Kryzys migracyjny w Europie - wyzwanie dla Turcji i szansa na zbliżenie z UE

2015-10-29, 10:04  Polska Agencja Prasowa

Turcja to główny kraj tranzytowy dla uciekinierów z Bliskiego Wschodu, w tym z ogarniętej wojną Syrii, do UE. Wobec kryzysu migracyjnego unijna propozycja wsparcia finansowego dla Ankary, by powstrzymać napływ uchodźców, podnosi jej międzynarodową rangę.

Unijna propozycja pokazuje zarazem stopień zależności UE od polityki Ankary oraz wzmacnia, przynajmniej wizerunkowo, rządzącą w Turcji konserwatywno-islamistyczną Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) na kilka dni przed niedzielnymi wyborami - mówi PAP Krzysztof Strachota z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW). Ekspert jest ostrożny co do skuteczności tej rysującej się turecko-unijnej współpracy.

"Po pierwsze, należy oddać Turcji, że od samego początku przyjmowała uchodźców. Jest państwem, w którym jest najwięcej uchodźców syryjskich na świecie" - podkreśla. Szacuje się, że razem z innymi uchodźcami jest to obecnie ok. 2,5 mln ludzi. Turcy wydali na tę pomoc prawie 8 mld euro. "Jeśli to porównujemy z 600 tys. uchodźców, którzy znaleźli się w całej, dużo bogatszej Unii, trzeba przyznać, że Turcja wzięła na siebie duży ciężar i go niesie od paru lat. Z drugiej strony widać, że jest to dla niej zbyt trudne" - ocenia Strachota.

W obozach dla uchodźców w Turcji żyje ok. 8 proc. uchodźców z Syrii, a reszta poza nimi, rozrzucona po całym kraju. "Turcy są tym zmęczeni, narastają negatywne postawy wobec uchodźców w społeczeństwie" - wskazuje Strachota, zastrzegając, że kwestia ta nie była jednak istotnym elementem kampanii wyborczej.

Zwraca uwagę, że "odpływ uchodźców z Turcji do Europy jest dla Ankary ulgą". "Mamy tu pewną sprzeczność z interesami unijnymi, bo to, co jest problemem na Unii, jest swego rodzaju lekarstwem dla Turcji" - tłumaczy. I wskazuje, że to samo widać we wszystkich krajach na szlaku migracyjnym, które próbują bronić się przed uchodźcami, czy przekazywać ich gdzieś dalej, czyli po prostu do Niemiec.

Strachota jest ostrożny co do skuteczności tej rysującej się współpracy unijno-tureckiej. "Przypomnę, że Unia liczy, iż przekazując duże pieniądze Turkom, powstrzyma odpływ uchodźców z Turcji do siebie. Liczy na to, że Turcja u siebie wprowadzi zmiany prawne względem uchodźców oraz w relacjach z UE, które pozwolą dać uchodźcom lepszą ochronę w Turcji i zachęcić ich do pozostania w tym kraju" - zauważa rozmówca PAP. "Unia zabiega także o możliwość odsyłania w przyszłości uchodźców z UE do Turcji, z tym, że wciąż jeszcze nie podjęto kluczowych decyzji politycznych, ani nie wypracowano praktycznych mechanizmów. Zależy to zarówno od determinacji Turków, jak i UE do realizacji tych postanowień" - zastrzega.

Ekspert OSW zwraca uwagę, że w Syrii mamy obecnie nową fazę konfliktu i możemy się spodziewać, że znowu w Turcji nagle zjawi się kilkaset tysięcy uchodźców. "Na początku czerwca 2014 r. Turcja miała ok. 700 tys. uchodźców z Syrii, a w grudniu - już ok. 1,5 mln, co było w dużym stopniu związane z ofensywą Państwa Islamskiego (IS) w Syrii i Iraku" - przypomina Strachota. "Gdyby dzisiaj miała się pojawić stutysięczna, czy półmilionowa rzesza uchodźców w Turcji, to wszystkie ustalenia, wszystkie środki zaradcze, połowiczne zresztą, które proponuje teraz UE, znów okażą się być niewystarczające" - zaznacza.

"Został wykonany duży krok naprzód, UE dostrzegła Turcję i próbuje znaleźć sposób na współpracę, ale Ankara podchodzi do tego z dużą ostrożnością i dystansem. Miejmy nadzieję, że polityka ta powoli zacznie działać, ale nie można się łudzić, że rozwiąże to problem, a tym bardziej że zabezpieczy przed jego narastaniem ze względu na sytuację w Syrii" - ocenia.

Strachota odniósł się również do kontrowersyjnej wizyty kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Turcji w ogniu kampanii wyborczej i przedstawienia przez nią oferty pomocy finansowej i ewentualnego przyspieszenia procesu akcesji do UE w zamian za pomoc w opanowaniu napływu uchodźców do Europy. "Proces akcesyjny obejmuje 35 rozdziałów, które trzeba zamknąć. Turcja ma zamknięty zaledwie jeden rozdział. Mówimy w tej chwili o otwarciu negocjacji trzech-czterech kolejnych. To jest ogromny i żmudny proces i Europejczycy zdają sobie sprawę, że nie grozi akcesją w najbliższym czasie. Perspektywa członkostwa Turcji w UE jest tak odległa, że nawet wykluczające taką możliwość Niemcy mogły sobie na taką propozycję pozwolić" - uważa Strachota.

W jego opinii Turcy mają świadomość, że nierealistyczne jest, by ich kraj w wyraźnej przyszłości wszedł do UE. "W związku z tym wrzucenie kwestii akcesyjnej dzisiaj do debaty publicznej ma charakter polityczny, propagandowy, ma poprawić samopoczucie" - ocenia analityk. "Europa pokazuje, że cofnęła się o dwa kroki, wychodzi Turcji naprzeciw, a Turcy z kolei punktują Europę, że jednak zasługują być w klubie bardziej elitarnych państw" - dodaje.

"Władze tureckie, prezydent Recep Tayyip Erdogan i AKP mogą mówić: +Mieliśmy rację, że Europa ma fobie, ale teraz, w obliczu kryzysu migracyjnego, musiała uderzyć się w piersi, uznaje nas za państwo demokratyczne+" - wskazuje ekspert. "Przy okazji na użytek wewnętrzny władze pokazują, że to ich polityka sprawiła, iż Turcja zbliża się do Europy" - dodaje. Według Strachoty ta retoryka Ankary "nie ma praktycznego znaczenia, gdyż proces akcesyjny jest żmudny i nikt jeszcze do niczego się nie zobowiązał; ani jedna strona nie wierzy w szybki czy jakikolwiek sukces tego procesu". "Jest on wygodny politycznie, bo wygląda na ogromne ustępstwo ze strony UE wobec Turcji. Turcja może tym grać politycznie na arenie wewnętrznej, ale jest to bardziej symboliczne" - ocenia.

Spytany o kierunki tureckiej polityki zagranicznej Strachota zwraca uwagę, że w Turcji głęboko obecne są dwa przeciwstawne prądy, które wskutek jakichś wydarzeń potrafią ujawnić się z dużą siłą. "Z jednej strony jest to fascynacja Europą i Zachodem, chęć rozwoju, modernizacji, awansu cywilizacyjnego do poziomu ligi europejskiej. Z drugiej - jest poczucie dużej krzywdy zaznanej ze strony Zachodu, antyzachodnich resentymentów, przekonania o własnej wielkości, istnienia trochę w opozycji do Europy. To w Turcji jest i zawsze było obecne, również w tej chwili" - wyjaśnia.

"Dlatego - jak dodaje - opinia publiczna w różnych momentach była albo za integracją, albo bardzo krytycznie wypowiadała się o Europie. Łatwo można znaleźć przykłady świadczące o sile proeuropejskich aspiracji Turcji, czy wręcz przeciwnie – o antyzachodnim nastawieniu". "Tak czy inaczej AKP jest przekonana o sile Turcji, o ogromnej roli, którą odgrywa i powinna odgrywać w świecie. Turcy prowadzą bardzo ambitną politykę i na Bliskim Wschodzie i na świecie, licząc że to jest z jednej strony wyraz budowania samodzielnej pozycji Turcji, a z drugiej - podniesienia swojej atrakcyjności względem Europy" - tłumaczy Strachota.

Według niego im bardziej Turcja będzie silna, ważna na międzynarodowej scenie politycznej, tym bardziej UE będzie zainteresowana współpracą z Turcją, a ta będzie mogła dyktować lepsze warunki tej współpracy – takie jest przynajmniej mocne przekonanie tureckiej elity rządzącej. "Te dwa procesy, pozornie ze sobą sprzeczne – aspiracje proeuropejskie i jednocześnie budowa własnej mocarstwowości, czy antyzachodnie nastroje – zawsze były, są i będą równoległe w Turcji" - konkluduje.

Rozmawiała Karolina Cygonek (PAP)

Kraj i świat

Po incydentach na granicy prezydent zwołuje Radę Bezpieczeństwa Narodowego

Po incydentach na granicy prezydent zwołuje Radę Bezpieczeństwa Narodowego

2024-06-06, 13:37
Szef MON: Zatrzymanie żołnierzy za strzały ostrzegawcze jest nie do przyjęcia

Szef MON: Zatrzymanie żołnierzy za strzały ostrzegawcze jest nie do przyjęcia

2024-06-06, 10:11
Komisja wizowa wystąpi do sądu o zatrzymanie i doprowadzenie Daniela Obajtka

Komisja wizowa wystąpi do sądu o zatrzymanie i doprowadzenie Daniela Obajtka

2024-06-05, 20:48
Likwidatorzy regionalnych rozgłośni PR wzywają szefa KRRiT Macieja Świrskiego do dymisji [wideo]

Likwidatorzy regionalnych rozgłośni PR wzywają szefa KRRiT Macieja Świrskiego do dymisji [wideo]

2024-06-05, 15:29
Komisja ds. zbadania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 20042024 zaczyna pracę

Komisja ds. zbadania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004–2024 zaczyna pracę

2024-06-05, 12:52
Małżeństwo i psa porwał silny nurt Drwęcy. Uratowali ich policjant i kajakarz

Małżeństwo i psa porwał silny nurt Drwęcy. Uratowali ich policjant i kajakarz

2024-06-04, 18:44
Zbigniew Rau przed komisją: Nie było żadnej afery wizowej. Doszło do kaskady fake newsów

Zbigniew Rau przed komisją: Nie było żadnej afery wizowej. Doszło do kaskady fake newsów

2024-06-04, 18:02
Nie żyją dwaj obywatele Polski porwani przez Hamas. Ich śmierć potwierdził Izrael

Nie żyją dwaj obywatele Polski porwani przez Hamas. Ich śmierć potwierdził Izrael

2024-06-04, 16:05
Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące ukrywania akt znalezionych w domu Ziobry

Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące ukrywania akt znalezionych w domu Ziobry

2024-06-04, 14:28
Janusz Rewiński nie żyje. Kabareciarz, aktor oraz były polityk miał 74 lata

Janusz Rewiński nie żyje. Kabareciarz, aktor oraz były polityk miał 74 lata

2024-06-04, 11:45
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę