” Moździerski z zespołu „Piersi”. Fot. Julita Górska
Drogi Adamie, jakoś tak wyrosłeś już w zespół „Piersi”.
Adam Asanow - Pamiętam jeszcze jako dziecko jeździłem za tym zespołem na koncerty. Byłem wielkim fanem zespołu „Piersi”, do tego stopnia, że znałem wszystkie piosenki Pawła na pamięć, też te ze starszego repertuaru, które wykonuję bez promptera, czyli bez mojego tableta, który pomaga mi w pamięci tekstów. Natomiast wszystkie swoje teksty, które napisałem przez te 13 lat, które pisze dla zespołu Piersi, to ani jednego nie pamiętam, no może oprócz „Bałkanicy”, bo już przecież tyle razy zaśpiewana, że już jak mnie budzą, to od razu wstaję i śpiewam: „będzie zabawa”. Natomiast swoich innych tekstów nie pamiętam. Naprawdę słuchałem zespołu Piersi, jeździłem na koncerty i jak Paweł powiedział, że odchodzi z zespołu, że ma inne zajęcia…... to powiedziałeś: to ja, to ja, to ja…
Adam Asanow - Tak nie powiedziałem, że to ja, tylko koledzy zaproponowali: słuchaj, może byśmy nagrali taką płytę?
Ostatnią?
Adam Asanow - Nie, właśnie tę „Piersi i przyjaciele 2”, żeby się pożegnać z publicznością na dobre. No siedliśmy z dziadkiem i zrobiliśmy tę „Bałkanicę” i nagle się okazało, że w ogóle ludzie chcą koncertów. Zobaczyłem to ich szaleństwo i wiedziałem, co mam zrobić, bo myślę, no jak ja będę w „Piersiach”, to jak wyjdę na tę scenę po tym Pawle, jak to mówię, przecież to taka legenda. Ale jakoś w końcu mówię: „może wyjdę”, a oni na to: „dobra!”. Zagrałem pierwszy koncert, którego nie pamiętam, ale ponoć był dobry, więc już zostałem.
Jednak 12 lat kazaliście nam czekać na kolejny wielki przebój. A co zrobiliście z tymi piosenkami, które stworzyliście przez te 12 lat?
Adam Asanow - No nic nie zrobiliśmy, normalnie są na popularnym dosyć portalu internetowym, gdzie się puszcza muzykę
Teraz nie wydajecie płyt?
Adam Asanow- Wydajemy. Jak mówiłem kiedyś, my pracowaliśmy właśnie przy płycie. „Piersi i przyjaciele 2”, która miała być taką płytą pożegnalną. Wydawcą była Agencja Muzyczna Polskiego Radia i tam się ukazał na tej płycie właśnie utwór „Bałkanica”. Po zmianach, bo w Polsce zmienia się wiele co 4 lata, zmieniają się też ludzie w różnych firmach, więc później nie pracowaliśmy z Agencją Muzyczną Polskiego Radia i tamta płyta była zakazana. Natomiast teraz znowu wracamy do współpracy z Polskim Radiem, więc zatoczyliśmy koło. Czy rzeczywiście się uda wylansować na przykład przebój, może to będzie „Piątek, piątunio, piąteczek”, zobaczymy.

Adam Asanow i Zbigniew „dziadek” Moździerski z zespołu „Piersi”. Fot. Julita Górska
A dlaczego akurat w takiej kolejności „Piątek piątunio piąteczek”, a nie piątek, piąteczek, piątunio?
Adam Asanow - Nie wiem, pewnie się komuś coś omsknęło, pewnie się pomyliło i już tak zostało. A tak, no właśnie żeby nie było, że bierzemy coś od ludzi, ale nie tak dosłownie i też mamy jakiś wkład twórczy, to zamieniliśmy wyrazy po prostu „Piątek, piątunio, piąteczek”. A czy ta piosenka pojawi się na nowym albumie?
Zbigniew „dziadek” Moździerski - Mamy taki plan, mamy już nazbieranych kilka takich piosenek, które chcemy, żeby ujrzały światło dzienne: tak z 10 czy 12. Więc może dwie jeszcze dorobimy i będzie płyta.
Adam Asanow - Pewnie będziemy chcieli wydać płytę, może nawet jakoś szybko, może na lato, a może na jesień, ale na pewno w tym roku chcemy, żeby się ukazała płyta i Polskie Radio też chce. Także się cieszymy wszyscy.
Zbigniew „dziadek” Moździerski - Teraz z tymi płytami, to jest tak, że większość ludzi ma wszystko w telefonie. Już teraz ze świecą szukać tych, którzy mają odtwarzacze cd, już nie wspomnę o kasetach.
Pamiętacie takie czasy, kiedy były kasety? A jeszcze Piersi się załapały, na kasety.
Adam Asanow - Ja mam wszystkie kasety zespołu „Piersi” i ich nie sprzedam. Była okładka, którą się wyciągało i z tyłu było białe miejsce, miejsce na autografy. Natomiast teraz co? No tak się zastanawiam, pewnie się ukaże płyta dla tych najwierniejszych fanów, jak to mogę nazwać kolekcjonerów.
Zbigniew „dziadek” Moździerski - Ja tam darzę sentymentem te płyty cd, bo to się wiele po kasecie zmieniło. Lubię te płyty, nawet mam w samochodzie taki odtwarzacz, że mogę sobie wrzucić kilka. No a pewnie, że większość już teraz słucha streamingu, więc może można dwutorowo to zrobić. Każdy ma telefon, czy tam 90% społeczności ma telefon, który jest połączony z radiem w samochodzie.
No i tam jeszcze można się rzucić na winyla.
Adam Asanow – Prawda, można, ale to wszystko można zrobić. No tak, zobaczyć wyczuć, że tak powiem nakład. Wiem, że dużo ludzi korzysta i coraz więcej się znajduje fanów streamingu.
A to się inaczej masteruje do streamingu, a inaczej na płyty?
Zbigniew „dziadek” Moździerski - Nie, tylko nie wiem, czy nie każdy ma tak zwaną swoją kompresję i po swojemu kompresuje, ale mówię: grunt, że słychać.

Adam Asanow i Zbigniew „dziadek” Moździerski z zespołu „Piersi”. Fot. Julita Górska
Do Opola w tym roku jedziecie?
Adam Asanow - To jest trudne pytanie, ponieważ do Opola został zgłoszony utwór, natomiast czekamy na decyzję komisji.
I nie możecie powiedzieć, jak to jest?
Adam Asanow - Nie chcemy zapeszać po prostu. Zobaczymy jak to będzie. Opole jest miastem „Piersi”, bo przecież zespół powstał w Niemodlinie koło Opola. No więc dawno nas tam nie było w tym Opolu.
Zbigniew „dziadek” Moździerski - Taka ciekawostka „Bałkanica” powstała na Opole w 2013 roku.
Adam Asanow - Robiliśmy w ostatni dzień, jeszcze kazali mi chłopcy tekst zmienić, bo w ogóle powiedzieli, że beznadziejny tekst, więc była godzina do zamknięcia zgłoszenia, a my pisaliśmy nowy tekst. Nagrałem szybko tę piosenkę, zgłosiliśmy w 2013 roku, ale nieprzyjazna komisja ją odrzuciła, a w 2014 już nawet nic nie wysyłaliśmy i nas zaprosili. Zaprosili, żebyśmy wykonali „Bałkanicę”, bo chyba ludzie to wymusili. Wielka, że tak powiem miłość i szaleństwo „bałkanicowe” opanowało kraj i wtedy w 2014 roku pamiętam dostaliśmy najpiękniejszą nagrodę świata, jaką można dostać w Opolu nagrodę publiczności.
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska